Kontrolerzy z NFZ mają szereg zastrzeń do pracy szpitala w Kutnie, który zajmował się 6-tygodniowym Wiktorem, tuż przed tym, jak dziecko zmarło 1 listopada w Łodzi. Fundusz wytknął placówce błędy w dokumentacji, brak dostępu do badania USG i nałożył na nią karę 24600 zł. Szpital już odwołał się od decyzji NFZ.
Wiktor zmarł 1 listopada. Do Łodzi został przewieziony z kutnowskiego szpitala w krytycznym stanie. Zdaniem łódzkich medyków dziecko znalazło się w tragicznym stanie przez błędy popełnione podczas hospitalizacji w Kutnie. Dziecko było pacjentem kutnowskiego oddziału od 21 do 24 października. Potem zostało wypisane do domu. Specjaliści w Łodzi stwierdzili, że to był duży błąd i poinformowali o wszystkim prokuraturę.
Bałagan i kara
Fundusz sprawdzał kutnowską placówkę przez niecały miesiąc. Potem nałożył na szpital karę w wysokości 1 proc. kontraktu (maksymalna możliwa kara jest dwukrotnie wyższa). Łączna kwota, którą będzie musiał zapłacić szpital w Kutnie to 24,6 tys. złotych.
- Stwierdziliśmy błędy w dokumentacji medycznej 6-tygodniowego pacjenta - mówi Anna Leder z łódzkiego oddziału NFZ.
Jak dowiaduje się portal tvn24.pl, 31 października lekarz prowadząca poprosiła telefonicznie chirurga pracującego w Kutnie o przebadanie Wiktorka. Ten jednak miał odmówić.
- Fundusz nie może oceniać merytorycznie tej decyzji. Nie zmienia to faktu, że w takiej sytuacji chirurg powinien wpisać do dokumentacji medycznej informację o odmowie udzielenia konsultacji. Tego jednak nie zrobił - podkreśla Leder.
Oprócz tego NFZ zwrócił uwagę na fakt, że dzień przed śmiercią Wiktorka w Kutnie nie było możliwości wykonania badań USG, bo pracownia była nieczynna. Anna Leder z NFZ tłumaczy, że właśnie USG było jednym z pierwszych badań zaordynowanych dziecku w szpitalu w Łodzi.
Kolejne zastrzeżenia dotyczą kwestii czysto organizacyjnych. Szpital w Kutnie - zdaniem funduszu - nie aktualizował w komputerowej aplikacji lekarzy i sprzętu.
Fundusz przyjrzał się też szpitalowi w Łodzi, gdzie zmarł Wiktorek. Kontrolujący nie dopatrzyli się tam żadnych nieprawidłowości.
Szpital się odwołuje
Kutnowski szpital odwołał się od kary nałożonej przez NFZ. Grzegorz Koszada, dyrektor ds. lecznictwa kutnowskiej placówki mówi podczas rozmowy z tvn24.pl, że stwierdzone nieprawidłowości nie miały wpływu na śmierć 6-tygodniowego Wiktorka.
- Trzeba podkreślić, że brak konsultacji chirurgicznej nie miał znaczenia co do dalszego postępowania z pacjentem. Lekarz prowadząca wniosła o konsultację, ale nie była ona konieczna - tłumaczy Koszada.
Podobnie Koszada tłumaczy fakt, że Wiktorka nie można było przebadać za pomocą USG. Dyrektor ds. lecznictwa mówi nam, że przebadanie Wiktorka w ten sposób "nie było niezbędne".
Błąd lekarzy?
Wiktor urodził się jako wcześniak, po 34 tygodniach ciąży. Zmarł 1 listopada w szpitalu im. Marii Konopnickiej w Łodzi, mając zaledwie półtora miesiąca. Do Łodzi dziecko trafiło w krytycznym stanie. Łódzcy lekarze podkreślali, że praca niemal wszystkich organów chłopca była zakłócana przez rozwiniętą posocznicę.
O tym, jak leczony był 6-tygodniowy chłopiec szpital w Kutnie nie chce mówić. Wiadomo tylko, że dziecko było od 21 do 24 października pacjentem na oddziale pediatrycznym tamtejszej placówki. O tym, co dolegało dziecku wiemy od Zbigniewa Jankowskiego, zastępcy dyrektora naczelnego ds. lecznictwa szpitala im. Konopnickiej na ul. Spornej w Łodzi.
Decyzje podejmowane przez kutnowskich lekarzy były sprawdzane przez ówczesnego konsultanta krajowego ds. pediatrii, prof. Annę Dobrzańską. Czy doszukała się ona nieprawidłowości? Tego na razie możemy się tylko domyślać.
Ministerstwo zdrowia wysłało projekt wystąpienia do kutnowskiego szpitala. Kierownik szpitala samorządowego w Kutnie wzniósł do niego jednak zastrzeżenia.
- Obecnie przygotowywane jest stanowisko do wniesionych zastrzeżeń oraz wystąpienia pokontrolne do powyższych jednostek - mówi nam Krzysztof Bąk, rzecznik resortu zdrowia.
O tym, co zawierał raport prof. Dobrzyńskiej nie chce mówić też szpital.
- Mówimy o sprawach objętą tajemnicą lekarską, więc niestety nie mogę ujawniać żadnych szczegółów - uciął dyrektor Grzegorz Koszada.
Prokuratorskie śledztwo
Sprawa śmierci 6-tygodniowego Wiktorka jest badana przez łódzką prokuraturę.
- Zabezpieczyliśmy dokumentację medyczną i przeprowadziliśmy sądowo-lekarską sekcję zwłok pacjenta. Czekamy na szczegółową opinię biegłych, którzy ocenią działania poszczególnych służb medycznych w tej sprawie - tłumaczy Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
W tej sprawie nikt na razie nie usłyszał zarzutów.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź