Od 13 lat w Domu Pomocy Społecznej w Chojnowie (woj. dolnośląskie) razem z pensjonariuszami mieszkają zwierzęta. Mieszkańcy ośrodka są bardzo związani z czworonogami, którzy nie tylko sprawiają im wiele radości, ale i pomagają w terapii. Obecność zwierząt nagle zaczęła przeszkadzać sanepidowi, który chciał usunąć zwierzęta z placówki. Teraz wszystko wraca do normy, bo urzędnicy postanowili ponownie zmienić zdanie.
Trzy psy i kot od lat mieszkają w ośrodku opiekuńczym w Chojnowie razem z pensjonariuszami. Dla tych ludzi zwierzęta są członkami rodziny i najbliższymi towarzyszami.
- Zamysł był taki, aby w tym miejscu stworzyć dom. To nie jest przechowalnia ludzi starszych, ale tu ma być ich prawdziwy dom. Oni czasem mieszkają z nami po kilkanaście miesięcy, a nawet kilka lat. Chcemy, by czuli się tu jak najlepiej - mówi Małgorzata Członka, prezes stowarzyszenia "Niebieski Parasol" w Chojnowie.
W lepszym samopoczuciu podopiecznym ośrodka pomagają wspomniane czworonogi. - Zwierzęta są kimś dla nich bardzo bliskim, kogo mogą pogłaskać, przytulić, a nawet się przy nich wypłakać. Każdy zarzuca takim miejscom, że stwarza atmosferę szpitala, że jest nieludzko. W momencie kiedy staramy się stworzyć naprawdę domowe warunki, zarzuca nam się, że jest zbyt domowo – opowiada Anna Solniczek, fizjoterapeutka placówki.
Pomagają w terapii
Dla pensjonariuszy obecność czworonogów to nie tylko towarzystwo, ale także pomoc w terapii i powrocie do zdrowia. - Nie wyobrażam sobie życia bez pieska, jestem dla niego jak matka. Łapka wszędzie za mną chodzi, jak idę do łazienki, to czeka pod drzwiami i nie da się przegonić - mówi Ifigenia Włodarczyk, pensjonariuszka.
- Przyzwyczailiśmy się do nich. To bardzo przyjemne, jak taki zwierzak przyjdzie i położy się do łóżka albo przyjdzie i poprosi o kawałek kiełbasy - dodaje Kazimierz Sztompke, podopieczny ośrodka.
Dyrekcja placówki zapewnia, że zwierzęta są odrobaczone i zaszczepione. W dodatku przebywają pod stałą opieką weterynarza.
"To niedopuszczalne"
Ten stan rzeczy nie spodobał się urzędnikom, którzy twierdzili, że pobyt zwierząt w domu pomocy społecznej jest niezgodny z przepisami. Kilka dni temu na antenie Radia Wrocław sprawę komentował Jacek Watral, dyrektor legnickiego sanepidu.
- Zwierzęta nie mogą przebywać w ich pokojach. Były sygnały, że śpią w łóżku razem z pensjonariuszami. To niedopuszczalna sytuacja. W domu prywatnym proszę bardzo. To nie jest jednak dom prywatny, dlatego pewne zasady muszą tu być zachowane - twierdził.
Zwierzęta jednak zostaną?
Urzędnicy nieoczekiwanie zmienili zdanie po tym, jak sprawa została nagłośniona. Sanepid otrzymał także listy od pensjonariuszy, którzy prosili o pozostawienie zwierząt w placówce.
- Pies to zarówno przyjemność, jak i obowiązek. My się po prostu zapytaliśmy, czy wobec tych zwierząt spełnione są odpowiednie warunki, aby tam przebywały. Interesowało nas jak wygląda ich opieka zdrowotna, czy są odrobaczone, zaszczepione, tak aby nie zagrażały ludziom - wyjaśnia teraz Watral.
Autor: zuza / Źródło: Fakty Olnine, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24