W Wawrze na próżno już szukać zalanych ulic. Mieszkańcy powoli doprowadzają swoje posiadłości do stanu sprzed powodzi, a z ulic stopniowo znikają worki z piaskiem. Przy okazji skarżą się, że nie mogą liczyć na pomoc urzędników.
Wawer to jedna z dzielnic, które najbardziej odczuły skutki tegorocznych deszczów. Najwięcej szkód można było zaobserwować np. na ulicy Czołgistów, gdzie woda zalała ogródki i większość piwnic. Na szczęście dla mieszkańców w tym tygodniu woda już opadła. Teraz trzeba posprzątać.
Wielkie porządki
Mieszkańcy nie zwlekali z przystąpieniem do prac, bo do zrobienia jest dużo. Woda zniszczyła m. in. rowy melioracyjne, podjazdy i piwnice. - Cały odjazd trzeba utwardzić na nowo, a pod spodem położyć nowe rury. To wszystko niestety generuje koszta - oipowiada jeden z mieszkańców.
W wielu miejscach teren się osunął, a w rowach osadził się muł. - Wykopaliśmy już nawet nowy rów, którym odprowadzaliśmy wodę. Niestety wszystko musimy robić sami - dodaje. Z jego relacji wynika, że na próżno szukali pomocy w urzędzie dzielnicy.
Ratusz spokojny
Dlaczego mieszkańcy muszą sobie sami radzić? - Powołany jest specjalny zespół, który będzie pomagał mieszkańcom. Nie mam jednak pewności, że ul. Czołgistów jest tym programem objęta. Są w Wawrze miejsca znacznie bardziej dotknięte powodzią - twierdzi Andrzej Murat, rzecznik urzędu. Według niego, ul. Czołgistów położona jest w niecce i niewiele można zrobić, żeby ją zabezpieczyć.
bś//par