Marek Ch. nie powinien objąć stanowiska szefa KNF, ale wiemy to po fakcie - przyznał w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 szef Rządowego Centrum Analiz Strategicznych Waldemar Paruch. Odnosząc się do afery KNF, stwierdził, że ta sytuacja jest "niebezpieczna dla obozu rządzącego" i "bardzo wiele zależy od (...) bardzo szybkiego, dogłębnego wyjaśnienia sprawy i podjęcia decyzji na poziomie prokuratury, a później sądu".
Odnosząc się do słów szefa NBP Adama Glapińskiego, który już po ujawnieniu afery KNF chwalił Marka Chrzanowskiego (zgodził się na publikację nazwiska i wizerunku), Paruch stwierdził, że Glapiński "prawdopodobnie mówił to na podstawie wiedzy, którą miał o nim jako o swoim współpracowniku".
Podkreślił, że "były to zdania na pewno nieroztropne i powinien poczekać na to, co zostanie ustalone".
- Jeżeli wiedza, którą mamy na poziomie gazet i przekazów telewizyjnych jest wiarygodna, to Marek Ch. nie powinien tego stanowiska (szefa KNF - red.) objąć, ale wiemy to po fakcie - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" Waldemar Paruch.
Premier "zadziałał natychmiast"
Przekonywał, że po ujawnieniu rozmowy Marka Chrzanowskiego z Leszkiem Czarneckim premier Mateusz Morawiecki "zadziałał natychmiast".
Na uwagę, że Morawiecki zareagował dopiero po ujawnieniu afery, stwierdził, że nadzór, który szef rządu sprawuje nad KNF "nie oznacza, że premier jest przewodniczącym KNF i wchodzi w jego rolę". - Nie może wejść w tę rolę, bo byłaby to ingerencja władzy wykonawczej w funkcjonowanie nadzoru finansowego nad bankami. Tak nie wolno - podkreślił.
- Bardzo wiele zależy od sprawności i szybkości reakcji (...), od bardzo szybkiego, dogłębnego wyjaśnienia sprawy i podjęcia decyzji na poziomie prokuratury, a później sądu - wskazywał szef Rządowego Centrum Analiz Statystycznych.
"Jaki organ państwa zawiódł? Żaden"
Stwierdził też, że ujawniona na nagraniu propozycja Marka Chrzanowskiego "to jest zachowanie całkowicie nieodpowiedzialne, niejasne, niezrozumiałe". - Bierze się z niedojrzałości do stanowiska, które się obejmuje - dodał.
- Kompletnie nic nie wskazuje na to, żeby był wykonawcą jakiegoś ważnego środowiska politycznego, co nie oznacza, że nie był powiązany z jakimiś ludźmi. Tego nie wiem - zastrzegł Paruch.
Pytany, czy w tej sprawie powinna powstać komisja śledcza, powiedział, że absolutnie nie, bo "organy państwa działają". - Jaki organ państwa zawiódł? Żaden - stwierdził gość "Rozmowy Piaseckiego".
Nagrana rozmowa w siedzibie KNF
"Gazeta Wyborcza" napisała 13 listopada, że w marcu 2018 roku ówczesny przewodniczący KNF zaoferował właścicielowi m.in. Getin Noble Banku Leszkowi Czarneckiemu przychylność w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Czarnecki nagrał rozmowę, jednak w nagraniu nie znalazła się wypowiedź Ch. o tej kwocie. Według biznesmena, Chrzanowski miał mu pokazać kartkę, na której zapisał 1 proc., co według "Wyborczej" miało stanowić część wartości Getin Noble Banku "powiązaną z wynikiem banku".
Adwokat Czarneckiego mec. Roman Giertych przyznał, że słynnej kartki z jednym procentem nie ma, ale - jak przekonywał - jest inny sposób na udowodnienie tego, że istniała. Oświadczył, że jego klient jest gotowy poddać się badaniu wariograficznemu.
Z nagrania, którego stenogram Czarnecki przekazał prokuraturze wraz z zawiadomieniem o przestępstwie, wynika, że Chrzanowski miał proponować mu następujące przysługi: usunięcie z KNF Zdzisława Sokala - przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - bo jest on zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego (Getin Noble Banku i Idea Banku) przez państwo; złagodzenie skutków finansowych zwiększenia tzw. stopy podwyższonego ryzyka (kosztowało to bank ok. 1 mld zł) oraz życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji banków Czarneckiego.
Marek Chrzanowski, podejrzany o przekroczenie uprawnień, został w nocy ze środy na czwartek aresztowany na dwa miesiące.
"Nie będą wykonywane żadne gesty, które uniemożliwią reformę sądownictwa"
Waldemar Paruch komentował też w TVN24 spór wokół polskiego sądownictwa, jaki Warszawa toczy z Brukselą.
Paruch podkreślił w "Rozmowie Piaseckiego", że "rządzący są nastawieni na naprawienie tego problemu, bo jest to rozwiązanie konieczne".
- Pytanie: na ile Komisja Europejska zacznie właściwy dialog, a przestanie reprezentować stanowisko tylko jednej ze stron sporu wewnętrznego - dodał.
Stwierdził, że "rządzący doskonale wiedzą, że ten problem trzeba unormować".
- Tkwienie w tym sporze z Komisją Europejską umożliwiło opozycji zbudowanie fałszywej, ale skutecznej narracji, że obóz rządzący wchodzi na ścieżkę tak zwanego polexitu. Trzeba tę narrację zablokować, bo jest niewłaściwa, fałszywa i szkodliwa dla Polski - powiedział Paruch.
W jego ocenie, skierowanie sprawy Sądu Najwyższego do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej "jest wyrazem bezradności Komisji Europejskiej w sporze z państwem polskim".
Senat przyjął w piątek późnym wieczorem bez wprowadzania poprawek nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Nowelizacja ta umożliwia powrót do orzekania sędziów Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, którzy wcześniej uchwalonymi przez Prawo i Sprawiedliwość przepisami zostali zmuszeni do przejścia w stan spoczynku.
Pytany, czy rządzący są gotowi na kolejne ustępstwa w tej sprawie, odparł, że "nie będą wykonywane żadne gesty, które uniemożliwią reformę sądownictwa".
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24