Sytuacja pacjentów z chorobami serca jest trudna. Ursynów, Wilanów i Konstancin nie mają szpitali ze specjalistycznymi oddziałami dla pacjentów ubezpieczonych w Narodowym Funduszu Zdrowia.
W Warszawie na wizytę u kardiologa czeka się średnio dwa miesiące. W najgorszym wypadku nawet pół roku. Są jednak szpitale, gdzie czekają nie pacjenci, a... lekarze.
Najgorzej jest w Konstancinie, na Ursynowie i w Wilanowie. Te dzielnice nie mają żadnego szpitala, gdzie mogą trafić pacjenci z chorobami serca.
Czekają na decyzję urzędników
Lukę chciał wypełnić prywatny szpital w Wilanowie. Całodobowy dyżur kardiologiczny, zabiegi na naczyniach wieńcowych czy wszczepianie stymulatorów serca - to wszystko mogłoby być dostępne dla pacjentów ubezpieczonych w NFZ. Oferta do funduszu już popłynęła. Ale nie tylko prywatny szpital czeka na decyzję.
Otwarty kilkanaście dni temu szpital chirurgii jednego dnia przy ulicy Kajakowej, mimo że wszystko jest już w nim gotowe, pacjentów jeszcze nie przyjmuje. - Jak tylko będziemy mieli kontrakt, to ruszymy - zapewnia Marek Kruk, kierownik centrum zabiegowego.
W tym przypadku decyzja funduszu ma być znana do 30 listopada.
Małgorzata Walczakbf/roody