Zniknęło prawie 30 znaków drogowych. "Złodzieje narazili kierowców na niebezpieczeństwo"

Złodzieje ukradli prawie 30 znaków drogowych (zdj. ilustracyjne)
Do zdarzenia doszło w powiecie radomskim
Źródło: Google Earth
Z dróg na terenie powiatu radomskiego w ostatnich dniach skradziono prawie 30 znaków drogowych. Na razie nie wiadomo, kto stoi za kradzieżami. - Złodzieje narazili w ten sposób kierowców na niebezpieczeństwo - zaznaczy rzecznik Starostwa Powiatowego w Radomiu Marcin Genca.

Do kradzieży doszło na drogach powiatowych w okolicach wiaduktów nad drogą ekspresową S7, na terenie gmin Wolanów i Zakrzew. W miejscowości Dąbrówka Podłężna zginęło siedem znaków, w Zatopolicach - osiem, w Taczowie - sześć, a we Franciszkowie - osiem. Kradzież odkryli pracownicy Powiatowego Zarządu Dróg Publicznych podczas objazdu w dniach 30 grudnia oraz 2 stycznia.

- Wszystkie znaki zostały skradzione w podobny sposób. Blisko trzymetrowe metalowe słupki wraz ze znakami zostały ścięte na niskiej wysokości, a w niektórych przypadkach wcześniej wyłamane – powiedział Genca. Powiatowy Zarząd Dróg Publicznych oszacował straty na ok. 5,5 tys. zł.

PRECZYTAJ TAKŻE: "Nieśli wyrwany znak drogowy. Uciekając, uszkodzili skrzynię z piachem".

Narazili kierowców na niebezpieczeństwo

Zdaniem rzecznika najcięższy zarzut, jaki mogą usłyszeć sprawcy kradzieży po ich ustaleniu, to narażenie na niebezpieczeństwo sprowadzenia katastrofy lądowej. - Złodzieje narazili w ten sposób na niebezpieczeństwo kierowców, ponieważ część skradzionych oznakowań to m.in. znaki B-20, czyli stop, D-1, czyli pierwszeństwo przejazdu albo A-7, czyli ustąp pierwszeństwa przejazdu - przekazał rzecznik.

Drogowcy zaapelowali do mieszkańców, którzy mogli być świadkami usuwania znaków drogowych, o zgłoszeniu tego faktu policji. - Przypominamy, że wszelkie prace przy drogach są wykonywane przez pracowników w pomarańczowych strojach służby drogowej, poruszających się oznakowanymi pojazdami - podkreślił rzecznik.

Czytaj także: