Morderczyni czy ofiara? "Ja sobie tego chyba nigdy nie wybaczę"

[object Object]
Dramat Małgorzaty Stryżyk trwał kilka latUwaga TVN
wideo 2/3

Dramat 24-letniej Małgorzaty Stryżyk trwał kilka lat. Rozgrywał się w czterech ścianach jej domu. Podczas jednej z awantur chwyciła za nóż. Cios, który zadała partnerowi, okazał się śmiertelny. Chociaż sąd kobietę uniewinnił, to prokuratura nie zgadza się z tym wyrokiem. Chce dowieść, że doszło do przekroczenia granic obrony koniecznej. Czy kobieta jest morderczynią? Czy ofiarą przemocy, która tylko się broniła?

ZOBACZ CAŁY MATERIAŁ

- Od razu mi się przypomniało, jak on leżał na ziemi... Umierał mi na kolanach - wspomina Małgorzata Stryżyk, pokazując miejsce, w którym pozbawiła życia swojego partnera.

"Bałam się, że tym razem mogę się już nie obudzić"

- Niedziela jak niedziela to była. On poszedł do sklepu, kupił wódkę, zaczęliśmy drinki pić - opowiada pani Małgorzata i dodaje, że zaraz potem mężczyzna zaczął ją wyzywać, a następnie dusić.

- Bałam się, że tym razem mogę się już nie obudzić. Sięgnęłam ręką w bok, wzięłam ten nóż, nie zdając sobie nawet sprawy, że zrobiłam ten cios - relacjonuje. Zaraz potem jej partner upadł. - Tylko zdążyłam kucnąć, żeby nie uderzył o podłogę, tylko na nogi mi poleciał - mówi.

Kobieta wezwała do domu pogotowie. - Tamując mu krew prosiłam, żeby żył, żeby nas nie zostawiał - wspomina ze łzami w oczach.

Ratownicy na strychu, gdzie mieszkała ze swoim partnerem, znaleźli mężczyznę leżącego w kałuży krwi. Stwierdzili zgon. Małgorzata Stryżyk została zatrzymana, a potem tymczasowo aresztowana. Prokurator oskarżył ją o zabójstwo, żądał ośmiu lat więzienia. Pani Małgorzata nie została jednak skazana.

- Sąd uniewinnił kobietę, uznając że działała w ramach obrony koniecznej, broniła swojego życia - mówi Agnieszka Połyniak, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy. - Awanturę domową wywołał pokrzywdzony, to on był stroną atakującą oskarżoną, natomiast kobieta w żadnym momencie ani nie prowokowała pokrzywdzonego do tego, żeby ta agresja z jego strony potęgowała się, ani nie usunęła narzędzia, którym się posłużyła, ani też nie próbowała go w żaden sposób ukryć. Zabójstwo nie było jej zamiarem ani bezpośrednim, ani nawet tak zwanym ewentualnym. Takich elementów w zachowaniu i reakcjach tej kobiety sąd nie znalazł - tłumaczy.

Pani Małgorzata nie została skazana
Pani Małgorzata nie została skazanaUwaga TVN

"To była moja jedyna prawdziwa miłość"

Pani Małgorzata poznała swojego partnera w firmie elektronicznej, gdzie na taśmie montowała elementy do telewizorów. Jan S. był od niej o kilka lat starszy. Pani Małgorzata pragnęła poczucia bezpieczeństwa. Chciała być kochana. Marzyła, by stworzyć z Janem S. normalny dom. Początkowo układało im się w związku. Urodziło się im dwoje dzieci.

- To była moja pierwsza i jedyna prawdziwa miłość. Na początku był taki, jak powinien być partner: miły, czuły, rozumiał mnie. Potrafiliśmy się dogadać - mówi o swoim partnerze kobieta. - Dopiero jak urodziłam córkę, tę pierwszą, okazało się, że potrafi na mnie rękę podnieść. Zaczęły się pierwsze bójki, pierwsze wyzwiska - wspomina, ale pierwszego pobicia nie pamięta. - Było tyle tego, że nie mogę sobie przypomnieć, który raz był pierwszy - mówi.

