Do pożaru doszło na wysokości miejscowości Karwienko w powiecie pułtuskim. Strażacy otrzymali zgłoszenie o zdarzeniu tuż przed godziną 12.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że na motorówce przebywały dwie osoby dorosłe i troje dzieci. Opuściły one łódkę przed przyjazdem służb na miejscu, ale, niestety, jedna osoba, dorosła kobieta, została poparzona. Pogotowie zabrało ją do szpitala - poinformował Konrad Chrzanowski z pułtuskiej straży pożarnej. - Nie są to jednak oparzenia poważne - zastrzegł.
Pozostałe osoby nie wymagały hospitalizacji.
Wyciek niebezpiecznej substancji
Na miejsce skierowano jeden zastęp pułtuskiej straży pożarnej z łodzią oraz dodatkowo po dwie łodzie z pułtuskiego i zegrzyńskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Działania gaśnicze były prowadzone z wody. Łódkę udało się ugasić dwoma prądami wody. Trzeba ją jednak było pilnie sprowadzić do brzegu, bo uległa częściowemu zniszczeniu i istniało zagrożenie, że może zatonąć - zaznaczył Chrzanowski i dodał, że na brzegu okazało się, że z silnika łódki wypływają substancje ropopochodne, które zagrażały wodzie. - Strażacy ustawili zapory wodne w celu absorpcji tej substancji. Choć nie było jej tak dużo, musieliśmy działać bardzo szybko, żeby ją zneutralizować - zwrócił uwagę strażak.
Prawdopodobna przyczyna
Akcja zakończyła się około godziny 15.30. Chrzanowski zapewnił, że wyciek został usunięty z powierzchni wody i nie ma już zagrożenia. - Dzięki szybkiemu i skutecznemu działaniu uniknęliśmy zatopienia łódki, co byłoby bardziej niebezpieczne z ekologicznego punktu widzenia - podkreślił.
- Prawdopodobną przyczyną pożaru była wada silnika, co najpierw spowodowało pożar w silniku, a potem te zarzewia ognia przeniosły się na łódkę. Szczegółowo będzie to jednak ustalała policja - zastrzegł strażak.
Oprócz zastępu z łodzią i WOPR w akcji gaśniczej brały udział trzy zastępy strażaków z Pułtuska i trzy z pobliskich ochotniczych straży.
Autorka/Autor: mp/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Legionowskie WOPR