W środę po południu sąd apelacyjny ma ogłosić wyrok w sprawie gangu pruszkowskiego. Proces w pierwszej instancji trwał od 2006 roku. W 2012 roku uniewinniono kilkunastu oskarżonych, w tym dawnych bossów grupy. Prokuratura złożyła obszerną apelację w ich sprawie. Z kolei obrona apelowała odnośnie skazanych.
Rozprawa w sądzie apelacyjnym toczyła się przez trzy dni. Zaczęła się w ubiegły poniedziałek. Zakończyła się w środę. Sędzia Adam Wrzosek odroczył ogłoszenie wyroku o tydzień. Sąd musiał wysłuchać prokuratora, blisko 40 adwokatów oskarżonych oraz kilku podsądnych, którzy stawili się na rozprawie. Za kratami przebywa tylko jeden z nich - Marcin B.
Rozprawa toczyła się w największej sali Sądu Najwyższego i właśnie w tej samej sali ma w środę ma zostać ogłoszony wyrok.
Lata procesu
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie proces ws. szefów "Pruszkowa" zaczął się w 2006 r. i trwał sześć lat. Dotyczył blisko 40 osób i prawie 200 zarzutów - działania w zorganizowanej grupie przestępczej, dokonywania napadów, porwań, wymuszeń haraczy, handlowania i posiadania nielegalnej broni, narkotyków. Oskarżeni odpowiadali za przestępstwa z lat 1995-2003. Akta sprawy liczą 57 tys. stron.
We wrześniu 2012 r. sąd wymierzył kary od 8 lat więzienia do roku w zawieszeniu. Kilkunastu oskarżonych, m.in. dawni bossowie grupy Andrzej Z., "Słowik", i Zygmunt R., "Bolo", zostało uniewinnionych.
Spośród ponad 20 skazanych część nie trafiło do więzienia, innym do odbycia pozostało kilka miesięcy pozbawienia wolności, bo na poczet ich kar zaliczono czas aresztu. Wobec jednego oskarżonego postępowanie umorzono, jeden otrzymał wyrok w zawieszeniu.
Najwyższy wyrok - ośmiu lat więzienia - usłyszał Marcin B., pseud. Bryndziak. Dwie osoby usłyszały wyroki pięciu lat więzienia, jeden - czterech i pół roku, dwóch - trzy i pół roku. Ośmiu oskarżonym wymierzono kary po dwa lata więzienia.
Zeznania świadka koronnego
Sąd uniewinnił domniemanych liderów gangu - Andrzeja Z. "Słowika" i Zygmunta R. - "Bola" (oskarżonych o udział w jednym z zarzuconych grupie napadów rabunkowych). Uniewinnił też od części zarzutów inne osoby, a za pozostałe przestępstwa wymierzył kary od roku do 8 lat więzienia (jeden z liderów grupy Janusz P. - "Parasol" - usłyszał wyrok 1,5 roku więzienia za handlowanie bronią).
Sąd I instancji oparł wyrok m.in. o zeznania świadków koronnych - tam gdzie skazał oskarżonych, powoływał się m.in. na zeznania Jarosława S. - "Masy". W części jednak sąd "Masie" nie uwierzył - stąd wyroki uniewinniające. Uzasadniając uniewinnienia sąd stwierdził, że u niektórych oskarżonych zaszła przemiana, a w trakcie procesu "uświadomili oni sobie wagę oraz społeczną szkodliwość swych działań". Uzasadniając wyroki (uzasadnienie pisemne ma ponad 600 stron) powołano się też na policyjne wywiady środowiskowe, z których wynika, że pracują, angażują się społecznie, zajmują się dziećmi i są szanowani przez sąsiadów. To przełożyło się na wysokość kar.
Prokuratura złożyła apelacje od wyroków uniewinniających, żądając powtórzenia procesu - jej apelacja była ponad dwustustronicowa. Apelowali też obrońcy oskarżonych, którzy zostali skazani, wnosząc o uchylenie tych orzeczeń.
PAP/jb/lulu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24