Pani Małgorzata mieszkała z Janem S. w małym pokoju na strychu domu swoich rodziców. Po roku związku urodziła im się córka, potem na świat przyszedł syn. Rodzina była objęta pomocą GOPS-u. Jan S. szybko zaczął nadużywać alkoholu. Często pił razem z uzależnioną matką pani Małgorzaty. Pod wpływem alkoholu wszczynał awantury i znęcał się fizycznie nad panią Małgorzatą.

- Wstydziłam się wezwać policję, tuszowałam to wszystko, co on robił w domu. Za każdym razem jak przepraszał, wierzyłam w to. Wierzyłam, że się zmieni - tłumaczy. - Wtedy myślałam, że dzieciom będzie gorzej, jak go nie będzie. Jak trzeźwiał, był wspaniałym ojcem - mówi.

Policja dostawała anonimowe zgłoszenia o alkoholowych libacjach i awanturach w domu pani Małgorzaty. Kobieta nigdy nie złożyła jednak zeznań obciążających partnera. Ze względu na pogłębiający u obojga problem z alkoholem i złe warunki mieszkaniowe zostały im częściowo ograniczone prawa rodzicielskie do córki. Mieli kuratora. Wciąż jednak dochodziło do awantur. Pół roku przed zabójstwem mężczyzna dusił panią Małgorzatę.

- Chodziło o jego koleżankę z pracy. Ja mu powiedziałam, że on mnie pewnie z nią zdradza - wspomina pani Małgorzata. - On się wtedy zdenerwował, powiedział, że i tak jestem słaba w łóżku, że ze mną jest tylko dla dzieci. Pchnął mnie na łóżko, ja mu powiedziałam, że takiego związku to ja nie chcę. Uderzył mnie właśnie wtedy w twarz, ja się przewróciłam na ziemię - opowiada kobieta i dodaje, że zaraz potem mężczyzna zaczął ją dusić. Niedługo potem straciła przytomność. - Nie wiem, co się stało później. Pamiętam, że jak się obudziłam, córka nade mną siedziała, głaskała mnie po twarzy.

Prokurator: w którym momencie oskarżona mówi prawdę?

Sąd Okręgowy w Świdnicy oceniał zeznania pani Małgorzaty. Ważnym dowodem była też opinia biegłego, który dzień po zabójstwie badał panią Małgorzatę i stwierdził, że wybroczyny na szyi mogły powstać wskutek duszenia. Według sądu wpływ na zachowanie kobiety w dniu tragedii miało traumatyczne wydarzenie z przeszłości, kiedy Jan S. dusił ją po raz pierwszy.

- Broniąc się, mając w pamięci poprzednie zdarzenie, kiedy to dusił ją do momentu, dopóki nie doszło do jej omdlenia, bała się, że w tym momencie może być zagrożone jej życie - tłumaczy Agnieszka Połyniak. - Taki sposób oceny został potwierdzony przez psychiatrów, którzy oskarżoną badali - dodaje.

Odmienne zdanie w sprawie oceny dowodów w tej sprawie mają śledczy ze Świdnicy. Prokurator napisał apelację od wyroku uniewinniającego panią Małgorzatę. Według niego nie ma jednoznacznych dowodów wskazujących na zastosowanie obrony koniecznej przez kobietę, bo jej zeznania nie są wiarygodne.

- Mamy trzy wersje przedstawione przez oskarżoną - mówi Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy i wylicza: - Pierwsza wersja jest przedstawiona 10 kwietnia 2016 roku, kiedy to oskarżona dzwoni na pogotowie bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa. Ona używa takich sformułowań: "wbił się na nóż", "uderzyłam go nożem, bo nachylił się na mnie". W tej pierwszej wersji nie ma mowy o tym, żeby była duszona, napadnięta, żeby przedstawiła okoliczności, które wskazywałyby, że działała ona w obronie koniecznej - tłumaczy prokurator i mówi o tym, co następnego dnia kobieta opowiedziała lekarzowi medycyny sądowej.

- Oskarżona przedstawia taką wersję: że gdy pokrzywdzony klęczał na niej, a ona leżała, zadała mu uderzenie nożem w klatkę piersiową - przytacza Marek Rusin. Jak twierdzi, jeszcze inną wersję wydarzeń kobieta przytaczała 12 kwietnia, kiedy przesłuchiwana była przed prokuratorem. - Mówi, że gdy stali, złapał ją za szyję i ściskał, wtedy w pozycji stojącej zadała mu uderzenie nożem w klatkę piersiową. W którym momencie oskarżona mówi prawdę, a w którym momencie kłamie? - pyta.

"Dotarło do mnie, że to się faktycznie stało"

Sąd uznał, że kobieta mogła być w szoku, kiedy rozmawiała z dyspozytorem pogotowia, dlatego nie powiedziała o wszystkich okolicznościach zdarzenia. Nie podzielał także innych wątpliwości prokuratury dotyczących jej wyjaśnień. Ocenił je jako spójne i wiarygodne.

- W przypadku oskarżonej to, co relacjonowała, co przedstawiała, stanowiło jedną spójną, zwartą całość, co do której sąd nie znalazł podstaw, by jakiś element zakwestionować - mówi Agnieszka Połyniak.

Pani Małgorzata wspomina, że gdy weszła na salę sądową i usłyszała wyrok, nogi się pod nią ugięły. - Z jednej strony poczułam ulgę, ale z drugiej smutek, bo dotarło do mnie, że to się jednak faktycznie stało. Odebrałam człowiekowi życie, nieważne jaki on był, że mnie bił. Ale jednak był człowiekiem. Z tymi myślami do tej pory sobie nie mogę poradzić - mówi.

Poczucie winy towarzyszyło pani Małgorzacie od samego początku. Kiedy była w areszcie, próbowała odebrać sobie życie.

- Zrobiłam z prześcieradła sznurek pod kocem, przywiązałam go do barierki... chciałam popełnić samobójstwo. Tylko że w trakcie wskoczył mi obraz dzieci, że ja mam dla kogo żyć, że nieważne ile dostanę, ale mam dla kogo żyć. Że ja muszę dla nich żyć - opowiada.

"To są moje skarby malutkie"

Pani Małgorzata wyszła z więzienia po kilku tygodniach, bo sąd przychylił się do wniosku jej obrońcy o uchylenie trzymiesięcznego aresztu. Dzieci kobiety zaraz po jej zatrzymaniu trafiły do rodziny zastępczej. Są tam do dziś. Pani Małgorzata może je odwiedzać raz w miesiącu. Bardzo za nimi tęskni.

- Chciałabym się do własnych dzieci przytulić. Dołuję się tym, że nie ma dzieci. To są moje skarby malutkie - mówi i zapowiada: - Zrobię wszystko, żeby je odzyskać, żeby były ze mną.

Pani Małgorzata nie może rozpocząć starań o odzyskanie dzieci, dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok w jej sprawie. Prokuratura w apelacji domaga się uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia przez sąd. Matka Jana S. też kwestionuje wyrok. Jest przekonana, że to nie była obrona konieczna. Została oskarżycielem posiłkowym.

- Wiem, że mnie to czeka, że będę musiała dzieciom powiedzieć, co się stało - mówi pani Małgorzata i przyznaje, że boi się tego momentu. - Wiem, że muszę powiedzieć, żeby się nie dowiedziały od osób obcych. Wolę im to sama powiedzieć, tylko na to też muszę jakoś sił nabrać - mówi.

Pani Małgorzata o dzieciach
Pani Małgorzata o dzieciachUwaga TVN

"Staram się nie myśleć"

Sytuacja pani Małgorzaty jest bardzo trudna. Siedem miesięcy temu urodziła córkę. Kobieta próbowała na nowo ułożyć sobie życie. Jednak związek z mężczyzną poznanym podczas terapii odwykowej nie przetrwał. Pani Małgorzata utrzymuje się ze świadczeń socjalnych, ale po urlopie macierzyńskim chciałaby znaleźć pracę. Stara się też o mieszkanie socjalne. Jednak lista oczekujących na lokale w jej gminie jest bardzo długa.

- Jak wchodzę tutaj do domu, staram się nie myśleć. Wyłączam się, bo bardzo mi ciężko tutaj mieszkać. W tym momencie jest to dla mnie najgorsze, że muszę tutaj przebywać, nie mam gdzie iść - mówi kobieta.

