Żeby darować winę, to najpierw trzeba ją stwierdzić. Wyrok był nieprawomocny, czyli pan prezydent tak naprawdę zastosował prawo łaski wobec osoby niewinnej - powiedział we wtorek Igor Tuleya w TVN24. W "Faktach po Faktach" sędzia skomentował w ten sposób akt łaski wydany w listopadzie 2015 roku przez Andrzeja Dudę wobec między innymi byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i i wyrok Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie.
Oznacza to, że - zdaniem Trybunału - prezydent może dokonać ułaskawienia nawet gdy osoba nie została jeszcze prawomocnie skazana.
Tuleya: prezydent uniewinnił niewinnego
Komentując to w "Faktach po Faktach" sędzia Igor Tuleya przypomniał art. 42 ustęp 3 konstytucji stanowiący o domniemaniu niewinności "dopóki wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu". Następnie zaś przypomniał, że w listopadzie 2015 roku prezydent ułaskawił m.in. byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, stosując formułę "przebaczenia i puszczenia w niepamięć przez umorzenie postępowania".
- Żeby przebaczyć, czy wybaczyć, to rozumiemy przez to darowanie jakiejś winy. Ale żeby darować winę, to najpierw trzeba ją stwierdzić - dowodził. - Wyrok był nieprawomocny, czyli pan prezydent tak naprawdę zastosował prawo łaski wobec osoby niewinnej - zaznaczył sędzia.
- I moim zdaniem tak niefortunnie został sformułowany akt łaski, że jednocześnie stwierdził winę Mariusza Kamińskiego i pozostałych funkcjonariuszy CBA (ułaskawionych razem z Mariuszem Kamińskim - red.) - dodał.
Niejasna abolicja indywidualna
Igor Tuleya przyznał, że nie wie, jak należy rozumieć pojęcie "abolicji indywidualnej", na które w uzasadnieniu orzeczenia powołał się TK. Trybunał oznajmił, że polega ona "na zakazie wszczynania postępowania karnego wobec określonej osoby lub na wstrzymaniu i umorzeniu postępowania już wszczętego".
- Powiem szczerze, że nie wiem jak należy rozumieć ten termin - powiedział Tuleya podkreślając, że w jego opinii dotychczasowa praktyka i orzecznictwo wskazywały jednoznacznie, że prezydent może skorzystać z prawa łaski jedynie wobec osoby skazanej prawomocnie.
- Nie wiem, co (w tej sytuacji - red.) będzie robił pan prezydent. Wychodzi na to, że może robić wszystko, uniewinnić na przykład osobę niewinną - dodał.
Fikcja jak w "Roku 1984"
Igor Tuleya wyraził opinię, że "obecna Krajowa Rada Sądownictwa nie ma nic wspólnego z sądownictwem". - To jest taka fikcja, jak w "Roku 1984" (książka George'a Orwella - red.) gdzie Ministerstwo Prawdy zajmowało się propagandą, Ministerstwo Pokoju - wojną. A Krajowa Rada Sądownictwa ma tyle wspólnego z sądownictwem, że je niszczy, a osoby które tam zasiadają, są po prostu grabarzami niezależności sądów i niezawisłości sędziów - ocenił sędzia w TVN24.
Zdaniem Tulei w polskim sądownictwie "wszystko zmierza w złym kierunku" i dlatego sędziowie powinni "aktywnie uczestniczyć w życiu publicznym, obywatelskim" i brać udział w zgromadzeniach w obronie sądów. - My bronimy wartości, nie konkretnych osób czy stołków - zaznaczył. - To gest solidarności z osobami, które bronią tych samych wartości, które są nam bliskie - wyjaśnił sędzia.
- To jest również pokazanie, że nie jest prawdą, że my walczymy o "koryta". Jak słyszymy wypowiedzi polityków, którzy grożą (sędziom - red.) za udział w zgromadzeniach postępowaniami dyscyplinarnymi, to właśnie poprzez aktywny udział w obronie sądów pokazujemy, że nie zależy nam na naszych stanowiskach, tylko bronimy pewnych wartości - podkreślił.
"Jestem dumny z prezes SN"
Sędzia pytany o nastroje wśród sędziów oznajmił, że "staramy się bronić wartości sędziowskich". - Stowarzyszenia sędziowskie moim zdaniem działają energicznie. Mieliśmy zebranie w ostatnią sobotę i ustaliliśmy stanowisko wobec zmian, które mają dotyczyć nie tylko Sądu Najwyższego, ale też sądów powszechnych - oświadczył.
Zapowiedział, że stanowisko to powinno zostać ogłoszone publicznie pod koniec tygodnia. - Są sędziowie bojowi, sędziowie mniej bojowi i sędziowie trochę obojętni. Sędziowie są tacy, jak całe społeczeństwo - stwierdził.
Igor Tuleya przyznał także, że był rozczarowany pójściem I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf na urlop. Gersdorf skróciła go jednak i we wtorek wróciła do pracy. - Jestem mile zaskoczony tym, że I prezes skróciła swój urlop i pokazała się w Sądzie Najwyższym, to dobrze wróży - oznajmił. - Jestem dumny z takiej prezes Sądu Najwyższego - dodał.
Autor: mm/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24