Policja zatrzymała mężczyznę podejrzewanego o szaleńczy rajd po ulicach stolicy. Ze wstępnych badań wynika, że mógł prowadzić pojazd pod wpływem narkotyków. Jak ustalił portal tvnwarszawa.pl, ten sam kierowca "straszył" już mieszkańców w czerwcu 2016 roku. Wtedy jeździł pod prąd w centrum stolicy, a przez osiem godzin spowodował osiem kolizji.
- W niedzielę około godziny 13.30 zatrzymaliśmy mężczyznę podejrzewanego o niebezpieczne przejazdy po Warszawie. Podczas kontroli 42-latek twierdził, że gdyby chciał uciec, toby to zrobił - informuje Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Jak dodaje, wstępne badania wykazały, że mężczyzna był pod wpływem narkotyków - amfetaminy i metamfetaminy. - Trafił do policyjnego aresztu - zaznacza Marczak.
Rzecznik przekazał również, że mężczyzna kierował bez uprawnień. - Prawo jazdy stracił w lutym, kiedy na ulicy Puławskiej jechał na rondzie pod prąd - wyjaśnia Marczak.
Mężczyźnie grożą dwa lata więzienia, grzywna oraz dożywotnia utrata prawa jazdy.
Rzecznik apeluje również o zgłaszanie się świadków na policję.
Po chodniku, na czerwonym
Zaczęło się od zgłoszenia, które otrzymaliśmy na Kontakt 24. Na nagraniu z 23 marca widać, jak kierowca lexusa ignoruje przepisy ruchu drogowego i jedzie chodnikiem wzdłuż alei Prymasa Tysiąclecia.
Kiedy opublikowaliśmy artykuł, zaczęliśmy otrzymywać kolejne sygnały na Kontakt 24 i od czytelników tvnwarszawa.pl. Reporter 24 dzidek256 wysłał na Kontakt 24 film z trasy Warszawa-Radom. Jak relacjonował, niebezpiecznego kierowcę widział w miejscowości Głuchów 22 marca. Nagrał, jak samochód wjeżdża na czerwonym i przecina skrzyżowanie. Ale to nie koniec. W internecie można znaleźć film z ostatnich dni z ulicy Szaserów, gdzie samochód o tym samym numerze rejestracyjnym również wjeżdża przy czerwonym świetle na skrzyżowanie tuż przy szpitalu wojskowym. Na tym samym nagraniu widać podobną sytuację kilkaset metrów dalej, czyli wjazd przy czerwonym świetle na skrzyżowanie Szaserów z Wiatraczną.
Na innym nagraniu widać rajd kierowcy po pasie zieleni w Dolinie Służewieckiej. Kierujący lexusem omija w ten sposób samochody stojące w korku. Na Kontakt 24 i od czytelników tvnwarszawa.pl otrzymaliśmy też dwa sygnały z Wisłostrady z soboty.
2016 rok: osiem kolizji w osiem godzin
Zatrzymany to Maciej P. Rzecznik stołecznej policji Sylwester Marczak poinformował nas, że mężczyzna był już zatrzymany prawie dwa lata temu w sprawie podobnych wyczynów.
Pisaliśmy o tym na tvnwarszawa.pl w czerwcu 2016 roku. Mężczyzna kierował wówczas chevroletem.
Zaczęło się niemal identycznie jak teraz - od niepozornego filmu. Na Kontakt 24 dostaliśmy nagranie, na którym widać srebrnego chevroleta jadącego pod prąd ulicą Towarową. Zastanawialiśmy się, czy to zwykła "pomyłka", czy raczej brak szacunku dla przepisów drogowych. Opublikowaliśmy film i bardzo szybko dostaliśmy odpowiedź. "Szalał też w Wilanowie. Około godziny ósmej, mijałem się z nim na Sobieskiego", "To samo auto jechało dziś rano pod prąd ulicą Racławicką powodując chaos w okolicach wyjazdu z Balonowej" – pisali internauci.
Tego dnia mężczyzna spowodował też kilka kolizji. Pierwsza miała miejsce 14 czerwca około godziny 17.35 w alei 3 Maja. Uderzył wówczas w inny pojazd podczas cofania. Niespełna dwie godziny później spowodował kolizję na ulicy Hynka - na wiadukcie nad Żwirki i Wigury.
Tego dnia policja zatrzymała mu również prawo jazdy.
Ale to nie wystarczyło, bo mężczyzna ponownie wsiadł za kółko. Po północy spowodował dwie kolizje na Wale Miedzeszyńskim, około godz. 00.35 uderzył w inny samochód na ulicy Żurawiej 3/5, a chwilę później zderzył się z dwoma autami na skrzyżowaniu ulic Świętokrzyskiej z aleją Jana Pawła II.
Zdążył jeszcze zderzyć się z innym samochodem około godz. 1 na ulicy Pułkowej, przy wjeździe na most Marii Skłodowskiej-Curie. Lekko ranna została wówczas jedna osoba.
Klaudia Ziółkowska/ran