Pani Małgorzata odwiedza grób swojego partnera. - Zadaję sobie i tak jakby jemu pytanie, co my najlepszego zrobiliśmy - mówi i dodaje: - Ja sobie tego chyba nigdy nie wybaczę.

"Staram się nie myśleć"

Siedem miesięcy temu Stryżyk urodziła kolejną córkę, jej ojcem był mężczyzna poznany podczas terapii odwykowej. Związek nie przetrwał. Pani Małgorzata utrzymuje się ze świadczeń socjalnych, ale zapewnia, że po urlopie macierzyńskim chciałaby znaleźć pracę. Stara się też o mieszkanie socjalne. Jednak lista oczekujących na lokale w jej gminie jest bardzo długa.

- Jak wchodzę tutaj do domu, staram się nie myśleć. Wyłączam się, bo bardzo mi ciężko tutaj mieszkać. W tym momencie jest to dla mnie najgorsze, że muszę tutaj przebywać, nie mam gdzie iść - mówi kobieta.

Odwiedza grób swojego partnera. - Zadaję sobie i tak jakby jemu pytanie, co my najlepszego zrobiliśmy - mówi i dodaje: - Ja sobie tego chyba nigdy nie wybaczę.

Autor: mb//rzw / Źródło: Uwaga TVN

Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN

Pozostałe wiadomości

Reżim Kim Dzong Una wysłał Rosji najlepiej wyszkolone jednostki sił specjalnych "Burza", lecz już w pierwszych bitwach ponad tysiąc żołnierzy zginęło lub zostało rannych - przekazał w poniedziałek dziennik "The New York Times". Łącznie - podał prezydent Ukrainy - na froncie miało zginąć już ponad trzy tysiące Koreańczyków. Jak wskazuje amerykański dziennik, takie straty wynikają ze złego przygotowania żołnierzy Kima do walki w takich warunkach, jak te panujące na froncie rosyjsko-ukraińskim. Problemem jest choćby ukształtowanie terenu, czy nawet nieznajomość języka i problemy z komunikacją z Rosjanami.

Walczą w nieznanych sobie warunkach, nie znają języka. Idą "z nadzieją na zyski", giną ich tysiące

Walczą w nieznanych sobie warunkach, nie znają języka. Idą "z nadzieją na zyski", giną ich tysiące

Źródło:
PAP, Reuters, New York Times

Prezydent Polski staje po stronie człowieka, na którym ciąży jedenaście zarzutów? Przecież to jest coś niesamowitego - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 minister Marcin Kierwiński. Skomentował wypowiedź Andrzeja Dudy w sprawie posła PiS Marcina Romanowskiego, który dostał ochronę międzynarodową na Węgrzech.

Kierwiński: dziwię się, że prezydent nie korzysta z okazji, żeby nic nie mówić

Kierwiński: dziwię się, że prezydent nie korzysta z okazji, żeby nic nie mówić

Źródło:
TVN24, PAP

Te siedem przypadków to jest wola mieszkańców wyrażona przez tamtejsze rady gmin. Chcą być miastami, jest to udokumentowane zgodą społeczną - mówił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak, pytany o korzyści związane z uzyskaniem praw miejskich.

Nowe miasta w Polsce. "To element pewnego prestiżu"

Nowe miasta w Polsce. "To element pewnego prestiżu"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Oficerowie izraelskiego wywiadu opowiedzieli dziennikarce amerykańskiej stacji CBS News o kulisach wrześniowej akcji z wybuchającymi pagerami Hezbollahu. Jak udało się doprowadzić do tego, że organizacja kupiła broń przeciwko sobie, która następnie trafiła do kieszeni tysięcy bojowników? 

Jak Hezbollah kupił od Izraela broń przeciwko sobie. Oficerowie o kulisach akcji z wybuchającymi pagerami

Jak Hezbollah kupił od Izraela broń przeciwko sobie. Oficerowie o kulisach akcji z wybuchającymi pagerami

Źródło:
CBS News

Reżim Orbana w coraz większym stopniu charakteryzuje się tym, że przyjmuje upadłych dyktatorów i poszukiwanych przestępców - powiedział w telewizji ATV lider węgierskiej opozycji Peter Magyar. Według niego premier Węgier Viktor Orban "wciąga kraj w międzynarodowe skandale, dając azyl Marcinowi Romanowskiemu".

"Orban wciąga nas w międzynarodowe skandale". Lider opozycji o azylu dla Romanowskiego

"Orban wciąga nas w międzynarodowe skandale". Lider opozycji o azylu dla Romanowskiego

Źródło:
PAP

Prokuratura Krajowa poinformowała o zwolnieniu z aresztu youtubera Kamila "Buddy" L. oraz jego partnerki Aleksandry "Grażynki" K. Tymczasowe aresztowanie zostało zamienione na poręczenie majątkowe.

Uchylono areszt "Buddzie" i "Grażynce". Dzień przed wigilią wrócili do domu

Uchylono areszt "Buddzie" i "Grażynce". Dzień przed wigilią wrócili do domu

Źródło:
tvn24.pl

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed obfitymi opadami śniegu. Obowiązują też alarmy przed gęstymi mgłami i oblodzeniem. Sprawdź, gdzie zrobi się ślisko i niebezpiecznie.

Drogi skute lodem, obfite opady śniegu. Alarmy w dziewięciu województwach

Drogi skute lodem, obfite opady śniegu. Alarmy w dziewięciu województwach

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Bilans ofiar śmiertelnych cyklonu Chido, który uderzył w Mozambik, wzrósł do 120 osób - podały w poniedziałek lokalne władze. Żywioł wyrządził też ogromne zniszczenia na Majotcie, francuskim terytorium zamorskim. W związku z tą katastrofą poniedziałek został ogłoszony dniem żałoby narodowej we Francji.

Rośnie bilans ofiar cyklonu, we Francji żałoba narodowa

Rośnie bilans ofiar cyklonu, we Francji żałoba narodowa

Źródło:
PAP, Reuters

Nie patrzcie na ceny, mówcie o jakości. Na końcu kupujemy jakość. To jest najważniejsze w hematologii i onkologii - powiedział w TVN24 szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak. Odnosił się do selekcji sprzętu kupowanego przez WOŚP za zebrane w czasie Finału pieniądze.

Orkiestra zagra po raz 33. Owsiak: nie zatrzymujemy się, gramy na zdrowie

Orkiestra zagra po raz 33. Owsiak: nie zatrzymujemy się, gramy na zdrowie

Źródło:
TVN24

Trasa S8 na wysokości miejscowości Budykierz w powiecie wyszkowskim została zablokowana w kierunku Warszawy. Kierowca auta osobowego wjechał w samochód, który ciągnął przyczepę z jachtem. Łódź spadła na jezdnię.

Rozbite auta i jacht zablokowały trasę ekspresową

Rozbite auta i jacht zablokowały trasę ekspresową

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Nowelizacja ustawy o sporcie została skierowana przez prezydenta Andrzeja Dudę do Trybunału Konstytucyjnego. Jak poinformowała kancelaria, jego wątpliwości wzbudził sposób wybierania części nowych członków zarządów polskich związków sportowych oraz proponowane przez ustawodawcę kary. Według resortu sportu celem nowych przepisów jest między innymi "zrównoważona reprezentacja płci we władzach polskich związków sportowych".

Prezydent zdecydował w sprawie ustawy o sporcie

Prezydent zdecydował w sprawie ustawy o sporcie

Źródło:
PAP

Prokurator zablokował 328 rachunków bankowych prowadzonych przez różne banki na rzecz spółki Cinkciarz.pl – poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prokurator Anna Marszałek.

Prokuratura zablokowała konta spółki Cinkciarz.pl

Prokuratura zablokowała konta spółki Cinkciarz.pl

Źródło:
PAP

Kolejne nieruchomości trafiły do fundacji rodzinnej Daniela Obajtka. To willa oraz domki letniskowe nad morzem - pisze "Newsweek". Tygodnik zaznacza, że może być to sposób na ucieczkę byłego prezesa Orlenu przed ewentualnymi roszczeniami. Pytany o to, dlaczego przepisuje nieruchomości na rodzinę i na fundację, Obajtek odparł w poniedziałek: "Bo mi wolno".

