"Dzień bez kalendarza" jest zarówno tytułem wystawy, jak i ostatniego nieukończonego projektu, który Tadeusz Rolke tworzył przez ostatni rok swojego życia. Fotografie dokumentują wyprawy artysty do pięciu polskich miejscowości: Sierpca, Nowego Miasta nad Pilicą, Warszawy, Błonia oraz Kołbieli.
Jak powiedziała kuratorka wystawy Olga Guzik-Podlewska, są to improwizacje w przestrzeni, przedstawiające ważne dla artysty osoby - jego przyjaciółki i artystki. - To nie tyle zdjęcia portretowe, co sytuacyjne, ale przedstawiające postać ludzką w centrum. To także gry z przestrzenią w różnych miastach - dodała. Fotografie pokazują relacje artysty z uwiecznionymi osobami.
"Bardzo niedosłowne tytuły"
- Dokonując wyboru dzieł opierałam się głównie o fotografie, które Tadeusz Rolke tytułował w ostatnich miesiącach życia. To jego skojarzenia, bardzo niedosłowne tytuły. Zależało mi, żeby publiczność mogła się z nimi zapoznać, dlatego na wystawie prezentujemy robocze wydruki fotografii, na których widnieją odręczne notatki Tadeusza Rolkego - tłumaczyła Guzik-Podlewska.
Ekspozycję uzupełniają fotografie Rolkego pochodzące z lat 1956-2024, wybrane przez kuratorkę, znajdujące się w dialogu z pracami z cyklu "Dzień bez kalendarza". Każda z 14 fotografii jest zaprezentowana w zestawieniu z kilkoma, wybranymi pracami artysty, pochodzącymi z archiwum.
- Rolke lubił zestawiać swoje zdjęcia na podstawie przeróżnych skojarzeń, niekoniecznie dosłownych, często nieopartych o konkretny temat czy chronologię - zaznaczyła. Odwiedzający będą mogli odnaleźć w nich różne konteksty i elementy oraz tworzyć indywidualne skojarzenia, nawet jeśli to będą jedynie odczytania kompozycyjne czy geometryczne.
Kim był Tadeusz Rolke?
Tadeusz Rolke urodził się w 1929 roku. Podczas wojny był członkiem Szarych Szeregów, w Powstaniu Warszawskim - łącznikiem na Sadybie. Po wojnie rozpoczął studia na historii sztuki.
W 1958 roku otrzymał dwie drugie nagrody na Ogólnopolskiej Wystawie Fotografii za cykl zdjęć Cyganów w podwarszawskich miejscowościach. Pytany w rozmowie z PAP w 2015 roku o tak zwany "decydujący moment" i rodzaj "znaku rozpoznawczego" jego pracy artystycznej, Tadeusz Rolke powiedział: "to jest moje motto albo ten prowadzący znak. Ten moment decydujący wychodzi też poza fotografię uliczną lub reportażową. Ten decydujący moment może być i w portrecie, kiedy się zrobi trzysta klatek - jak dzisiaj robią - niepotrzebnie, cyfrą, a trzysta pierwszą można uchwycić tę wyczekiwaną mimikę, gestykulację, język ciała".
Zasłynął dzięki fotografii reportażowej i modowej. "Do 1970 r. byłem fotografem zatrudnionym przez redakcje. Pracowałem w 'Stolicy', w miesięczniku 'Polska'', współpracowałem z 'Ty i Ja', z panią Hoff robiłem modę w 'Przekroju', więc to skojarzenie jest słuszne. Byłem jednym z fotografów PRL-u. Wtedy było dużo mniej fotografów, w tej chwili każdy jest fotografem. Wtenczas było ich w Warszawie kilkudziesięciu. Z kilkunastoma znaliśmy się, byliśmy kolegami" - wspominał. Jest także autorem portretów takich artystów jak m.in. Andrzej Wajda, Zbigniew Cybulski, Tadeusz Konwicki, Kalina Jędrusik, Ewa Demarczyk czy Wojciech Fangor.
Rozpoczął pracę w tygodniku "Stolica", następnie w miesięczniku "Polska". W 1970 roku wyemigrował i osiadł w Hamburgu, gdzie spędził 10 lat i gdzie zrealizował swój najdłuższy cykl fotograficzny o funkcjonowaniu jednego z największych w Europie targowisk pt. "Fischmarkt" Powrócił na stałe do Polski w latach 80. Współpracował z tygodnikami "Wprost" i "Magazynem Gazety Wyborczej". Zmarł w lipcu tego roku.
Wystawę "Dzień bez kalendarza" można oglądać od 14 listopada do 18 stycznia 2026 roku w Zodiaku Warszawskim Pawilonie Architektury.
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tadeusz Rolke / mat. prasowe