Kilkaset osób zebrało się przed warszawską siedzibą OPZZ przy Kopernika z okazji Święta Pracy. Zgromadzeni przechodzą na plac Zamkowy. Drugą manifestację - przy rondzie de Gaulle'a - zorganizował Piotr Ikonowicz i jego Ruch Sprawiedliwości Społecznej. Mieszkańcy muszą się liczyć z utrudnieniami w ruchu.
Tegoroczny pochód OPZZ odbywa się pod hasłem "Polska potrzebuje wyższych płac".
Przed siedzibą Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych zebrało się o godzinie 10 około 400 manifestantów. O 12 ruszył przemarsz Krakowskim Przedmieściem przed kolumnę Zygmunta na placu Zamkowym.
Koncerty i porady prawne
Uczestnicy manifestacji mają ze sobą związkowe sztandary OPZZ, FZZ. Wśród zgromadzonych są m.in. przedstawiciele związków z województwa łódzkiego i świętokrzyskiego, w tym Związek Nauczycielstwa Polskiego z Kielc. Wśród zgromadzonych powiewają też flagi Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Manifestujący domagają się m.in. szybszego wzrostu wynagrodzeń oraz zwiększenia przejrzystości wypłacania płacy minimalnej. Zaznaczają też, że popierają protest opiekunów osób niepełnosprawnych, który trwa w Sejmie oraz podkreślają, że nie zgadzają się, aby dla matek niepełnosprawnych dzieci brakowało pieniędzy.
Przed kolumną Zygmunta organizatorzy ustawili scenę, a obok niej stoiska z poradami prawnymi udzielanymi przez ekspertów OPZZ i Państwowej Inspekcji Pracy. Na scenie - po godzinie 13 - wystąpić ma zespół Czarno-Czarni, a o 15 piosenkarka Lanberry.
"Lewica stoi przed ogromnym wyzwaniem"
O godzinie 11.30 na rondzie de Gaulle'a rozpoczęło się za to drugie pierwszomajowe zgromadzenie. Jego organizatorem jest Piotr Ikonowicz i jego Ruch Sprawiedliwości Społecznej. Zebrani okolic ronda przechodzą Nowym Światem, przez plac Trzech Krzyży, do Alej Ujazdowskich. Zakończenie uroczystości o 15.
Uroczystości pierwszomajowe odbyły się też na Placu Grzybowskim. Przedstawiciele PPS, SLD, Unii Pracy, OPPZ, Inicjatywy Polskiej, Partii Zieloni, Ruchu Odrodzenia Gospodarczego, "Pokolenia" oraz Stowarzyszenia Daszyńskiego złożyli wieńce przy kamieniu pamiątkowym czynu zbrojnego Oddziału Bojowego PPS w 1904 roku. Uroczystość zorganizowały władze PPS.
- Lewica stoi przed ogromnym wyzwaniem - podkreślił przewodniczący Rady Naczelnej PPS Bogusław Górski. - Państwo, które nie tylko zdaniem Polskiej Partii Socjalistycznej powinno być państwem opiekuńczym, tam gdzie są najsłabsi powinno pomagać, bo bogaci zawsze dadzą sobie radę - mówił. Zwrócił uwagę na trwający w Sejmie protest rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych, "gdzie ci najsłabsi nie mogą w żaden sposób uzyskać od państwa - czyli od nas wszystkich - pomocy".
Wiceprzewodniczący SLD Sebastian Wierzbicki przypomniał, że 1 maja jego partia tradycyjnie spotyka się z organizacjami lewicowymi na Placu Grzybowskim, żeby uczcić poległych "o wolność, prawa pracownicze i niepodległość naszej ojczyzny". Wspominając o robotnikach, którzy w latach 80. ub. wieku walczyli o niepodległą Polskę podkreślił, że "dzisiaj w miejscu, gdzie walczyli robotnicy, spotykają się bojówki spod flag ONR".
- Nie ma na to naszej zgody i to, że nie ma dzisiaj lewicy w Sejmie, doprowadziło do tego, że takie historie mają miejsce. My to zmienimy i dlatego musimy połączyć siły, musimy najpierw jako lewica wystąpić najpierw w wyborach samorządowych, następnie parlamentarnych, po to, żeby głos lewicy był słyszalny i takie wartości jak wolność, równość, tolerancja funkcjonowały naprawdę, a nie były tylko zapisane w konstytucji, którą obecny rząd na każdym kroku łamie - mówił Wierzbicki.
Na czas przemarszów, w razie zablokowania ulic, kierowcy i pasażerowie powinni liczyć się z utrudnieniami. Ruch może być wstrzymywany, a komunikacja miejska kierowana na objazdy.
PAP/kw/b