"Piekło kobiet" i "Aborcja bez granic". Napisy na murach, przepychanki przed kościołami

Hasła przeciwko decyzji TK ws. aborcji na fasadzie kościoła św. Mateusza
Protest i przepychanki w okolicach kościoła Świętego Krzyża
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
"Piekło kobiet", "Moje ciało ≠ twoja religia", "Aborcja bez granic". Między innymi takie hasła pojawiły się na fasadach kościołów w Warszawie. Mają związek z czwartkowym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej w sprawie aborcji. Przed kościołem Świętego Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu doszło do przepychanek.

Protestujący zaczęli się gromadzić przed kościołem Św. Krzyża przed południem. Kilkunastu aktywistów po drugiej stronie ulicy stało z plakatami, na których wypisano hasła: "Moje ciało mój wybór"; "To jest wojna. Sadyści! Idziemy po was"; "Co wy k...wa wiecie o rodzeniu"; "Piekło kobiet jest w Polsce"; "Aborcja jest prawem".

Jak podała Polska Agencja Prasowa, dwie protestujące dziewczyny - z plakatami z hasłem "Twoja wina! Twoja wina! Twoja bardzo wielka wina!" - usiłowały wejść do kościoła, nie zostały wpuszczone przez młodych mężczyzn, którzy zablokowali wejście. Po południu doszło do przepychanek między manifestantami a kontrmanifestantami, którzy nie wpuszczali do kościoła i modlili się.

Przepychanki

- Kordon policji blokuje drzwi, by uniemożliwić manifestantom wejście do środka. Kościoła pilnuje też grupa kontrmanifestantów - relacjonował reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. I dodaje, że protestujący mają tablice z hasłami: "Kobiety są ważne", "Piekło kobiet", "Twoja wiara, moje ciało". - Krakowskie Przedmieście jest obecnie deptakiem, więc nie było potrzeby blokowania ruchu i wytyczania objazdów - dodał.

Na miejscu pojawiła się policja. - W tej chwili w kilku punktach na ulicach Warszawy dochodzi do protestów w okolicach kościołów, gdzie mamy do czynienia z osobami reprezentującymi dwie różne strony. Jesteśmy tam po to, żeby nie dochodziło do konfliktów - skomentował ogólnie sytuację Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.

Protest odbył się także przed Bazyliką Archikatedralną Jana Chrzciciela na Starym Mieście. Siedzący na schodach trzymali kartony z hasłami: "Kościele won od polityki"; "Moje ciało moja decyzja"; "Nie będzie rząd pluł nam w twarz. Wara od macic". Jedna z protestujących dziewcząt usiłowała wejść do bazyliki, ale została wypchnięta przez ludzi stojących w środku. - Włożyłam dłoń i stopę, oni zamykali drzwi, przycięły mi palec, ale nie jest złamany, przypalali mi też rękę zapalniczką a policja nie reagowała - mówiła cytowana przez PAP.

Napisy na kościołach

- Na terenie jednego z kościołów na Białołęce doszło do pomalowania fasady budynku. Zgłoszenie w tej sprawie zostało przyjęte i trwa postępowanie z artykułu 288 Kodeksu karnego, czyli zniszczenie mienia - przekazał nam Jarosław Florczak z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.

Jak ustalił reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz, chodzi o kościół św. Mateusza Apostoła i Ewangelisty w Warszawie przy ul. Ostródzkiej. Na ścianach, przy wejściu do budynku widać hasła "Piekło kobiet" i "Moje ciało ≠ twoja religia".

W mediach społecznościowych pojawiły się także zdjęcia z innych miejsc: "Aborcja bez granic" na murach parafii św. Jakuba Apostoła na Ochocie, "Piekło kobiet" na fasadzie kościoła św. Marii Magdaleny na Wawrzyszewie oraz Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie. Na ogrodzeniu tej drugiej świątyni zawisły także wieszaki symbolizujące podziemie aborcyjne (zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24).

Na facebookowej grupie mieszkańców Pragi Południe można zobaczyć akcję w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy przy Nobla na Saskiej Kępie. Na zdjęciu widać kobietę, która w trakcie mszy stoi tyłem do ołtarza z hasłem "Módlmy się o prawo do aborcji".

To echa protestów, które od czwartku odbywają się w całej Polsce. W Warszawie oraz w innych miastach odbywają się manifestacje po tym, jak zależny od PiS Trybunał Konstytucyjny orzekł o niekonstytucyjności przepisów dotyczących aborcji w przypadku ciężkiego upośledzenia płodu. Protestujący zapowiadali w mediach społecznościowych ogólnopolską akcję "Słowo na niedzielę" wymierzoną w niemal całkowity zakaz aborcji, który jest konsekwencją decyzji TK.

Policja "dostaje sygnały"

W niedzielę rano rzecznik Komendy Stołecznej Policji mówił, że policja jest gotowa na tego typu działania.

- Jeżeli będzie nabożeństwo i zauważymy zachowanie niewłaściwe w trakcie takiego nabożeństwa, będziemy reagować - zapowiedział Sylwester Marczak. - Zwracamy uwagę na tego typu sygnały, one do nas docierają. Może się zdarzyć, że znajdziemy pojedynczych policjantów w okolicach kościołów, jest to związane z sygnałami, które otrzymaliśmy i jest to podyktowane względami bezpieczeństwa - zaznaczył.

Zapytany o to, czy blokowanie dojazdu do kościołów jest przestępstwem, odpowiedział: - Pamiętajmy o tym, że teren kościelny nie jest ogólnodostępny, nie możemy traktować na zasadzie, że możemy robić, co nam się podoba. Tutaj decyduje administrator, w każdej chwili może poprosić o pomoc policjantów - odpowiedział Marczak. - Czym innym jest blokowanie ruchu, bo pamiętajmy, ze to jest już konkretnym wykroczeniem - zastrzegł.

Jednocześnie podkreślił, że policjanci nie interweniują wobec osób, które manifestują swoje poglądy. Reagują tylko, gdy ktoś nie przestrzega obostrzeń lub atakuje funkcjonariuszy.

Czytaj także: