Na fatalną drogę trafił nasz redakcyjny kolega, który jechał na rowerze drogą serwisową wzdłuż otwartego niedawno odcinka trasy S7 w miejscowości Zamienie. To szeroka jezdnia z równego asfaltu, wzdłuż której wybudowano dodatkowo chodnik i drogę dla rowerów. - Z pozoru droga jest świetna. Szeroka, asfaltowa. Tyle że dosłownie co kilka metrów przecinają ją obniżenia. To prawdopodobnie dojazdy do działek, które są obok drogi - mówi Karol Kobos z tvnwarszawa.pl. - Tyle że działki są puste - to pola. A nawet jeśli kiedyś mają być zabudowane, to nie rozumiem, czemu wjazdy zbudowano w sposób, który praktycznie uniemożliwia jazdę rowerem z prędkością większą niż spacerowa - dodaje. - A wystarczyło wymalować pasy rowerowe na poziomie jezdni i nie byłoby problemu. Chociaż pofalowany chodnik dla pieszych też nie jest szczególnie wygodny - podsumowuje.
Zdjęcie tego niezrozumiałego rozwiązania nasz kolega opublikował m.in. na Twitterze. Reakcje były jednoznacznie. Niemal wszyscy komentujący zgodzili się, że nawet jeśli trzeba było wytyczać osobne wjazdy do każdej działki, to same przejazdy można było skonstruować inaczej. Wielu wskazywało też, że takie rozwiązania są powszechne.
W papierach się zgadza
Zapytaliśmy Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad - inwestora trasy S7 - o kryteria wyboru takiego rozwiązania. Odpowiedzi udzieliła nam rzeczniczka warszawskiego oddziału GDDKiA Małgorzata Tarnowska. Jak zapewniła, wybudowana infrastruktura "została zaprojektowana i wykonana zgodnie z uzyskanymi opiniami właściwych jednostek samorządu terytorialnego, zatwierdzonymi projektami i wydanymi decyzjami ZRID (zezwolenie na realizację inwestycji drogowej - red.) dla całej inwestycji.
"Droga serwisowa zlokalizowana po zachodniej stronie odcinka A drogi ekspresowej S7 została wybudowana z uwagi na budowę trasy szybkiego ruchu i uniemożliwienie dojazdu do posesji z dotychczasowej drogi. Ilość zjazdów zlokalizowanych wzdłuż drogi serwisowej wynika z obowiązującego podziału nieruchomości, natomiast zjazdy zostały tak zaprojektowane, aby każdy właściciel działki miał zapewniony dojazd do swojej posesji zgodnie z obowiązującymi przepisami tj. art. 29 ustawy o drogach publicznych" - wskazała dalej w odpowiedzi rzeczniczka.
Jak dodała, wskazany odcinek drogi serwisowej zlokalizowany jest poza terenem zabudowanym. "Ponadto na przedmiotowym odcinku poza wyznaczonym przejazdem dla rowerzystów przez jezdnię oraz skrzyżowaniami z pozostałymi drogami nie występuje oświetlenie drogowe. W związku z tym różnica wysokości pomiędzy jezdnią, a chodnikiem i ścieżką rowerową wynika m.in. ze względów bezpieczeństwa determinujących odseparowanie ruchu samochodowego od pieszych i rowerzystów" - podsumowała Tarnowska.
Działki pod usługi i przemysł
Agnieszka Adamus z urzędu gminy Lesznowola wskazała z kolei, że w miejscowościach Zamienie i Zgorzała, po zachodniej stronie trasy S7, obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. "Obowiązujące akty prawa miejscowego dotyczące tego obszaru to Uchwała Nr 153/XIV/2019 Rady Gminy Lesznowola z dnia 17 września 2019 r. w sprawie uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy Lesznowola dla części obrębu Zgorzała oraz Uchwała Nr 332/XXVI/2013 Rady Gminy Lesznowola z dnia 26 marca 2013 r. w sprawie uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy Lesznowola dla części obrębu Nowa Wola i Zgorzała etap I." - wskazała.
Według obowiązujących ustaleń większa część działek wzdłuż trasy S7, od strony Zamienia, gdzie znajduje się "falująca" ścieżka rowerowa, jest przeznaczona pod zabudowę usługowo-przemysłową. Mniejszy fragment stanowią działki pod zabudowę usługową. Teren zabudowy usługowo-mieszkaniowej znajduje się wzdłuż ulicy Czekoladowej i Zakładowej, co oznacza, że działki te oddzielają od S7 tereny przeznaczone pod przemysł i usługi.
Adamus podkreśliła też, że grunty, o które pytamy, nie będą scalane.
Autorka/Autor: katke/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl