Z Brooklynu na Wolę: legenda rapu w Warszawie

for. materiały organizatora
for. materiały organizatora
Źródło: | Eurosport
Był rok 1987. W Polsce pomału kończył się komunizm, a w Nowym Jorku trzech kolegów z Long Island postanowiło zrobić rewolucję. Rewolucję w hip-hopie. Posdnuos, Trugoy i Maseo mieli dość ciężkiego gangsterskiego rapu, założyli więc zespół De La Soul. W sobotę zagrają na Warsaw Challenge w Parku Sowińskiego.

- Dziś to jest klasyka. Nie śpiewają o gnatach, furach i panienkach, tylko o prawdziwych wartościach. Niosą nadzieję, ale przede wszystkim grają pozytywny, inteligentny hip-hop, którego fajnie słucha się rano. Ta muzyka nakręca do życia – przekonuje Grubson, który zagra na Warsaw Challenge 8 maja.

Nie noszą złotych łańcuchów

Ich debiutancki album "3 Feet High and Rising" wydany w 1989 roku brzmiał jak żaden inny wcześniej w historii hip-hopu. Gdy wszyscy inspirowali się funky'em i soulem, nowojorczycy samplowali jeszcze reggae, pop, ale przede wszystkim jazz.

- Oni nie śpiewają o destrukcyjnych wartościach, dlatego nie trzeba handlować narkotykami, być byłym więźniem, żeby dobrze bawić się przy tej muzyce. Oni wyznają zasadę, że aby się czegoś nauczyć, trzeba się przy tym dobrze bawić. Pokazują ludziom szlaki w życiu – tłumaczy Proceente, dziennikarz muzyczny i raper.

Nie dla pieniędzy, ale dla funu

Właśnie dlatego muzycy De La Soul założyli grupę artystyczną Native Tongues (z ang. języki ojczyste) w późnych latach 80-tych w Bostonie. W czasie jednego z jam session powstała idea tworzenia hip-hopu pozytywnego, kolorowego i zdystansowanego do gangsta-rapu (niech świadczy o tym pseudonim jednego z muzyków: Trugoy - to od tyłu przeczytana nazwa jego ulubionego jedzenia – jogurtu). Z czasem do Native Tongues dołączały kolejne hip-hopowe składy wyznające idały true school (Jungle Brothers, A Tribe Called Quest i wiele innych).

Jak na grillu między blokami

- Oni nie noszą złotych łańcuchów, tylko kolorowe, wielkie ubrania. Mają duży dystans do siebie. To jest odpowiedź na gangsta rap. To jest styl nowojorskiego Brooklynu, gdzie DJ jest szefem, a najlepsza impreza jest na grillu między blokami. – przekonuje Proceente.

Skład De la Soul jak do tej pory nagrał 9 albumów. Już dwa razy grali w Warszawie, i choć muzycy dobijają dziś do czterdziestki, wciąż udawadniają, że potrafia się dobrze bawić.

- Mój kolega, DJ Gris, był na ich koncercie w Londynie. Przez 7 dni z rzędu grali w Hard Rock Cafe i codziennie był czad – opowiada Proceente.

Zabawa w rytmie hip-hop

W sobotę De La Soul na scenie w Parku Sowińskiego pojawi się o 20.00. Wcześniej zagrają Tede, kolektyw Parias i raper VNM. Mocnym punktem programu będzie także międzynarodowa rywalizacja b-boyów (tancerze breakdance) o nagrodę Prezydent Warszawy. Wstęp na Warsaw Challenge jest darmowy.

Koncerty Warsaw Challenge 2011:

7 maja 2011 r. (sobota)

VNM (Polska) godz. 14:10Tede (Polska) godz. 16:45Parias (Polska) godz. 18.00DE LA SOUL (USA) godz. 20.00

8 maja 2011 r. (niedziela)Zaginiony (Polska) godz. 14:10Chonabibe Soundsystem (Polska) godz. 14:35HIFI Banda (Polska) godz. 16:15GrubSon (Polska) godz. 17:50HOCUS POCUS (FRANCJA) godz. 20:15

band/mz

Czytaj także: