"Jeszcze kilka miesięcy temu parking od strony Alej Jerozolimskich dla około 100 samochodów działał i był płatny na warunkach prywatnej firmy. Było drogo, bo chyba sześć złotych od każdej rozpoczętej godziny, ale ludzie i tak korzystali, bo wygodnie i blisko. Teraz, w efekcie tych zmian, codziennie w godzinach popołudniowego szczytu na parkingu od strony Emilii Plater trwa gehenna. Dziesiątki taksówek, czekających w dzikiej kolejce na parkingu, blokuje wolne miejsca postojowe oraz przejazd. Pasażerowie, zamiast na postoju, wsiadają do taksówek na jezdni. Tworzą się korki i zatory – opisuje w wiadomości do redakcji Mateusz, który na Dworcu Centralnym jest codziennie, bo prowadzi tam restaurację.
Taksówkarze i inni kierowcy mają problem
Kiedy pytamy o parking i postój kręcących się pod dworcem taksówkarzy, ci wybuchają śmiechem.
- To jest niekończąca się historia. A wszystko zaczęło się pod koniec maja. Najpierw PKP zamknęły postój od strony Alej Jerozolimskich, potem parking i wreszcie postój od strony przystanków autobusowych (przy Złotych Tarasach - red.). Po zakończonym kursie nie ma gdzie stawać. Nie mamy informacji, kiedy słupki i łańcuchy znikną. Zatrzymujemy się gdziekolwiek – mówi nam jeden z nich.
Taksówkarze oczekujący na klientów obstawiają wszystkie możliwe wolne skrawki w pobliżu wyłączonego z ruchu postoju. W nieco lepszej sytuacji są kierowcy jeżdżący pod szyldem Miejskiego Przedsiębiorstwa Taksówkowego – oni mogą korzystać z należącego do miasta postoju przy Emilii Plater. Tam jednak panuje spory ścisk, parking i postój wypełnione po brzegi nie są w stanie przyjąć więcej aut – nawet przed południem, czyli poza komunikacyjnym szczytem.
Na sytuację przy dworcu narzekają nie tylko taksówkarze oraz ich pasażerowie, ale i właściciele prywatnych aut. Od kilku miesięcy odebranie z dworca bliskich z ciężkimi bagażami czy zrobienie zakupów w otwartym również w niedziele markecie jest trudnym zadaniem. Polskie Koleje Państwowe rozumieją rozgoryczenie, jednocześnie apelują o cierpliwość.
PKP: sytuacja ma charakter tymczasowy
- Sytuacja z miejscami postojowymi dla taksówek i parkingiem przy dworcu Warszawa Centralna ma charakter tymczasowy. Od początku celem PKP S.A. było ponowne skomercjalizowanie tego terenu, jednak spółkę obowiązują przepisy związane zamówieniami publicznymi. Jako że we wcześniejszych postępowaniach przetargowych nie został wyłoniony nowy najemca, teren ten – w celu uniemożliwienia samowolnego parkowania samochodów – tymczasowo został wyłączony z użytkowania. Decyzja o zablokowaniu miejsc postojowych dla taksówek oraz parkingu była podyktowana brakiem aktualnie obowiązującej umowy najmu tego terenu. Miejsca te zablokowane zostały tylko do czasu wyłonienia w przetargu nowego najemcy – tłumaczy Michał Stilger, rzecznik prasowy spółki PKP S.A.
Dlaczego do czasu znalezienia nowego najemcy kolejarze nie zagospodarowali placu samodzielnie? W końcu prowadzenie parkingu nie wydaje się szczególnie skomplikowaną działalnością. Na to pytanie spółka unika odpowiedzi.
195 tysięcy złotych za miesiąc dzierżawy
Z informacji przekazanych przez PKP wynika, że do tej pory ogłoszono trzy przetargi: w sierpniu, październiku i pod koniec listopada. Do pierwszych dwóch nikt się nie zgłosił. Czemu? Taksówkarze mają swoją teorię. - Nikt nie chce wynająć, bo kolej żąda bajońskich sum. Za pasek jezdni, gdzie zmieści się 10 aut, chcą nawet 80 tysięcy złotych miesięcznie - słyszymy od jednego z nich.
- Wywoławcze stawki w poszczególnych przetargach były zróżnicowane i wynosiły od 195 do 85 tysięcy złotych miesięcznie - przyznaje Stilger.
Rzecznika pytamy, na jakich zasadach będzie prowadzona współpraca pomiędzy PKP, firmą dzierżawiącą plac oraz korporacjami taksówkowymi? Dopytujemy rzecznika, kto wskaże, które taksówki będą mogły korzystać z postoju. Odpowiada krótko: "kompleksowe zarządzenie tym terenem będzie w gestii najemcy".
Jest jedna oferta. Ważna? To się okaże
Kiedy parking i postój wrócą? Trudno powiedzieć, ale pojawiła się nadzieja. - W ostatnim postępowaniu przetargowym złożona została jedna oferta. Aktualnie procedujemy zakończenie postępowania, a następnie przygotujemy się do podpisania umowy z nowym najemcą – przekazuje rzecznik PKP S.A.
Pan Mateusz zastanawia się, czy miasto nie mogłoby wpłynąć na PKP, bo przecież na braku parkingu i postoju tracą wszyscy, którzy z położonego w centrum Warszawy dworca korzystają.
- Nie mamy możliwości podjęcia interwencji. Teren należy do Polskich Kolei Państwowych. Oni decydują, co i kiedy zrobią z pustym placem. My możemy jedynie zaproponować pozostawienie auta po stronie ulicy Emilii Plater i zachęcić do korzystania z miejskich taksówek – rozkłada ręce Tomasz Demiańczuk z biura prasowego warszawskiego ratusza.
Autorka/Autor: Dariusz Gałązka
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl