Tłum na stacji, tej najbliższej rondu "Radosława", pojawił się jeszcze przed zakończeniem Marszu Miliona Serc. - Z moich obserwacji wynika, że miasto wyciągnęło wnioski z marszu, który przez stolicę przeszedł 4 czerwca. Wtedy na peronach było mnóstwo osób, co mogło być niebezpieczne - opowiadał Mateusz Szmelter.
>>>Marsz Miliona Serc - czytaj relację na żywo<<<
Policja pomagała w regulowaniu ruchu
Przed każdą z bramek biletowych stali pracownicy Warszawskiego Transportu Publicznego. - Dbają o to, żeby w sektor peronów nie przechodziło zbyt wiele osób. Ich pracę koordynują inni pracownicy, którzy na bieżąco raportują, czy i jak wielu podróżnych można przepuścić dalej - zaznaczył nasz dziennikarz.
W pracy pomagali im funkcjonariusze policji. Stali na zewnątrz przy stacjach ruchu i regulowali wpływ ludzi do podziemi. Chodziło o to, by na dole, przy bramkach, też nie było nadmiernego tłoku.
Dzięki tym działaniom na peronach, mimo wielu chętnych do podróży, nie dochodziło do niebezpiecznych sytuacji. - Rozwiązana wprowadzone przy okazji Marszu Miliona Serc oznaczają, że nie ma zagrożenia - dodał Szmelter.
Metro kursuje jak w dzień powszedni
W niedzielę pociągi metra przyjedżają na stacje tak jak w dzień powszedni w godzinach szczytu. Na linii M1 co 2 minuty 20 sekund, a M2 - co 2 minuty i 50 sekund. Z kolei tramwaje kursują według sobotniego rozkładu jazdy.
W związku z marszem, na ulice stolicy wyjechał blisko 100 autobusów i 60 tramwajów więcej niż zwykle w niedzielę. Po zamknięciu dla ruchu rejonu placu Konstytucji oraz ulicy Waryńskiego, a także odcinka Marszałkowskiej na trasy objazdowe w al. Jana Pawła II zostaną skierowane tramwaje linii 4, 15, 18 i 35. Autobusy linii 107, 117, 118, 127, 131, 151, 158, 222, 502, 507, 514, 517, 519, 521, 522 i 525 także pojadą zmienionymi trasami.
Autorka/Autor: bż/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl