"To nie była walka o zwycięstwo. To była walka na rzecz zemsty, honoru"

Powstańcy bez broni
Powstańcy bez broni
TVN24
Powstańcy bez broniTVN24

Żydowskie getto w Warszawie było największym w dziejach. Gdy po prawie trzech latach naziści zaczęli jego likwidację, wybuchło powstanie. Bez broni i bez szans na powodzenie, żydowscy bojownicy stanęli naprzeciw hitlerowskiej machinie zagłady. Od tych wydarzeń mija 75 lat. Materiał magazynu "Czarno na Białym".

W 1941 roku jedna trzecia mieszkańców ówczesnej Warszawy znalazła się w getcie. Na czterech kilometrach kwadratowych zamknięto 460 tysięcy osób.

Jak mówi prof. Andrzej Żbikowski, historyk z Centrum Badań nad Zagładą Żydów, było to największe getto w dziejach narodu żydowskiego.

Większość mieszkańców getta już w 1942 roku trafiła do obozu zagłady w Treblince, a na początku 1943 roku zapadła decyzja o ostatecznej likwidacji getta.

"Przed rozpoczęciem tej wielkiej akcji granice byłej żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej zostały od zewnątrz zamknięte kordonem, ażeby zapobiec wymykaniu się Żydów - opisuje w swoim raporcie Juergen Stroop, dowódca niemieckich oddziałów SS i policji.

"Jeden karabin, trochę pistoletów"

Getto było już wtedy mniejsze, ale za jego murami pozostawało wciąż około 60 tysięcy ludzi. To oni podjęli decyzję o walce. Trudno powiedzieć, że zbrojnej, bo broni mieli niewiele. 19 kwietnia 1943 roku stawili opór niemieckim oddziałom, które przystąpiły do likwidacji getta.

- Co zostawało? Albo czekać, co Niemcy z nimi zrobią, albo jakoś się przygotowywać i zgodnie z pewną ideologią organizować jakiś rodzaj samoobrony, ale na zasadzie już desperackiej: pokażemy, że nie tak łatwo jest nas zgładzić - tłumaczy powody wybuchu powstania prof. Żbikowski.

Do walki stanęli wtedy młodzi ludzie zrzeszeni w Żydowskim Związku Wojskowym.

- Prawdopodobnie mieli jeden karabin maszynowy, trochę pistoletów, amunicji. To oni dwa dni walczyli na placu Muranowskim - mówi prof. Żbikowski z Centrum Badań nad Zagładą Żydów.

Opór stawili również bojownicy z Żydowskiej Organizacji Bojowej. - W sumie dostali podobno 50 pistoletów, trochę materiałów wybuchowych, trochę zapalników - wyjaśnia Żbikowski.

Na czele powstania stanął młody, zaledwie 24-letni wówczas Mordechaj Anielewicz.

Prof. Żbikowski pytany, czy Niemy spodziewali się takiego oporu, odpowiada: - Chyba nie.

Po stronie niemieckiej codziennie była armia dwóch tysięcy po zęby uzbrojonych żołnierzy, po stronie powstańczej około tysiąca słabo uzbrojonych bojowników.

- Spektakularnie powiodła się akcja wywieszenia w centrali ŻŻW (Żydowskiego Związku Wojskowego) na placu Muranowskim dwóch flag polskiej i żydowskiej. Tam przy akcji ściągania tych flag zginął podporucznik SS - opowiada prof. Żbikowski.

"Czułam przez skórę palące się getto"

Jednak już drugiego dnia powstania Niemcy wprowadzili taktykę spalonej ziemi, po której zostawały tylko zgliszcza.

W getcie w czasie wojny razem z rodzicami i rodzeństwem mieszkała Krystyna Budnicka. Miała wtedy osiem lat.

- Powstanie pamiętam bardzo dobrze. Nie widziałam, bo byłam pod ziemią, ale czułam przez skórę palące się getto - wspomina. Z rodziną ukrywała się w bunkrze.

- Wtedy, kiedy się zaczęła akcja, to ja to już bardzo czułam, bo myśmy uciekali do kanału z tego upału. Niemcy rzucali bomby gazowe - dodaje.

Przeżyła tylko ona. W kanałach zginęli jej rodzice i siostra. Po paru dniach oporu zbrojnego już nie było.

"Ludzie sobie wybrali drogę do śmierci"

- Marek Edelman mówił, że on już po trzech godzinach tego drugiego dnia nie miał amunicji. Kilkanaście nabojów do pistoletu - zwraca uwagę prof. Żbikowski. Jak mówi, po tym czasie powstańcy się tylko ukrywali. - Zostawili sobie takie już ostatnie, pojedyncze naboje, żeby popełnić samobójczą śmierć - dodaje.

8 maja w schronie przy ul. Miłej 18 samobójstwo popełnił przywódca powstania Mordechaj Anielewicz wraz z grupą kilkudziesięciu żołnierzy.

- To nie była walka o zwycięstwo. To było niemożliwe zwyciężyć. To była walka na rzecz zemsty, to była walka na rzecz honoru ludzkiego (...) Ludzie sobie wybrali drogę do śmierci - podkreśla Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce.

Według raportu Juergena Stroopa z rąk powstańców zginęło nie więcej niż 100 niemieckich żołnierzy. Żydów zginęło 15 tysięcy.

Symbolicznym końcem powstania było zburzenie Wielkiej Synagogi. Żydzi, którzy powstanie przeżyli, przeważnie trafiali do obozów. Tylko niewielkiej części udało się uciec i uniknąć śmierci. Wśród nich była Krystyna Budnicka, która trafiła do sióstr zakonnych pod Warszawą. Siostry ukrywały ją do końca wojny.

js/kg

Pozostałe wiadomości

Sporo zmian szykuje się dla pasażerów Szybkiej Kolei Miejskiej od czerwca. Pociągi niektórych linii pojadą z większą częstotliwością, inne wrócą na swoje stałe, dłuższe trasy.

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek rano na terenie zakładu piekarniczego w Nowym Dworze Mazowieckim doszło do wycieku amoniaku. Dwie osoby trafiły do szpitala.

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

Źródło:
PAP

W Wypędach koło Pruszkowa zderzyły się trzy samochody. Dwie osoby trafiły do szpitala.

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jeden z policjantów biorących udział w wypadku radiowozu w podwarszawskich Dawidach Bankowych, miał stanąć w piątek przed sądem. Prokurator nie odczytała jednak aktu oskarżenia, ponieważ potrzebna będzie zmiana sędziego. Wobec drugiego z policjantów postępowanie zostało wcześniej umorzone.

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Dwoje nastolatków odpowie za zniszczenie pszczelich uli znajdujących się na terenie Muzeum Pałacu Króla III w Wilanowie. Chcieli spróbować świeżego miodu i rozbili gaśnicami pięć uli. Mieszkało tu 20 pszczelich rodzin.

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W południe w Warszawie zawyły syreny w 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Przed Pomnikiem Bohaterów Getta rozpoczęły się jednocześnie oficjalne uroczystości, gdzie złożono wieńce i upamiętniono bohaterów zrywu. Na niedzielę, 21 kwietnia zaplanowano Marsz Modlitwy Szlakiem Pomników Getta Warszawskiego.

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Źródło:
tvnwarzawa.pl, PAP

Incydent podczas piątkowych uroczystości upamiętniających 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Zakapturzony mężczyzna stanął przy Pomniku Bohaterów Getta, trzymając flagę Palestyny. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl, PAP

W chwili wybuchu granatnika w gabinecie ówczesnego komendanta policji generała Jarosława Szymczyka nie było innych osób. To nowe ustalenia śledczych po incydencie z grudnia 2022 roku. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Warszawie.

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Źródło:
RMF RM, tvnwarszawa.pl

Kierująca peugeotem uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania. Do zdarzenia doszło na ulicy Broniewskiego. Policja poinformowała o jednej poszkodowanej osobie.

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek przed południem na Pradze Południe doszło do potrącenia kobiety jadącej na hulajnodze. Poszkodowana została przewieziona do szpitala.

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Źródło:
tvnwrszawa.pl

Cztery samochody osobowe zderzyły się na trasie S8 przed węzłem Konotopa. Policja przekazała, że nikomu nic się nie stało. Są jednak utrudnienia w kierunku Poznania.

Zderzenie czterech aut na S8

Zderzenie czterech aut na S8

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Wspominamy walki, śmierć, również ogromną, bardzo żywiołową, różnorodną społeczność żydowską, która mieszkała w Warszawie przez wieki - mówiła w programie "Wstajesz i wiesz" dr Justyna Majewska z Żydowskiego Instytutu Historycznego, zaznaczając, że każda rocznica obchodów powstania w getcie warszawskim jest bardzo ważna.

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

Źródło:
TVN24

Na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację o pożarze domu w zabudowie szeregowej na Mokotowie. Strażacy podali, że jedna osoba ewakuowała się przed ich przyjazdem.

Pożar szeregowca na Mokotowie

Pożar szeregowca na Mokotowie

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Dzielnicowy brał udział w lekcji w szkole podstawowej w Lutocinie pod Żurominem na Mazowszu. W pewnym momencie nauczycielka zaczęła dziwnie się zachowywać. Kobieta straciła zdolność mowy, a następnie zemdlała. Policjant początkowo przypuszczał, że dostała udaru. Symptomy i urządzenie do monitorowania parametrów wskazywały jednak na cukrzycę. Życie kobiety było zagrożone.

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pracownik, który na zlecenie administracji jednego z domów na Grochowie prowadził prace na terenie plenerowej siłowni i placu zabaw, zostawił otwartą skrzynkę elektryczną oraz niezabezpieczony dół z ostrymi krawędziami ciętego metalu.

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Królik błąkał się na jednym z osiedli na warszawskich Bielanach. Znalazł go jeden z mieszkańców, ale nie mógł zatrzymać. Zwierzaka przejął Ekopatrol stołecznej straży miejskiej. Do domu zabrała go jedna ze strażniczek miejskich. Zostanie tam na stałe, chyba że zgłosi się po niego prawowity właściciel.

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z dużych sklepów w Piasecznie mężczyzna wziął z półki różne rodzaje cukierków. Przy kasie samoobsługowej słodkości zważył jako... marchewkę. I choć kwota, na którą 32-latek oszukał sklep, jest niewielka, kara za przestępstwo może być znacznie dotkliwsza. Mężczyźnie grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zabezpieczono monitoring, przesłuchano pierwszych świadków. Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie zatrucia w jednej z podwarszawskich szkół. Ucierpiało tam 41 osób.

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl