O sprawie informowaliśmy w połowie lipca. Jeden z pasażerów przekazał nam nagranie z kierowcą autobusu nocnego linii N31, który 15 lipca nad ranem jechał z Dworca Centralnego na Sadybę. - Cały czas kierowca, jadąc, oglądał film na komórce, położonej koło kierownicy - relacjonował. - Chyba nie trzeba tłumaczyć, że to nieodpowiedzialne zachowanie - opisywał.
Mężczyzna złożył wówczas skargę do Miejskich Zakładów Autobusowych i Zarządu Transportu Miejskiego. Przekazał też nagranie tego incydentu. Rzecznik MZA Adam Stawicki zapowiedział wówczas, że wobec kierowcy zostaną wyciągnięte "surowe sankcje dyscyplinarne". Spółka miała przeprowadzić wewnętrzne postępowanie i przeanalizować monitoring z kamer w pojeździe.
OGLĄDAJ PROGRAM "7 ŻYĆ" O BEZPIECZEŃSTWIE NA POLSKICH DROGACH >>>
MZA zawiesiło postępowanie wyjaśniające
Okazuje się, że sprawa utknęła w miejscu. - Postępowanie wyjaśniające w sprawie niewłaściwego zachowania kierowcy musiało zostać zawieszone z powodu trwającej cały czas jego nieobecności - informuje Stawicki. Mężczyzna nie pojawia się w pracy od momentu nagłośnienia sprawy przez naszą redakcję.
Rzecznik wyjaśnia, że bez przyjęcia wyjaśnień pracownika nie można przeprowadzić postępowania dyscyplinarnego ani powiadomić organów porządku.
Spółka zamierza rozwiązać współpracę z kierowcą. - W związku z trwałą, nieusprawiedliwioną nieobecnością pracownika został skierowany wniosek o rozwiązanie umowy o pracę, w związku z jej porzuceniem - dodaje Stawicki.
Autorka/Autor: kk/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24