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Źródło:
"Newsweek", tvn24.pl

W połowie grudnia w Cieśninie Kerczeńskiej doszło do awarii dwóch tankowców i wycieku mazutu. Rosyjskie władze - które cytuje "The Guardian" - podały, że "nawet 200 tysięcy ton gruntu mogło zostać skażone".

Mazut wyciekł z rosyjskich tankowców. Nawet 200 tysięcy ton gruntu skażone

Mazut wyciekł z rosyjskich tankowców. Nawet 200 tysięcy ton gruntu skażone

Źródło:
PAP, Reuters

Premier Grenlandii Mute Egede oświadczył, że należąca do Danii wyspa nie jest na sprzedaż i nigdy nie będzie. Dzień wcześniej prezydent elekt USA Donald Trump napisał w mediach społecznościowych, że "posiadanie" Grenlandii to dla Waszyngtonu "absolutna konieczność".

"Grenlandia jest nasza. Nie jesteśmy na sprzedaż". Premier odpowiada na słowa Trumpa

"Grenlandia jest nasza. Nie jesteśmy na sprzedaż". Premier odpowiada na słowa Trumpa

Źródło:
PAP

Zmarł krokodyl, który zagrał w największym australijskim przeboju wszechczasów - filmie "Krokodyl Dundee". O śmierci ponad 90-letniego gada poinformowało herpetarium Crocosaurus Cove, w którym mieszkał.

"Odszedł Burt, gwiazdor australijskiego klasyka". Zagrał w filmie "Krokodyl Dundee"

"Odszedł Burt, gwiazdor australijskiego klasyka". Zagrał w filmie "Krokodyl Dundee"

Źródło:
PAP, BBC
"Nie dam rady się dźwignąć, nie ma szans, jak nie będzie pomocy z gminy, z rządu"

"Nie dam rady się dźwignąć, nie ma szans, jak nie będzie pomocy z gminy, z rządu"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Na trasie S7 w rejonie węzła Opacz doszło do zderzenia czterech samochodów osobowych i autobusu miejskiego. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Kierowców czekały utrudnienia przy wyjeździe ze stolicy. Korek utworzył się także na autostradzie A2 między Pruszkowem a Grodziskiem Mazowieckim. Powodem była kolizja trzech aut.

Karambol na wyjeździe z Warszawy, kolizja na autostradzie A2

Karambol na wyjeździe z Warszawy, kolizja na autostradzie A2

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny konwojowanego przez policję na przesłuchanie. Trwa wyjaśnianie, w jaki sposób 42-latek doznał obrażeń, które doprowadziły do jego śmierci. Na tym etapie postępowania śledczy wykluczyli udział osób trzecich.

Mężczyzna zmarł podczas policyjnego konwoju. Pierwsze ustalenia

Mężczyzna zmarł podczas policyjnego konwoju. Pierwsze ustalenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ryszard Petru (Polska 2050) poinformował w poniedziałek, że w Wigilię przez kilka godzin będzie pracował w jednym z dyskontów Biedronki w Warszawie. Jego zdaniem to pewien gest, który ma otworzyć dyskusję o tym, że każda praca jest ważna. - Tu nie chodzi o politykę - przekonywał.

Petru w Biedronce. Podał stawkę

Petru w Biedronce. Podał stawkę

Źródło:
PAP

- Chcemy, żeby projekt CPK był w pełni polską inicjatywą i był zarządzany przez Polskie Porty Lotnicze - przekazał minister infrastruktury Dariusz Klimczak. PPL i CPK podpisały w poniedziałek list intencyjny w tej sprawie.

Wielka inwestycja w Polsce. "Zapadła najważniejsza decyzja organizacyjna i kapitałowa"

Wielka inwestycja w Polsce. "Zapadła najważniejsza decyzja organizacyjna i kapitałowa"

Źródło:
PAP

Warszawski sąd nie uwzględnił zażalenia obrońcy Michała Wosia na postanowienie prokuratora o zastosowaniu środków zapobiegawczych - przekazał rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. W sierpniu prokurator postawił posłowi PiS zarzuty oraz zastosował dozór policji i zakaz kontaktowania się z kilkudziesięcioma osobami. W ocenie rzecznika Prokuratury Krajowej sąd "potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów" oraz "prawdopodobieństwo, iż Woś popełnił zarzucane mu przestępstwo".

Zażalenie w sprawie Wosia odrzucone. "Sąd potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów"

Zażalenie w sprawie Wosia odrzucone. "Sąd potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów"

Źródło:
TVN24

Asma al-Asad, żona obalonego syryjskiego dyktatora, który znalazł schronienie w Rosji, nie jest zadowolona z życia w Moskwie - poinformował portal telewizji Al Dżazira. Arabskie i tureckie media przekazały, że złożyła też w Rosji pozew rozwodowy. O małżeństwie Asadów postanowił w tej sytuacji wypowiedzieć się sam rzecznik Kremla, który wszystkiemu zaprzeczył.

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Źródło:
PAP, Meduza, Interfax

Lekarze pogotowia ratunkowego w Wielkiej Brytanii wydali w poniedziałek ostrzeżenie dotyczące plastikowych kulek, znanych też jako kulki hydrożelowe czy koraliki wodne. Specjaliści zalecają, by nie wręczać ich na święta dzieciom poniżej piątego roku życia. Dlaczego kolorowe kulki mogą być niebezpieczne?

Taki prezent jest niebezpieczny. Lekarze medycyny ratunkowej ostrzegają

Taki prezent jest niebezpieczny. Lekarze medycyny ratunkowej ostrzegają

Źródło:
BBC, The Guardian
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Jan Wojciech Krzyszczak, aktor teatralny i filmowy, zmarł w wieku 82 lat. Był założycielem i dyrektorem Teatru Kameralnego w Lublinie.

Aktor Jan Wojciech Krzyszczak nie żyje

Aktor Jan Wojciech Krzyszczak nie żyje

Źródło:
PAP

Służby w Gwatemali uwolniły z rąk fundamentalistycznej żydowskiej sekty Lev Tahor 160 dzieci i nastolatków. Operację przeprowadzono po ucieczce z sekty czwórki nieletnich osób, które zaalarmowały władze.

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

Źródło:
PAP, "New York Times"

Uczniowie szkoły zawodowej w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie) wrzucili do sieci dwa filmiki, na których pokazują ciasta w formie swastyk, wykonują nazistowskie gesty i odpalają petardy. Jak tłumaczy dyrektorka placówki, do zdarzenia doszło po wigilii klasowej, podczas chwilowej nieobecności nauczyciela.

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Źródło:
Gazeta Wyborcza/TVN24
Ponad 3 mln zł dotacji Ministerstwa Sportu, które "mogły mieć związek" z kampanią Kamila Bortniczuka. Ujawniamy dokumenty

Ponad 3 mln zł dotacji Ministerstwa Sportu, które "mogły mieć związek" z kampanią Kamila Bortniczuka. Ujawniamy dokumenty

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Znikające miliony. Ani ksiądz, ani zakon się nie przyznają. To dla kogo te przelewy?

Znikające miliony. Ani ksiądz, ani zakon się nie przyznają. To dla kogo te przelewy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Rumuński parlament zaakceptował skład nowego rządu Marcela Ciolacu. Lider Partii Socjaldemokratycznej (PSD) stanął na czele poprzedniego gabinetu w czerwcu 2023 roku, a obecny rząd został wyłoniony w wyniku wyborów parlamentarnych z 1 grudnia.

Rumunia ma nowy rząd. "Być może są gotowi poświęcić urząd prezydenta"

Rumunia ma nowy rząd. "Być może są gotowi poświęcić urząd prezydenta"

Źródło:
PAP

Nad ranem deweloper, ignorując zakaz prowadzenia robót, zburzył kamienicę przy Łuckiej - poinformował w poniedziałek stołeczny konserwator zabytków. Budynek został jesienią wykreślony z rejestru zabytków, ale trwa postępowanie o objęcie ochroną konserwatorską jego murów obwodowych. "Zabytkowej kamienicy przy Łuckiej w zasadzie już nie ma" - przyznali urzędnicy.

"Zabytkowej kamienicy przy Łuckiej w zasadzie już nie ma"

"Zabytkowej kamienicy przy Łuckiej w zasadzie już nie ma"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP