Wysyp nowych znaków budzi spore kontrowersje. O sprawie napisał m.in. Jarosław Ossowski z "Gazety Stołecznej". Jak pisze na blogu "Autobus Czerwony", tylko między ul. Ludną a Chełmską znaki stanęły aż w 14 miejscach. W sumie pojawiło się tam aż 46 znaków.
Podwójne znaki
Wysyp nowych znaków drogowych to efekt obowiązujących przepisów. Prawo nakazuje, by znaki z ograniczeniem prędkości pojawiały się przy każdym skrzyżowaniu. Na Wisłostradzie jest ich ponad 20, co oznacza, że drogowcy musieli ustawić prawie setkę podwójnych znaków (oprócz ograniczenia prędkości na jednym słupie wisi również zakaz wyprzedzania dla ciężarówek (znak B 26). Dodatkowo nowe tablice zostały postawione po dwóch stronach jezdni.
mjc//par