Próby zestawienia afer, które wybuchły za rządów PiS i do dziś nie zostały wyjaśnione, podjął się Bartłomiej Ślak na antenie TVN24. Reporter przypomniał między innymi kontrowersyjne dotacje z NCBR, afery wizową i mailową, podejrzane wpłaty na kampanię PiS. - Trudno znaleźć kogoś, kto został pociągnięty poważnie do odpowiedzialności - mówił Ślak.
Respiratory od handlarza bronią, miliony zdefraudowane w CBA, inwigilacja Pegasusem, dotacje NCBR, wybory kopertowe, eksplozja granatnika, wpłaty na kampanię PiS, willa plus, białoruskie śmigłowce, działki Morawieckiego, afera GetBack, zanieczyszczenie Odry, policyjny Black Hawk, elektrownia w Ostrołęce, afery: wizowa, PCK, zbożowa. To część ze spraw, które do tej pory nie zostały wyjaśnione. Bartłomiej Ślak przybliżył sześć afer z ośmiu lat rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Kontrowersyjne dotacje z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju
Kontrowersje wokół NCBR pojawiły się w związku z konkursem "Szybka ścieżka - innowacje cyfrowe". W jego ramach dotacja w wysokości 55 milionów złotych została przyznana 26-latkowi, który założył firmę już po ogłoszeniu naboru do konkursu z kapitałem zakładowym wynoszącym 5 tysięcy złotych, a 123 miliony złotych firmie z Białegostoku, która - jak ustalili posłowie Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński i Michał Szczerba - od czasu założenia w 2020 roku co roku przynosiła głównie straty. Posłowie przekazali, że zablokowali wypłatę tych dwóch dotacji. Przedstawiali też sieć powiązań między tymi spółkami a Partią Republikańską.
Kontrolę w NCBR podjęło zarówno CBA, jak i Najwyższa Izba Kontroli. Po pierwszym ujawnieniu informacji o nieprawidłowościach z funkcji wiceministra zrezygnował Jacek Żalek, który był odpowiedzialny za nadzorowanie NCBR. Żalek jest członkiem Partii Republikańskiej, na której czele stoi Adam Bielan.
10 milionów "zniknęło" z kasy z CBA
Portal tvn24.pl poinformował, że szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernest Bejda nagle odwołał i wysłał na emeryturę dwóch kluczowych dyrektorów w tej służbie - szefa pionu finansów, a także szefa pionu bezpieczeństwa wewnętrznego. Obaj dyrektorzy byli zaufanymi ludźmi Bejdy, a także ministrów koordynatorów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
- Z kasy CBA zniknęły miliony złotych. Nikt do tej pory nikt nie przyznał, ile dokładnie pieniędzy zniknęło i co się z nimi stało. Dzięki śledztwom dziennikarzy wiadomo, że to jest około 10 milionów - mówił Bartłomiej Ślak.
W sprawę zamieszana miała być kasjerka. Z budynku Centralnego Biura Antykorupcyjnego wychodziła pod pozorem zjedzenia obiadu. Z gotówką w kieszeniach lub reklamówkach. Przez trzy lata kasjerka miała ukraść z kasy CBA niemal 10 milionów złotych, czyli dwukrotnie więcej niż dotychczas sądzono.
Wpłaty na kampanię PiS
- Wspomniany wcześniej Ernest Bejda jest jedną z osób, która wpłacała pieniądze na kampanię Prawa i Sprawiedliwości. Podobnie jak inne osoby ze spółek Skarbu Państwa. Daniel Obajtek (kiedyś członek PiS, teraz prezes Orlenu - red.) i Małgorzata Sadurska (była posłanka PiS, teraz w zarządzie PZU - red.) także wpłacali środki na kampanię Prawa i Sprawiedliwości. Wpłacanie na kampanię wyborczą nie jest zabronione, ale jeżeli jest dobrowolne - powiedział reporter TVN24.
Dziennikarze tvn24.pl pokazali między innymi gwałtowny wzrost darowizn na kampanię europosła PiS Grzegorza Tobiszowskiego, pochodzących od osób zatrudnionych w państwowych spółkach górniczych, które - jako wiceminister energii - nadzorował Tobiszowski.
Afera mailowa. Tajne informacje w wiadomościach Dworczyka
Dopiero w marcu tego roku prokuratura zdecydowała o wszczęciu śledztwa w sprawie afery mailowej Michała Dworczyka. Pisma z Prokuratury Okręgowej w Warszawie otrzymali posłowie Cezary Tomczyk (Platforma Obywatelska) i Adam Szłapka (Nowoczesna). Obaj politycy wysłali po kilka zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstw wiążących się z mailami pochodzącymi z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka, które od blisko dwóch lat publikowane są w internecie.
Maile Michała Dworczyka, w których między innymi mieli być instruowani dziennikarze telewizji rządowej, jak opowiadać o aferach krążą w przestrzeni publicznej od dłuższego czasu.
- Michał Dworczyk nigdy nie odpowiedział wprost na pytanie, czy te maile są prawdziwe czy fałszywe. Nigdy nie zaprzeczył ich autentyczności. Jacek Sasin już przyznał, że część z tych maili jest autentyczna, a Dworczyk, który podobno był bez winy, został zdegradowany na listach Prawa i Sprawiedliwości. W Wałbrzychu startuje z trzeciego numeru, a nie z "jedynki" - tłumaczył Ślak.
Afera PCK. Szkoda mogła wynieść trzy miliony złotych
Do Sądu Okręgowego we Wrocławiu trafił akt oskarżenia przeciwko 10 osobom, które - zdaniem prokuratury - działały na szkodę Polskiego Czerwonego Krzyża. Szkoda mogła wynieść nawet trzy miliony złotych.
Jak poinformował Marek Poteralski, rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu, prokuratura zarzuca oskarżonym popełnienie 21 przestępstw. - Najważniejszym zarzutem jest wyrządzenie wielkiej szkody majątkowej dolnośląskiemu oddziałowi PCK. Poza tym postawiono oskarżonym także zarzuty przywłaszczenia mienia, a także przestępstwa przeciwko dokumentom - przekazał sędzia. Akt oskarżenia liczy niemal 200 stron, a akta sprawy zajmują 67 tomów - mówił.
Zamieszani w to wskazani między innymi były współpracownik Anny Zalewskiej oraz były poseł PiSu Piotr B. Anna Zalewska powtarzała, że nic o tym nie wiedziała i nigdy nie poniosła w związku z tym żadnych konsekwencji.
Oskarżono też byłych radnych z tej partii Rafała H. (prezesa PCK), Jerzego G. (dyrektora PCK) oraz Jerzego S. (pracownika PCK).
Afera wizowa. Polskie wizy za łapówki
W sprawie polskich wiz za łapówki śledztwo prowadzą prokuratura i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Do tej pory zarzuty w sprawie możliwego oszustwa wizowego usłyszało siedem osób, choć rząd Prawa i Sprawiedliwości przekonuje, że afery nie ma. Szef partii Jarosław Kaczyński w sobotę przekonywał, że "to nawet nie jest aferka".
CZYTAJ TEŻ: Afera wizowa. Co wiemy do tej pory?
Jedyną osobą, która zapłaciła stanowiskiem po tej aferze, jest wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk. Zbigniew Rau, szef tego resortu, nie poniósł żadnej odpowiedzialności.
W ciągu ostatnich 30 miesięcy cudzoziemcy otrzymali ponad 1,9 miliona wiz - poinformowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MSZ). Najwięcej z nich otrzymali obywatele Ukrainy i Białorusi. W czołówce znaleźli się też obywatele Turcji, Rosji oraz Indii.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24