Prowadzący poranny program Konrad Piasecki pytał prezydenta Warszawy między innymi o tabliczki z nazwami ulic Jacka Kaczmarskiego, Grzegorza Przemyka czy Zbigniewa Romaszewskiego.
"Więcej w przyszłym tygodniu"
Trzaskowski zapewnił, że nie jest przesądzone, że znikną wszystkie tabliczki po cofniętej przez sąd dekomunizacji.
- Aktualnie rozmawiamy na ten temat z radnymi. Nie może być tak, że PiS zmienia nazwy ulic z pogwałceniem prawa, co potwierdził sąd - wyjaśniał Trzaskowski.
Zapowiedział, że w przyszłym tygodniu zapadną decyzje co do tego, które nazwy pozostaną. Na pytanie, czy będzie ulica Lecha Kaczyńskiego, powtórzył, że trzeba poczekać tydzień.
Zdanie mieszkańców
Prezydent stolicy zapowiedział, że w tej sytuacji należy brać pod uwagę zdanie warszawianek i warszawiaków, którzy chcieliby, aby część nazw z dekomunizacji pozostała. Zaznaczył, że sam jest za tym, żeby w stolicy były ulice imienia Grzegorza Przemyka czy Stanisława Pyjasa.
- Są jednak takie ulice jak na przykład Duracza (Teodor, polski działacz komunistyczny - red.), na które nie ma miejsca w mieście i wszyscy są co do tego zgodni. Są też takie, które są dyskusyjne i takie, które odpowiadają mieszkańcom - wskazał Trzaskowski.
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy, że drogowcy rozpoczęli demontaż znaków z ulicą Lecha Kaczyńskiego. Na początku grudnia ubiegłego roku Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał uchylenie zarządzenia wojewody mazowieckiego o zmianie alei Armii Ludowej na ulicę Kaczyńskiego. Tego samego dnia analogiczne wyroki zapadły w sprawie 43 innych ulic.
"Wsłuchuję się w głos osób poszkodowanych"
Rafał Trzaskowski mówił również o podpisanej we wtorek karcie LGBT+. Na tvnwarszawa informowaliśmy o tym, że prezydent stolicy podpisał deklarację na rzecz społeczności lesbijek, gejów, biseksualistów i osób transseksualnych.
Prezydent był pytany, czy jest to tak ważna decyzja, żeby podejmować ją już na początku kadencji. - Zaczęliśmy od żłobków i pomocy seniorom, ale pomoc osobom dyskryminowanym też jest bardzo istotna - odpowiedział Trzaskowski.
Dodał również, że nie należy trywializować problemu. - Jeżeli na bruk wyrzucani są ludzie z rodzin, które nie tolerują ich orientacji, i nie mają się gdzie podziać, to trzeba im pomóc - argumentował. Odniósł się w ten sposób do stworzenia hostelu dla osób LGBT, które zostały wyrzucone z domu.
Prowadzący program pytał również o wsparcie dla klubów sportowych społeczności LGBT.
- Jeżeli dochodzi do samobójstw w szkołach, bo dzieci są zaszczuwane, jeśli ludzie są dyskryminowani ze względu na odmienną orientację w klubach sportowych, to trzeba się tym zająć - wskazywał Trzaskowski. - Ja wsłuchuję się w głos tych ludzi, którzy zgłaszają pewne problemy. To seniorzy wiedzą lepiej, jak im pomóc. To nauczyciele wiedzą, jak im pomóc. To osoby, które są dyskryminowane, wiedzą lepiej, jak im pomóc, i ja się wsłuchuję w ich głos - wyjaśnił prezydent.
Co z Modlinem?
We wtorek na tvnwarszawa.pl informowaliśmy, że marszałek Adam Struzik zadeklarował gotowość przejęcia udziałów w lotnisku w Modlinie. Rafał Trzaskowski wypowiedział się w "dogrywce" w tvn24.pl o możliwości odkupienia udziałów w modlińskim lotnisku od rządu PiSu. - Propozycja pojawiła się dopiero wczoraj, więc jest za wcześnie, żeby ogłaszał decyzję. Nie wykluczam zainteresowania Warszawy w tej kwestii - mówił. Prezydent Warszawy przekonywał również, że zależy mu na rozwijaniu lotniska w Modlinie. - Jedynym i dobrym rozwiązaniem jest to, żeby w Warszawie funkcjonowało lotnisko Chopina i żeby rozwijał się również Modlin, który jest położony na terenach Skarbu Państwa, więc nikogo nie trzeba wysiedlić ani nic kupować. Chcemy go rozbudować, a nie przenosić do Radomia - wyjaśnił.Gość programy pytany był również, czy lotnisko w Modlinie przynosi zyski i czy byłaby to inwestycja, która zaprocentuje. - Przede wszystkim jest to lotnisko, które jest potrzebne. Nie znam w tej chwili bilansu finansowego, ale będę się z tym zapoznawał w momencie podejmowania decyzji - stwierdził.Trzaskowski zapewniał również, że lotnisko w Modlinie jest jednym z najszybciej rozwijających się lotnisk w Polsce.
Obietnice wyborcze
Piasecki w "dogrywce" na tvn24.pl pytał Trzaskowskiego o realizację obietnic wyborczych, w tym posadzenie miliona drzew w Warszawie. Prowadzący wskazał, że w ubiegłym roku zostało pojawiło się sześć tysięcy drzew.
- Zaczynamy sadzić drzewa. W 50 dni nie mogłem zrobić wszystkiego, co obiecałem. Może mnie pan rozliczyć za pięć lat, ale niektóre obietnice są już wcielone - odparł prezydent. - Zapowiadamy rewolucje jeśli chodzi o zieleń. Jest Justyna Glusman, która będzie odpowiadać za zieleń i jakość powietrza, więc się do tego przygotowujemy - tłumaczył.
Trzaskowski odniósł się również do finansowania modernizacji Skry. - Nikogo tak naprawdę nie interesuje czy Skra będzie robiona za fundusze z unii czy z pomocą inwestora. Ważne, że będzie odbudowana - wyjaśnił Trzaskowski. - To jasne, że niektóre z tych obietnic trzeba będzie realizować za pieniądze unijne, gdzieniegdzie będziemy szukali wsparcia inwestora, bo nie na wszystko są pieniądze w budżecie. Na końcu dla mieszkańców ważne będzie tylko, czy obietnica została spełniona - dodał.
mp/ran