Angażowali bezrobotnych, wyrabiali im fałszywe dokumenty, kazali wyłudzać kredyty i brać na raty sprzęt elektroniczniczny. Wyłudzili w ten sposb około miliona złotych. 55 osób usłyszało właśnie w tej sprawie zarzuty.
- Szajka była bardzo dobrze zorganizowana - tłumaczy Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej policji. - Znajdowali osoby bezrobotne, o trudnej sytuacji finansowej i załatwiali im lewe zaświadczenia o pracy i dowody osobiste - mówi.
Potem wysyłali ich do banków i do punktów sprzedaży ratalnej, a ci, posługując się podrobionymi dokumentami, wyłudzali kredyty i sprzęt elektroniczny.
- Łupem szajki padały głównie komputery - mówi Dutkowiak. - Swoją działalnością grupa wyrządziła szkodę o łącznej wartości miliona złotych - dodaje.
55 zatrzymanych
Policja na razie postawiła zarzuty 55 osobom, ale, jak informują funkcjonariusze, nie wyklucza się kolejnych zatrzymań.
- To duża sprawa operacyjna, nad którą pracujemy od około roku. Zatrzymaliśmy już głównych organizatorów wyłudzeń, pomocników ale też i "słupy", czyli osoby które pojawiały się w bankach - mówi Dutkowiak.
Szajka działała na terenie trzech województw, na Dolnym Śląsku, opolszczyźnie i w wielkopolsce. Wszystkim 55 osobom grozi teraz do ośmiu lat więzienia.
Autor: bieru/k
Źródło zdjęcia głównego: Dolnośląska Policja | Maciej Wężyk/TVN 24