"Nie przyjmę żadnego ewentualnego mandatu za cytowanie tych nacjonalistycznych, neofaszystowskich, wulgarnych bluzgów" - oświadczył Piotr Stasiński, publicysta "Gazety Wyborczej", po tym, jak w niedzielę w TVN24 cytował wulgarne hasła z marszu narodowców. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski zapowiedział złożenie do prokuratury zawiadomienia w sprawie "wulgarnych słów" publicysty.
W niedzielę 12 listopada, dzień po obchodach Narodowego Święta Niepodległości, w "Loży prasowej" TVN24 odbyła się dyskusja z publicystami: Agnieszką Romaszewską-Guzy, Andrzejem Stankiewiczem, Mariuszem Janickim i Piotrem Stasińskim. Zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" nie zgodził się z opinią, że osoby, które podczas tegorocznego Marszu Niepodległości niosły rasistowskie transparenty, to margines.
- To nie jest żaden margines. Były symbole neofaszystowskie, rasistowskie, w dodatku jeszcze wulgarne, kibolskie, pełne obelg. Grupa kiboli oddała mocz na mur Muzeum Wojska Polskiego. Skopano grupkę kobiet na moście Poniatowskiego, wyzywając je od najgorszych ku...w - mówił Stasiński. Publicysta cytował także hasła uczestników marszu, między innymi znane kibolskie zawołanie: "Cała Polska śpiewa z nami, wy...lać z uchodźcami".
"Proponuję wylać kubeł zimnej wody na głowę"
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski zapytany o słowa Piotra Stasińskiego w poniedziałek w Radiu Zet stwierdził, że "nie można zasłaniać się parawanem cytatu".
- Użył wulgarnych słów - mówił Karczewski. Dodał, że gdy słuchał publicysty w niedzielę, rano grał w tym czasie ze swoim 12-letnim wnukiem w szachy. - Na te słowa mój wnuk zareagował, chociaż był skoncentrowany na grze, bo była naprawdę fascynująca - opowiadał marszałek Sejmu.
Stop wulgaryzmom w przestrzeni publ. Podczas #lożaprasowa grałem w szachy z wnukiem.To on zareagował na słowa #Stasiński.ego k.... i wyp....
— Stanisław Karczewski (@StKarczewski) 12 listopada 2017
Karczewski dodał, że odcina się od obraźliwych transparentów, które były prezentowane podczas marszu narodowców, a także skandowanych haseł. - Ja absolutnie potępiam tego rodzaju zachowania, tego rodzaju wypowiedzi, tego rodzaju transparenty. Odcinam się od nich i na pewno również politycznie - powiedział Karczewski.
Marszałek dodał, ma zamiar zawiadomić prokuraturę o wulgaryzmach, jakie cytował w TVN24 Piotr Stasiński.
"Nie przyjmę żadnego mandatu"
Zdaniem Stasińskiego występ w "Loży prasowej" i użyte przez niego w programie wulgaryzmy były wyłącznie cytatami. Publicystę dziwi także oburzenie marszałka Karczewskiego i informuje, że nie przyjmie żadnego ewentualnego mandatu za cytowanie.
"Marszałek Karczewski oburza się na cytowane przeze mnie bluzgi, ale nie bulwersuje się faktem, że te rasistowskie obelgi i inne rasistowskie, neofaszystowskie slogany i symbole zdominowały tak zwany Marsz Niepodległości" - skomentował Stasiński w "Gazecie Wyborczej".
"Postanowił natomiast postawić w stan alarmu prokuraturę Ziobry dlatego, że dziennikarz ośmielił się je cytować" - napisał.
Oświadczam, że nie przyjmę żadnego ewentualnego mandatu za CYTOWANIE tych nacjonalistycznych, neofaszystowskich, wulgarnych bluzgów. Opinia publiczna powinna wiedzieć, na czym ten nacjonalistyczny marsz polegał i czym się szczycił. odpowiedź Piotra Stasińskiego
Jeśli donos marszałka Karczewskiego do prokuratury doprowadzi do ukarania mnie, zażądam zamiany grzywny na karę aresztu. Nie zapłacę żadnych pieniędzy tej władzy, płacę już podatki, a nawet abonament na TVP, która ten marsz nazwała "wielkim marszem patriotów" i wygłaszała kłamliwe bzdury o "wzmocnionej tożsamości narodowej" i o ludziach, którzy szli "z modlitwą na ustach". Ta modlitwa to nienawistne bluźnierstwo w stosunku do chrześcijańskich wartości. odpowiedź Piotra Stasińskiego
Stasiński dodał, że "opinia publiczna powinna wiedzieć, jak przebiegają takie marsze, jaką symbolikę stosują, jakimi sloganami się posługują".
"Bagatelizowanie tego, nazywanie "marginesem", niereagowanie przez policję ministra Błaszczaka jest szczególnie bulwersujące w Polsce, gdzie powinniśmy doskonale rozumieć, czym jest lekceważenie, niepotępianie, a nawet "obłaskawianie" postaw neofaszystowskich - a to dlatego, że Polacy najlepiej powinni wiedzieć, do czego doprowadziło to w naszym kraju i w całej Europie w końcu lat 30. XX wieku i podczas II wojny światowej".
Uważam za haniebny błąd, a nawet zbrodnię tolerowanie tego rodzaju postaw w Polsce XXI wieku. Niezależnie od marnych politycznych kalkulacji partii rządzącej, której się zdaje, że ludzie wyznający ideologię faszystowską mogą być ich cennym elektoratem. I która przyznaje im mocą swojej władzy przywilej "demonstracji cyklicznej", łamiąc przy tym konstytucyjną wolność zgromadzeń tych Polaków, którzy przeciwko neofaszyzmowi protestują. Jeśli władza nadal będzie otaczać "troskliwą opieką" ludzi, którzy nasz kraj faszyzują, skończymy fatalnie. Czas się obudzić. odpowiedź Piotra Stasińskiego
Autor: MKK//now / Źródło: TVN24, GW, RADIO ZET
Źródło zdjęcia głównego: tvn24