Jak w filmach Barei. Urzędnicza "spychologia stosowana"

Kto odpowiada za zieleń na Bukowińskiej?
Źródło: Artur Węgrzynowicz/ tvnwarszawa.pl

Urzędnicze "nie da się" przeniosła się właśnie do internetu. Jeden z mieszkańców zapytał, czy ktoś może się zająć zielenią na ul. Bukowińskiej. Oczywiście nie otrzymał odpowiedzi. Zamiast tego pojawiła się seria wpisów, w których urzędnicy przerzucają się odpowiedzialnością.

Krótkie pytanie o uporządkowanie zieleni na ul. Bukowińskiej na profilu Pełnomocnik Prezydenta m.st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej spowodowało komentarze poszczególnych jednostek, które wzajemnie obarczały się odpowiedzialnością.

"To zadanie dla..."

"Czy jednostka odpowiedzialna za utrzymanie zieleni w mieście wyśle łaskawie kogoś do zarastającej Bukowińskiej (między Puławską a Wilanowską)? Zgłaszane przez 19115 od maja bez skutku. Na prawie połowie DDR płoży się nieskoszona trawa, a na wysokości skrzyżowania z Pejzażową trzeba się mocno kulić i schylać żeby nie dostać gałęzią (...)" – napisał internauta.

Pierwszy odezwał profil Pełnomocnika. "To zadanie dla Zarząd Oczyszczania Miasta" - napisał. Szybko do sprawy odniósł się wywołany to tablicy ZOM. Jego przedstawiciel stwierdził, że to zadanie dla Urzędu Dzielnicy Mokotów. Urzędnicy z Mokotowa po kilkunastu godzinach zaprzeczyli. Napisali, że ul. Bukowińska jest drogą powiatową i została przekazana do Zarządu Dróg Miejskich, "czyli za utrzymanie czystości, zieleni odpowiada Zarząd Oczyszczania Miasta Warszawa, a nie dzielnica. Poinformowaliśmy już o tym Zarząd Oczyszczania Miasta”.

I znowu zareagował ZOM. Tym razem, że "przekazanie terenów zieleni jeszcze nie miało miejsca".

Jak u Barei

Przepychankę urzędników zarejestrowali internauci, nie szczędzący pod ich adresem komentarzy, że w Warszawie nikt za nic nie odpowiada, sytuacja jak z filmów Stanisława Barei, czy zwykła "spychologia”."Czym wysłaliście tereny zielone? Może kurier nikogo w domu nie zastał?” - napisał jeden z internautów.

Tweet z przebiegiem dyskusji zamieścił Jan Śpiewak, prezes stowarzyszenia Miasto jest Nasze.

W Warszawie nikt za nic nie odpowiada :D pic.twitter.com/QPd1zoALe5— Jan Śpiewak (@JanSpiewak) 22 lipca 2016

"Ma być komisja"

Zwróciliśmy się do Zarządu Oczyszczania Miasta o wyjaśnienie tego dziwnego sporu.

- W tym miejscu prowadzona jest inwestycja drogowa przez dzielnicę. Część jezdni jest przekazana do Zarządu Dróg Miejskich, natomiast części zieleni przy drodze jeszcze nie przekazano – mówi Iwona Fryczyńska, rzecznik ZOM.

- W przyszłym tygodniu ma być komisja, w trakcie której nastąpi przekazanie terenu do ZOM. Od tego czasu my będziemy się nim opiekować, kosić, pielęgnować i będziemy utrzymywać w tak wysokim standardzie, jak inne miejskie tereny - dodaje.

Wniosek był taki, że na gospodarza terenu przy Bukowińskiej trzeba jeszcze poczekać przynajmniej kilka dni.

Interwencja "z góry"

Sprawą dużo bardziej niż wspomniani urzędnicy przejął się wiceprezydent Jarosław Jóźwiak.

"To niedopuszczalne, pozostaje mi przeprosić w imieniu miasta" - napisał na Twitterze.

Po godz. 19, dwie godziny po publikacji tego tekstu, wiceprezydent skontaktował się z redakcją tvnwarszawa.pl. - Skontrolowałem to miejsce. Służby już kończą pracę. Ścieżka jest przejezdna - zapewnił. A na TT zamieścił kolejny wpis:

Trawa skoszona, ścieżka przejezdna. Problem rozwiązany. @warszawa @hannagw @GazetaStoleczna @tvnwarszawa pic.twitter.com/FlRNy8GrEc— Jarosław Jóźwiak (@jjozwiak2) 22 lipca 2016

skw/sk

Czytaj także: