- Na Bemowie ścigali się właściciele zabytkowych aut, kobiety i seniorzy. Wszyscy mieli po dwie próby. Przez padający śnieg wyścigi były jeszcze bardziej widowiskowe – relacjonował Wiktor Paul, organizator imprezy i dziennikarz tvnwarszawa.pl.
Bez zimowych opon
Śnieg dla niektórych był dużym zaskoczeniem. Nie wszyscy jechali na zimowych oponach.
- Jest troszkę ślisko, pogoda nie dopisała, ale humory dopisują. Jest ekstra. Jadę na letnich. Napęd na cztery koła i daję radę - mówiła jedna z uczestniczek.
Niektórzy uczestnicy rajdu opony zmienili na moment przed startem.
Niektórzy nie mieli zimowych opon
- Decyzja o zmienie opon podjęta była na 5 minut przed wyjazderm. Taka pogoda błędów nie wybacza – twierdziła Magda Sadowska.
"Grzeje, jeździ, hamuje"
Na Bemowie ścigali się również właściciele zabytkowych aut. Opowiedzieli nam o swoich cackach.
- Jest to tatraplan z 1949 roku. Czterocylindrowy bokser, chłodzony powietrzem. Bardzo ciekawa konstrukcja powojenna. Samonośne nadwozie - opowiadał Mariusz Wolski przed startem - Wywrotką się nie skończy. Mam nadzieję - dodał.
- Mój samochód ma 46 lat. Pochodzi ze Szwecji, więc świetnie się czuje w takiej aurze. Jest to volvo amazon. Został stworzony na tyle dobrze, że do tej pory działa bez zastrzeżeń. Grzeje, jeździ, hamuje. Niestety nie mam opon zimowych, ale tylny napęd daje większe szanse niż przedni – mówił Piotr Janicki.
lata/b