Zamieszki w Śródmieściu przeniosły się z placu Konstytucji przed pomnik Dmowskiego na placu Na Rozdrożu. - Uczestnicy Marszu Niepodległości byli agresywni. Odpalili race. Podpalili samochód TVN24 i TVN Meteo. Policja interweniowała dopiero po jakimś czasie - relacjonuje reporter tvnwarszawa.pl Bartek Andrejuk. Sympatyków Kolorowej Niepodległej, którzy też atakowali policję, udało się już dużo wcześniej uspokoić.
Starcia zaczęły się przed godziną 12.00 na Nowym Świecie. Tam grupa anarchistów zabarykadowała się w kawiarni Nowy Wspaniały Świat. Jak podała policja, sympatycy antyfaszystowskiej blokady zaatakowali funkcjonariuszy.
Niespełna godzinę później na Marszałkowskiej pierwsi z funkcjonariuszami starli się uczestnicy zgromadzenia Kolorowa Niepodległa. Przerwali kordon i przewrócili na ulicę dwóch policjantów.
Bijatyka na Marszałkowskiej
To było jednak tylko preludium. Wkrótce doszło do zamieszek między uczestnikami Kolorowej Niepodległej i ich oponenetami, którzy próbowali przedostać się przez kordon policji od strony bocznych ulic. W ruch poszły butelki i kamienie.
Marsz zaczął się zamieszkami
Starcia toczyły się przede wszystkim w okolicach placu Konsytucji, skąd miał wyruszyć Marsz Niepodległości, organizowany przez m.in. Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny. "Kolorową" udało się szybko uspokoić, a policja walczy przede wszystkim z sympatykami Marszu. Zgromadzeni odpalili race i zaczeli demolować przystanki, samochody, zaatakowali też dziennikarzy i wóz transmisyjny telewizji Polsat News.
Część osób próbowała się przedrzeć w kierunku Marszałkowskiej i Kolorowej Niepodległej.
Policja użyła armatek wodnych i broni gładkolufowej. Zebrani ruszyli w kierunku ronda Jazdy Polskiej, a potem placu Unii Lubelskiej. Tym samym oddzielono ich od Kolorowej Niepodległej.
Ciąg dalszy Na Rozdrożu
- Ci którzy pobili się z policją, to nie są uczestnicy Marszu Niepodległości. To stadionowi chuligani, którzy przyszli na plac Konstytucji i tam zostali. Marsz spokojnie poszedł swoją drogą - przekonywał w TVN24 Krzysztof Bosak.
Część grupy, która dotarła pod pomnik Dmowskiego, zachowywała się agresywnie. Odpalili race, demolowali też stojące przy placu samochody.
- Wóz transmisyjny, należący do TVN24 podpalili. Policja początkowo przyglądała się temu i w ogóle nie interweniowała. Wkroczyła dopiero po kilku minutach - relacjonuje Bartek Andrejuk, reporter tvnwarszawa.pl. Płonął też wóz reporterski TVN Meteo. Zaatakowany został też wóz Polskiego Radia.
Na miejscu pojawiła się też straż pożarna.
Po 17.00 policja zaczęła wzywać do rozejścia się i informować, że zgromadzenie Na Rozdrożu jest nielegalne. Sytuację opanowano około godziny 18.00. Kiedy uczestnicy Marszu rozchodzili się, na miejscu została jeszcze grupa Solidarnych 2010.
mz