W środę wieczorem głaz, który stał na miejscu kontrowersyjnego pomnika Czterech Śpiących, został wywieziony. Zabrał go wykonawca centralnego odcinka II linii metra. Wielki kamień ma teraz trafić do magazynu.
- Głaz zniknął z betonowego podestu - poinformował o godz. 17 Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl. Mateusz Witczyński, rzecznik wykonawcy centralnego odcinka II linii metra potwierdził, że za wywiezienie kamienia odpowiada jego firma.
- Ten głaz narzutowy to kopalina, która zgodnie z prawej jest własnością skarbu państwa. Dlatego zostanie przeniesiony do magazynu, żeby później służby państwowe mogły wydać na jego temat opinię i zdecydować co dalej – wyjaśniał kilka godzin wcześniej Witczyński.
"Tabliczkę mogą odebrać a magazynu"
Jak już pisaliśmy, głaz został wydobyty przez pracowników wykonawcy - AGP Metro. Jeszcze we wtorek po południu na głazie wisiała tabliczka: "Pamięci Ofiar Majdanu i Operacji Antyterrorystycznej na Ukrainie". Wieczorem był tam nasz reporter i na kamieniu nie było żadnych napisów.
Ale później pojawił się nowy - "Żołnierzom niezłomnym w hołdzie - Prażanie". Co się stanie z tabliczką?
– Do czasu usunięcia głazy osoby odpowiedzialne za przyklejenie tabliczki mogą ją usunąć. Jeżeli tego nie zrobią, to będzie ją można odebrać z magazynu, do którego trafi głaz – tłumaczył Witczyński.
Pomnik wywieziony w 2011 roku
Wcześniej w tym miejscu stał kontrowersyjny pomnik Czterech Śpiących. Pozwolenie na rozbiórkę pomnika Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni, jak się oficjalnie nazywa, wydał 27 października 2011 roku ratusz.
Po zakończeniu prac przy budowie centralnego odcinka II linii metra odrestaurowany monument miał wrócić na Pragę i stanąć około 80 metrów od wcześniejszej lokalizacji. Na powrót pomnika nie zgadzają się przede wszystkim politycy prawicy, część mieszkańców, a niedawno swój sprzeciw wyrazili artyści i dziennikarze.
O głazie mówi Jarosław Jóźwiak z warszawskiego ratusza
Taka tabliczka była przymocowana do głazu 4 listopada:
ran/b