Paweł Adamowicz spoczął w sobotę w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Zamordowanego prezydenta żegnała podczas mszy żałobnej jego rodzina, przyjaciele i przedstawiciele władz państwowych. Na ulice polskich miast wyszły tłumy.
Msza pogrzebowa odprawiana pod przewodnictwem metropolity poznańskiego abp. Stanisława Gądeckiego rozpoczęła się w południe. Msza miała charakter ekumeniczny – wzięli w niej udział m.in. przedstawiciele lokalnych gmin – żydowskiej i muzułmańskiej, a także Kościoła prawosławnego i zielonoświątkowego.
ZOBACZ RELACJĘ Z UROCZYSTOŚCI Pawła Adamowicza pożegnała najbliższa rodzina, w tym rodzice, żona Magdalena, córki Antonina i Teresa oraz brat Piotr.
Na mszę pogrzebową przyjechali też między innymi prezydent Andrzej Duda, szef Rady Europejskiej Donald Tusk, byli prezydenci: Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski, premier Mateusz Morawiecki i jego poprzednicy: Hanna Suchocka, Jan Krzysztof Bielecki, Włodzimierz Cimoszewicz, Waldemar Pawlak, Jerzy Buzek, Marek Belka, Kazimierz Marcinkiewicz i Ewa Kopacz. W mszy wziął udział też Jerzy Owsiak, założyciel Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Tłumy zapełniły sąsiadujące z Bazyliką ulice. Z danych policji wynika, że w pożegnaniu Adamowicza wzięło udział 45 tysięcy osób. Zgromadzeni oglądali transmisję z uroczystości na ośmiu telebimach, które ustawiono w czterech punktach w historycznym centrum Gdańska. Transmisja z mszy pokazywana była też w innych miastach w Polsce.
Kazanie wygłosił arcybiskup Leszek Sławoj Głódź. Przekazał on też rodzinie zamordowanego prezydenta różańce, które podarował im papież Franciszek. Specjalny list do uczestników pożegnania wystosował prymas Polski abp Wojciech Polak.
Pożegnali go rodzina i przyjaciele
Po zakończeniu mszy głos zabrała rodzina i przyjaciele zamordowanego prezydenta.
Swojego ojca pożegnała starsza córka Antonina. - Kocham cię bardzo i wiem, że ani ja, ani nikt tutaj zebrany nie zapomni o tobie. Proszę, opiekuj się nami i całym Gdańskiem tam w niebie - powiedziała.
Przemówienie wygłosił też brat Pawła Adamowicza, Piotr.
Dominikanin ojciec Ludwik Wiśniewski, przyjaciel Adamowicza, podkreślił, że "dzisiaj przeżywamy w Gdańsku nowy, dziejowy, historyczny moment".
- Jestem przekonany, że Paweł chce, abym wypowiedział następujące słowa: trzeba skończyć z nienawiścią, trzeba skończyć z nienawistnym językiem, trzeba skończyć z pogardą, trzeba skończyć z bezpodstawnym oskarżaniem innych - powiedział.
Aleksander Hall, działacz opozycji w czasach PRL stwierdził, że "Pawła Adamowicza zabiła nienawiść". - Jestem pewny, że ta nienawiść nie zwycięży. Zwycięży dobro, któremu służył Paweł. W tym miejscu muszę jednak powiedzieć, że tę nienawiść, która zabiła Pawła wzbudzano i podsycano, dyskwalifikując go moralnie, przypisując mu niskie intencje i nieuczciwość - zaznaczył.
Głos zabrał też prezydent Sopotu Jacek Karnowski. - Chylimy dziś czoła przed wielkim dziełem twojego życia, twoją walkę o demokratyczną Polskę w latach 80., oraz realizację wizji nowoczesnego, pięknego, wielkiego Gdańska, europejskiego Gdańska - mówił prezydent Sopotu, zwracając się do zmarłego.
Aleksandra Dulkiewicz, pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska, apelowała do zgromadzonych: - Róbmy wszystko, żeby być taką wspólnotą, o jakiej marzył nasz prezydent Paweł Adamowicz: bądźmy otwarci, bądźmy gościnni, bądźmy solidarni, szanujmy tych, którzy myślą inaczej, przekonujmy się siłą argumentów, a nie argumentami siły. Okazujmy sobie dobroć na co dzień, a nie od święta, żyjmy lepiej ze sobą i dla siebie.
Spoczął w bazylice
Podczas mszy pogrzebowej urna z prochami Adamowicza znajdowała się przed ołtarzem głównym Bazyliki Mariackiej. Pod koniec nabożeństwa przeniesiono ją w asyście żołnierzy Marynarki Wojennej i najbliższych Pawła Adamowicza do kaplicy świętego Marcina, gdzie została umieszczona w ściennej niszy. To czwarty pochówek w tej bazylice po 1945 roku.
Bazylika była dla prezydenta Adamowicza bardzo ważna. Na sklepieniu świątyni znajduje się ufundowana przez niego złota gwiazda, którą zadedykował swojej żonie i córkom.
Autor: ads//kg//kwoj / Źródło: TVN24, PAP