Na 8 lat może trafić do więzienia 21-latek z Wrocławia, który metodą „na wnuczka” wyłudzał pieniądze od osób starszych. Policjanci szacują, że w ten sposób mógł zdobyć nawet kilkaset tysięcy złotych.
- Do zatrzymania doszło po tym jak policjanci otrzymali informację o próbie wyłudzenia pieniędzy od jednej z mieszkanek Bogatyni. Natychmiast podjęli obserwację miejsca, gdzie miało dojść do przekazania pieniędzy. W pewnym momencie zauważyli młodego mężczyznę odpowiadającego rysopisowi sprawcy, który wcześniej wyłudzał pieniądze metodą "na wnuczka" – relacjonuje asp. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji.
Pieniądze po wypadku
Mężczyzna zachowywał się nerwowo. Tłumaczył, że przyjechał z Wrocławia zwiedzić Bogatynię. Wkrótce okazało się, że 21-latek miał odebrać ponad 20 tys. złotych. Na komisariat zgłosiła się bowiem kobieta, która chciała potwierdzić, że jej syn spowodował wypadek. Pieniądze, które zdążyła wypłacić już z banku, miała przekazać osobom w nim poszkodowanym.
- Oszust podawał się za znajomego członka rodziny, który miał ulec wypadkowi, a także za policjanta, aby uwiarygodnić swoją wersję – wyjaśnia Petrykowski.
Wyłudzał w całej Polsce
W tracie śledztwa wyszło na jaw, że wrocławianin wyłudzał pieniądze od osób starszych na terenie kilku województw. Pokrzywdzonych może być więc kilkadziesiąt osób, a straty, według policji, mogą wynieść setki tysięcy złotych.
Mężczyzna został już tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Przed sądem odpowie za wyłudzanie pieniędzy. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Autor: ansa/roody / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu