Do zdarzenia doszło nad Górczewską w kierunku S8. Na miejscu był reporter tvnwarszawa.pl Lech Marcinczak. - Volkswagen zatrzymał się na pasie po godzinie 18. Kierowca tłumaczył, że skończyło mu się paliwo i czeka na kolegę. Kolega pojawił na miejscu dopiero po około godzinie czekania - relacjonował Marcinczak.
Reporter ostrzegał przed ogromnymi korkami, które rozlewały się aż na Aleje Jerozolimskie i Bitwy Warszawskiej 1920.
Co grozi za blokowanie ruchu?
Zapytaliśmy policję, czy gdyby patrol pojawił się na miejscu, kierowcy groziłby mandat. - Funkcjonuje artykuł w kodeksie wykroczeń, który mówi o utrudnianiu ruchu drogowego. Jednak policja decyduje się na mandat w zależności od okoliczności zdarzenia. W tym przypadku jest to zdarzenie losowe, więc trudno mówić o umyślności działania. Policja nie karze w takich sytuacjach - odpowiedział Jarosław Florczak z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji.
Przy okazji zaapelował do kierowców, aby wsiadali do samochodów tylko prawidłowo przygotowanych, w tym również zaopatrzonych w paliwo i odpowiednie oleje. - Pamiętajmy, że nasze nieroztropne zachowanie może doprowadzić do utrudnień w ruchu, które dotkną też innych innych użytkowników drogi. Warto mieć to na uwadze, zanim wyruszymy w drogę - podsumował Florczak.
Zablokował jezdnię, skończyło mu się paliwo
mp/b