Uprawomocnił się wyrok w sprawie Przemysława Wiplera, który awanturował się z policją przez nocnym klubem w Warszawie. Jak informuje jego obrońca, polityk wycofał apelację.
W Sądzie Rejonowy Warszawa-Śródmieście trwał proces posła Przemysława Wiplera oskarżonego o znieważenie i naruszenie nietykalności policjantów, którzy zatrzymali go 30 października 2013 r.
Brak komentarza
Na początku czerwca śródmiejski sąd skazał Wiplera na pół roku więzienia z zawieszeniem na dwa lata oraz 10 tys. zł grzywny. Polityk miał również opublikować pisemne przeprosiny w miesięczniku wydawanym przez Komendę Główną Policji oraz pokryć koszty procesu.
Mimo że podczas procesu Wipler zapewniał, że udowodni swoją niewinność, apelacja została wycofana.
- Taką decyzję podjął klient, wyrok się uprawomocnił i właściwie nie ma co komentować - powiedział tvnwarszawa.pl mec. Krzysztof Wąsowski, obrońca polityka.
Świętował narodziny dziecka
Przypomnijmy, nocą w październiku 2013 r. w Warszawie Wipler - znajdujący się pod wpływem alkoholu - zachowywał się, według policji, agresywnie, wulgarnie, chciał wydawać polecenia funkcjonariuszom.
Policjanci twierdzili, że dopiero po wszystkim zorientowali się, że mieli do czynienia z posłem.
Zaraz po zdarzeniu Wipler wystąpił na konferencji prasowej (miał widoczne obrażenia twarzy). Tłumaczył, że świętował kolejną ciążę żony. Po wyjściu z klubu - według jego relacji - włączył się do policyjnej interwencji wobec innej osoby. Zaznaczał, że został pobity przez policjantów. Mówił, że lekarze stwierdzili u niego m.in. uszkodzenie rogówki i liczne stłuczenia oraz otarcia. Jak ujawnił, badanie krwi wykazało, że miał 1,4 prom. alkoholu w organizmie.
kz/r
Źródło zdjęcia głównego: Krystian Maj / Forum, TVN24