Pięć młodych osób trafiło do szpitala po nocnym wypadku na Białołęce. Jak podaje policja, wszyscy, którzy podróżowali wypożyczonym renault, byli pijani.
Do zdarzenia doszło w nocy, około godziny 2, na ulicy Kępa Tarchomińska.
Kierowca prowadzący renault z jednej z miejskich wypożyczalni uderzył w drzewo. - Samochodem podróżowało pięć osób, wszyscy trafili do szpitala - informuje Piotr Świstak z wydziału prasowego Komendy Stołecznej Policji.
I dodaje, że cała piątka była pod wpływem alkoholu. - Teraz będziemy ustalać, kto kierował pojazdem - mówi Świstak.
Na miejscu pracowali również strażacy.
- Zostały zadysponowane dwa zastępy. Podróżujący opuścili samochód o własnych siłach, udzielaliśmy pierwszej pomocy, zabezpieczyliśmy miejsce zdarzenia oraz wyciekające płyny - podaje Łukasz Płaskociński ze stołecznej straży pożarnej.
Sprawa trafiła już do dzielnicowej policji, która będzie wyjaśniać szczegółowe przyczyny wypadku.
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, najstarsza osoba podróżująca autem miała 19 lat, najmłodsza 15.
Wypadek na Białołęce
kz/b