Turyście na Rysach odpadły podeszwy, więc zadzwonił po ratunek. Innym spadł plecak, a gdy próbowali go odzyskać – utknęli. Z między innymi takimi przypadkami podczas mijających wakacji spotkali się ratownicy TOPR. W sumie interweniowali 150 razy.
Tatrzańscy ratownicy podsumowali wakacje. Wśród 150 interwencji, które przeprowadzili podczas mijających wakacji wymieniają te najbardziej kuriozalne.
Pomocy udzielali m.in. turyście, który poinformował ich, że pod wierzchołkiem Rysów odpadły mu od butów dwie podeszwy. Boso nie dał rady zejść na dół, dlatego prosił ratowników o transport. Ci przetransportowali turystę bez butów na dół śmigłowcem przy okazji innej akcji.
Spadł plecak, akcja trwała 9 godzin
Ratownicy pomagali też turystom, którzy utknęli na Giewoncie, bo próbowali odzyskać plecak, który spadł za północną ścianę.
Schodząc po zgubę doszli do miejsca, skąd nie mogli się ruszyć w żadną stronę. Na ratunek ruszył śmigłowiec, TOPR-owcy dostrzegli mężczyzn około 400 metrów poniżej krzyża.
Po dotarciu do turystów, ratownik założył im uprzęże ewakuacyjne i wraz z nimi został opuszczony do Małej Dolinki. Tam mężczyzn z plecakiem przejęła kolejna ekipa ratowników i sprowadziła do Doliny Strążyskiej i dalej samochodem zostali przewiezieni do Zakopanego. Akcja trwała blisko dziewięć godzin.
Śmigłowiec w połowie akcji
Ratownicy TOPR pomagali też turystom w poważniejszych tarapatach. W połowie akcji wykorzystano śmigłowiec.
Do jednego z takich zdarzeń doszło w połowie sierpnia, kiedy w górnej części szlaku na Rysy 31-letnia turystka odpadła od zabezpieczających szlak łańcuchów. Doznała mocnych otarć oraz potłuczeń nóg i rąk. Ratownicy musieli na linach opuścić się ze śmigłowca i wciągnąć poszkodowaną na pokład.
Zgubiły szlak
Innym razem do TOPR zadzwonił turysta informując, że ze szlaku z Koziej Przełęczy na Halę Gąsienicową obsunęły się dwie turystki. Z pokładu śmigłowca ratownicy desantowali się w pobliżu miejsca zdarzenia. Okazało się, że 18-letnia turystka doznała urazu głowy i kończyn oraz mocnych otarć i potłuczeń. Ranną w noszach francuskich wciągnięto windą na pokład śmigłowca i przetransportowano do szpitala. Druga turystka – matka 18-latki - doznała niegroźnych obrażeń. Okazało się, że turystki zgubiły szlak i weszły w eksponowany teren.
Pracowita dla ratowników jest też końcówka wakacji. Tylko w ostatnią niedzielę byli wzywani sześć razy. W ciągu weekendu poszukiwali 30-letniej turystki. Kobiety wciąż nie udało się odnaleźć, w poniedziałek akcja poszukiwawcza została przeniesiona na Słowację.
Ponad milion turystów
Z szacunków Tatrzańskiego Parku Narodowego wynika, że podczas wakacji w Tatry weszło ponad milion osób. W niektóre dni turystów było tak dużo, że pod kilkoma szczytami tworzyły się kolejki chętnych do wejścia.
W polskiej części Tatr jest 275 km oznakowanych szlaków turystycznych o różnych stopniach trudności - od bardzo łatwych po bardzo trudne - wyposażone w łańcuchy, klamry i drabinki. Niesłabnącą popularnością wśród turystów cieszy się Morskie Oko, które odwiedza jedna trzecia wszystkich turystów wędrujących po najwyższych polskich górach.
Autor: mmw / / Źródło: TVN24/ PAP