W czwartek rano kobieta straciła panowanie nad pojazdem i wbiła się toyotą w barierki na moście Siekierowskim. Metalowy element przebił samochód. Nikt nie ucierpiał. Ale to nie pierwsza niebezpieczna sytuacja w tym miejscu - zwracają uwagę internauci.
- To kolejny wypadek! Dlaczego tego miejsca nie oznaczą? Dlaczego tablice informacyjne o rozjeździe nie są postawione 500 m wcześniej? Dlaczego nie jest barierka zabezpieczona beczkami z wodą jak w Niemczech? - pyta na forum tvnwarszawa.pl jeden z internautów.
- To samo jest w przeciwnym kierunku na wysokości ZUS-u,i był podobny wypadek. Oznakowanie jest za późno i mało czytelne nawet dla miejscowych - dodaje Karawaniarz.
"Barierki mogą zabijać"
Komentarzy w podobnym tonie jest więcej. Internauci pytają, czy aby na pewno bariery są bezpieczne:
- Te barierki miały być tak skonstruowane, aby minimalizować skutki wypadków, a tymczasem są mogą zabijać - napisał z kolei EW.
- To auto powinno się po nich prześliznąć a nie wbić !!! Ktoś powinien za to odpowiedzieć - ocenia Adam Osiński.
- Ewidentnie widać, że fragment w który uderzyła był niedawno wymieniany. Jest dużo jaśniejszy od reszty barierki - zauważa DR.
- Do odpowiedzialności pociągnąć firmę wymieniającą barierkę. Widać że była wymieniana i nie została założona na zakładkę. Prędkość fakt pewnie za duża ale przy 80 (a tyle tam można) też by się tak stało - pisze Slawny.
Co na to ZDM?
Pytania internautów dołączyliśmy do tych, które zadaliśmy już administrującemu trasą Zarządowi Dróg Miejskich. Czekamy na odpowiedzi.
Na razie zepsuta bariera została zdemontowana.
Do sprawy będziemy wracać na tvnwarszawa.pl.
mz