W Mokobodach na Mazowszu policjanci z grupy Speed zatrzymali 25-latka, który, jak podaje policja, nie zauważył znaku informującego o wjeździe w obszar zabudowany. Mężczyzna jechał z prędkością 130 kilometrów na godzinę, przez co stracił prawo jazdy. Musi też zapłacić 2,5 tysiąca złotych mandatu.
W sobotę policjanci wydziału ruchu drogowego siedleckiej komendy, wchodzący w skład grupy Speed zatrzymali do kontroli drogowej mężczyznę, który kierując oplem przekroczył prędkość o 80 kilometrów na godzinę, jadąc w obszarze zabudowanym 130 kilometrów na godzinę.
Nie zauważył znaku
- Mężczyzna nie zauważył znaku informującego o początku obszaru zabudowanego. Za popełnione wykroczenia na konto 25-latka zostało dopisanych 15 punktów karnych i musi zapłacić 2500 złotych mandatu. Ponadto w związku z przekroczeniem prędkości o 80 kilometrów na godzinę mężczyźnie zostało zatrzymane prawo jazdy na okres trzech miesięcy - przekazała komisarz Ewelina Radomyska z siedleckiej policji.
Przy okazji policjantka zaapelowała o ostrożność, stosowanie się do znaków drogowych i wynikających z nich ograniczeń. - Zmienna pogoda, pozorne ocieplenie w dzień i przymrozek w nocy powoduje, że nawierzchnia drogi jest śliska, a droga hamowania znacznie się wydłuża. Dlatego zachowajcie zdrowy rozsądek i zdejmijcie nogę z gazu - zwróciła się do kierowców.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Siedlcach