Ibris śnieżny z warszawskiego zoo po raz pierwszy zobaczył śnieg. Z zainteresowaniem patrzył na białe płatki. I nie ma się co dziwić. Dla tych drapieżników mroźne warunki to środowisko naturalne.
W tym sezonie po raz pierwszy spadł śnieg. Pierwszy raz w życiu zobaczył go mały irbis śnieżny Pamir, mieszkaniec warszawskiego zoo. "Maluszek był oczywiście zainteresowany puchem, który spadał z nieba i pięknie spowijał jego wybieg. Chętnie przechadzał się na zewnątrz i raz po raz patrzył w górę, zerkając na kolejne płatki śniegu" - opisał stołeczny ogród zoologiczny. I zaprosił do odwiedzin tego niezwykłego kota i innych mieszkańców zoo.
"Widzi, nie będąc widzianym"
Irbisy śnieżne, jak sama nazwa gatunku wskazuje, doskonale czują się w surowych warunkach zimowych. W naturze występują na dużych wysokościach i są przystosowane do życia w niskich temperaturach i wszechobecnym śniegu. Potrafią świetnie maskować sięw takich warunkach, dzięki czemu zyskały przydomek "Ducha Gór".
Mimo słodko-puchatego wyglądu, ibris to drapieżnik. W kociej rodzinie jest najbliższym kuzynem tygrysa. W naturze jest niezwykle trudny do zaobserwowania. "To drapieżnik, który widzi, nie będąc widzianym. Można przez całe życie być tuż obok niego, a nigdy go nie zobaczyć" - piszą pracownicy zoo.
Często jedynymi dowodami obecności irbisów są resztki upolowanych zwierząt, ślady łap lub odchody. Kremowobiałe futro w ciemne cętki sprawia, że kot dosłownie wtapia się w otaczający go, skalisty krajobraz.
Zagrożony wyginięciem
Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody (IUCN) ocenia, że środowisko naturalne: Himalaje, Wyżynę Tybetańską i góry Azji Centralnej zamieszkuje obecnie około cztery tysiące irbisów, natomiast w ogrodach zoologicznych na całym świecie żyje ich około 400.
Postępująca zmiana klimatu oraz stałe zwiększanie powierzchni pastwisk przyczyniają się do utraty naturalnych siedlisk irbisa, podobnie jak spadek populacji gatunków, którymi się żywi. Głodujący drapieżnik jest wówczas zmuszony do polowania na zwierzęta gospodarskie, przez co naraża się na konflikt z człowiekiem. Często taka sytuacja kończy się zabiciem dzikiego zwierzęcia przez pasterzy. Irbisy są zabijane również przez kłusowników dla futra i dla kości, które podobnie jak w przypadku kości tygrysów, wykorzystywane są do produkcji chińskich "medykamentów".
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Warszawskie zoo/Facebook