"Potraktowali mnie jak przestępcę, a przecież nikogo nie zabiłem". Kierowca autobusu skarży się na policję

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
Relacja kierowcy autobusu
Relacja kierowcy autobusu
MZA
Relacja kierowcy autobusuMZA

Pierwszy test pokazał, że mógł zażywać narkotyki. Policjanci skuli 63-letniego kierowcę autobusu, przeszukali jego mieszkanie, na noc zatrzymali na komendzie. Następnego dnia wyniki badań krwi i moczu pokazały, że kierowca jest czysty. 63-latek wrócił do domu. Teraz skarży się na policjantów, a ci tłumaczą: takie mamy przepisy. Głos w tej sprawie zabrał też ratusz.

W środę stołeczni policjanci rozpoczęli kontrole kierowców komunikacji miejskiej. Przeprowadzali je między innymi w zajezdni PKS Grodzisk Mazowiecki przy ulicy Klementowickiej, pętli autobusowej Płochocińska, pętli autobusowej Metro Marymont oraz pętli autobusowej os. Górczewska. Funkcjonariusze skontrolowali ponad 180 kierowców, tylko jeden narkotest dal wynik pozytywny. To wynik testu zrobionego 63-letniemu Zbigniewowi Kogutowi. Mężczyzna trafił do policyjnej celi. W środę na profilu społecznościowym Miejskich Zakładów Autobusowych zamieszczono film, na którym Zbigniew Kogut mówi o kulisach zatrzymania.

Kajdanki, rewizja domu i autobusu

- Była chyba godzina 12.37, jak przyjechałem na pętlę na przerwę. Stali policjanci z drogówki i poprosili, czy mogą mi zrobić próbę, która trwa około 20 minut. Powiedziałem, że dobrze - mówił w filmie kierowca MZA.

Jak dodaje, podczas pierwszej próby wyszło, że zażywał amfetaminę i metamfetaminę. - Podczas drugiej próby wykluczono metamfetaminę, a na amfetaminę za mała próbka była. Zrobili mi trzecią próbę, która nic nie wykazała. Zrobili czwartą i w czwartej próbie wykluczono metamfetaminę, a wyszła amfetamina - wyliczył.

Powiedział również, że wtedy policjanci poinformowali go, że zostanie przewieziony na komendę. - W pewnym momencie jeden z policjantów powiedział, że musimy jechać na rewizję do mnie do domu pod kątem narkotyków. Powiedzieli, że takie dostali polecenie. Wyraziłem zgodę, bo się nie bałem – opowiadał i zaznaczył, że policjanci zakuli go w kajdanki.

Dodał, że po rewizji został przewieziony do szpitala praskiego na pobranie krwi, a następnie na komendę, gdzie później zdecydowano o przewiezieniu kierowcy do szpitala wolskiego na pobranie moczu. - Zapytałem się, co dalej. W pewnym momencie policjant powiedział, że niestety, ale będzie pan zatrzymany - powiedział i dodał, że poczuł się, jakby policjanci potraktowali go jak przestępcę. - A przecież ja nikogo nie zabiłem - stwierdził.

Mężczyzna zaznaczył, że policjanci podczas wykonywania z nim czynności co chwilę wychodzili i dzwonili. Na pytanie: "co dalej", odpowiadali: czekamy na polecenia.

Następnego dnia wyniki były negatywne. - Naprawdę nieprzyjemne było to dla mnie. Nie bałem się, że będzie negatywny, bo ja nie biorę. Jestem przekonany, że te próbki nie są warte niczego. Jeżeli chcą robić, to powinni od razu krew brać - ocenił kierowca.

Policja: takie są przepisy

 - Przyjrzyjmy się sytuacji hipotetycznie. 25 czerwca policjanci na pętli autobusowej kontrolują jednego z kierowców autobusu. Wyniki testu pokazują na możliwość obecności narkotyków w jego organizmie. Mężczyzna mówi policjantom, że choruje na różne choroby, bierze dużo leków i mówi policjantom, że stąd taki wynik. Zostaje puszczony, a niedługo później dochodzi do wypadku. Badania krwi wykazują, że był pod wpływem silnych narkotyków. Czy ktokolwiek w tym momencie uważałby, że wcześniejsze tłumaczenie mężczyzny mogłoby spowodować jego puszczenie przez policjantów - powiedział Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji.

- Wróćmy więc do wczorajszej sytuacji. Policjanci kontrolują kierowcę, u którego wynik wskazuje na obecność narkotyków w organizmie. Mężczyzna mówi, że choruje i bierze dużo leków, jednak zgodnie z naszymi procedurami, nie może to w tym momencie stanowić powodu do jego zwolnienia - zaznaczył policjant.

Poinformował, że funkcjonariusze w takiej sytuacji muszą zweryfikować wyniki narkotestu poprzez badanie krwi, dlatego jadą z kierowcą do szpitala. - Do czasu uzyskania jednoznacznych wyników badań toksykologicznych mężczyzna musi pozostać w naszej dyspozycji, bowiem w przypadku, gdybyśmy mieli do czynienia z osobą, która rzeczywiście zażyła narkotyki, mogłaby ona próbować pozbyć się obciążających ją dowodów, na przykład pojechać do domu lub w inne miejsce i ukryć narkotyki, które posiada lub zniszczyć je - tłumaczył Mrozek.

- To jest właśnie powodem, dla którego taki kierowca nie może zostać puszczony wolno i nie może kontynuować swojej pracy ze względu na bezpieczeństwo pasażerów komunikacji miejskiej. Musimy mieć 100 procent pewności, że taka osoba nie jest pod wpływem środków odurzających i tym samym nie popełniła przestępstwa. Taką pewność daje tylko badanie próbki krwi - podał.

Kaznowska: potrzebna jest zmiana przepisów  

Konferencję w tej sprawie zorganizował również ratusz. Wiceprezydent Renata Kaznowska przypomniała, że 27 czerwca 2019 roku Urząd Ochrony Danych Osobowych wydał komunikat, z którego wynika, że zgodnie z obowiązującym stanem prawnym brak jest podstaw do wykonywania samodzielnych prewencyjnych kontroli stanu trzeźwości czy spożycia substancji psychoaktywnych u pracowników przez pracodawcę.

Jak dodała, miasto od lat zwraca się o zmianę przepisów. Podkreśliła, że pismo do premiera w tej sprawie przekazano również po wypadku na moście Grota.

- W nawiązaniu do dotychczasowej korespondencji pan premier zawiadamia mnie, że moje pismo w sprawie podjęcia pilnych prac legislacyjnych przesyła do pani minister rodziny, pracy i polityki społecznej - poinformowała Kaznowska. - Czy to jest szanowni państwo faktyczny przejaw troski o pasażerów transportu publicznego w Polsce? Nie, ja mam absolutne poczucie cynicznego wykorzystywania tej sytuacji i również tragedii ludzkich w kampanii wyborczej – oceniła.

Kaznowska zaznaczyła również, że Warszawa ma jeden z najlepszych i najbardziej rozwiniętych transportów publicznych w Europie, na co wydaje 3 mld zł.

- Dzisiaj dowiadujemy się, że transport publiczny w Warszawie jest zagrożony, ponieważ jeden kierowca pod wpływem środków psychoaktywnych spowodował wypadek. Chyba naprawdę czas na opamiętanie. Bezwzględnie i natychmiast pilne przepisy, które pozwolą nam reagować, kontrolować prewencyjnie – podsumowała.

Autorka/Autor:kz

Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: MZA

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl