"Po śmierci mieszkańców zniszczonej w wyniku wybuchu gazu kamienicy przy ulicy Katowickiej prezydent Bytomia ogłosił żałobę i odwołał 6 i 7 lipca wszystkie imprezy miejskie" - podał w komunikacie w sobotę wieczorem Urząd Miasta Bytomia. Po zakończeniu przez strażaków przeszukiwania miejsca wybuchu gazu w Bytomiu rozpoczęły się czynności dochodzeniowo-śledcze przy udziale policjantów pod nadzorem prokuratury. - Jest za wcześnie, żeby diagnozować, jakie były przyczyny - zastrzegł młodszy inspektor Mariusz Krzystyniak, zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Katowicach.
W sobotę w wyniku wybuchu gazu w kamienicy przy ulicy Katowickiej w Bytomiu zginęły trzy osoby - 39-letnia kobieta i jej dwie kilkuletnie córeczki. Cztery osoby zostały ranne. Z budynku ewakuowano 21 osób. Pierwsze informacje i zdjęcia z miejsca zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Prezydent miasta ogłosił żałobę
"Po śmierci mieszkańców zniszczonej w wyniku wybuchu gazu kamienicy przy ul. Katowickiej prezydent Bytomia ogłosił żałobę i odwołał 6 i 7 lipca wszystkie imprezy miejskie. Prosimy o uszanowanie żałoby" – podał w komunikacie w sobotę wieczorem Urząd Miasta Bytomia.
"Rodzinie ofiar i rodzinom osób poszkodowanych zapewniono pomoc psychologiczną. Na placu Klasztornym dla mieszkańców zostało zorganizowane wsparcie w szkole i w specjalnym busie. Dla wszystkich tych, którzy nie będą mogli wrócić do swoich mieszkań, zostały zapewnione miejsca noclegowe" – przekazał Urząd Miasta. Urząd poinformował też, że prezydent Bytomia Mariusz Wołosz powołał wraz ze służbami miejskimi, policją i strażą pożarną sztab kryzysowy. Mieszkańcy kamienicy i sąsiednich budynków mogą uzyskać informacje pod numerem telefonu Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego: 697-441-454.
"Bilans zamyka się na trzech ofiarach śmiertelnych"
W sobotę wieczorem komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej nadbrygadier Jacek Kleszczewski poinformował, że na miejscu zakończył się etap poszukiwawczy. - Zostały przeszukane pomieszczenia, również to, w którym doszło do wybuchu. Nie znaleźliśmy tam żadnych innych osób, więc bilans zamyka się na trzech ofiarach śmiertelnych - poinformował. Kleszczewski przekazał, że zakończyły się też prace polegające na stabilizacji stropu pomieszczenia, gdzie doszło do eksplozji. - My w asyście policji bierzemy pojedyncze osoby, aby mogły zabrać swoje rzeczy - przekazał nadbrygadier.
Czy było czuć gaz?
Kleszczewski był pytany, czy do strażaków w sobotę były kierowane zgłoszenia, że w okolicach kamienicy czuć woń gazu. - My to sprawdzaliśmy, do nas nie wpłynęły żadne takie zgłoszenia na przestrzeni trzech miesięcy. Mamy natomiast potwierdzenie od pana prezydenta, że w tym akurat obiekcie dwa tygodnie temu była robiona inspekcja instalacji gazowej i przeszła pozytywnie - odpowiedział.
Także rzecznik Polskiej Spółki Gazownictwa Artur Michniewicz zapewnił, że "nie mieliśmy żadnego zgłoszenia z tej kamienicy, ani od lokatorów, ani od sąsiadów, ani od nikogo w ogóle z tego rejonu". - Nikt nie sygnalizował, że są tam jakieś nieprawidłowości. Nikt nie dzwonił na pogotowie gazowe - przekazał.
Pytany o medialne doniesienia o zgłaszaniu przez lokatorów 2 lipca tego roku ulatniającego się gazu powiedział, że "to bardzo prosto sprawdzić". - Każde tego typu zgłoszenie jest rejestrowane. Nie mamy absolutnie żadnego zgłoszenia i nie mieliśmy w ciągu ostatnich kilku dni żadnego zgłoszenia o jakichkolwiek nieprawidłowościach - powiedział Michniewicz. Rzecznik dodał, że w okolicy odnotowano ostatnio jedno zgłoszenie o ulatniającym się gazie, ale dotyczyło ono miejsca oddalonego o kilkadziesiąt metrów od kamienicy, w której doszło do wybuchu. - Zgłoszenie dotyczyło wykopu, bo ta ulica jest w remoncie. (...) Oczywiście pojechaliśmy natychmiast na miejsce i sprawdziliśmy cały teren. Nie stwierdzono tam żadnego uchodzenia gazu - stwierdził.
Dodał, że 19 czerwca wzdłuż całej ulicy Katowickiej, gdzie znajduje się kamienica, w której doszło do wybuchu, spółka skontrolowała sieć gazową. - Nie stwierdzono tam żadnego uchodzenia gazu, żadnych nieprawidłowości - powiedział.
Wojewoda: w niedzielę informacja o stanie kamienicy
- W niedzielę około godziny 10 mieszkańcy kamienicy w Bytomiu w której doszło do wybuchu gazu, otrzymają informację o stanie budynku - zapowiedział podczas konferencji prasowej wojewoda śląski Jarosław Wieczorek. Dodał, że zostaną oni wtedy poinformowani o harmonogramie prac naprawczych w kamienicy, "które umożliwią im powrót do gospodarstw domowych". Wieczorek pytany o to, czy część mieszkań może nie nadawać się już do zamieszkania, powiedział, że będzie tak "do czasu wykonania pewnych czynności zabezpieczających". - Trzeba naprawić strop tam, gdzie doszło do eksplozji, trzeba naprawić ściankę działową, trzeba doprowadzić do takiej konserwacji, aby nie zagrażało to lokatorom - wyliczał. - Jest odcięty prąd, jest odcięty gaz, trudno mówić o warunkach do normalnego funkcjonowania. Brakuję stolarki okiennej. Zarządca podjął wszelkie czynności, aby niezwłocznie podjąć się tego zadania, żeby tę kamienicę jak najszybciej doprowadzić do stanu użyteczności, żeby lokatorzy mogli wrócić jak najszybciej do swoich domostw - dodał wojewoda śląski.
Rozpoczęły się czynności dochodzeniowo-śledcze
Na miejscu wybuchu rozpoczęły się w sobotę wieczorem czynności dochodzeniowo-śledcze przy udziale policjantów pod nadzorem prokuratury w sprawie wybuchu. - Wykonywane są przy udziale biegłego - poinformował młodszy inspektor Mariusz Krzystyniak, zastępca komendanta wojewódzkiego Policji w Katowicach. - Na chwilę obecną jest za wcześnie, żeby diagnozować, jakie były przyczyny tego zdarzenia. Oględziny będą trwały jakiś czas. Musimy je przeprowadzić skrupulatnie i rzetelnie, ażeby precyzyjnie ustalić, co było przyczyną wybuchu - wyjaśnił. Dodał, że policja ustala świadków zdarzenia. - Musimy porozmawiać z lokatorami tego budynku. Na dzień dzisiejszy jest to utrudnione. Nie wszyscy są w dobrej kondycji fizycznej. Z tymi osobami, z którymi możemy rozmawiać w tej chwili, trwają czynności. Natomiast z tymi, które nie najlepiej się czują, jesteśmy umówieni na dzień jutrzejszy - powiedział Krzystyniak.
Rzeczniczka śląskiej straży pożarnej młodsza brygadier Aneta Gołębiowska przekazała, że strażacy oraz policjanci przez noc będą zabezpieczali miejsce wybuchu. Jak wyjaśniła, chodzi m.in. o zabezpieczenie miejsca pod kątem rozpoczętych już czynności policyjno-śledczych.
Autor: akr / Źródło: PAP