- Mieszkańcy mówili, że na początku było 13 malutkich kaczek, wykluły się prawdopodobnie wczoraj. Jeszcze nie są przystosowane do normalnego życia. Obniżenie poziomu wody to dla nich tragedia. Gdyby nie nasza interwencja woda byłaby dalej spuszczana, a tutaj każde kilka centymetrów ma znaczenie - mówi nam Krzysztof Moreń z Zielonego Mazowsza
Po spuszczeniu wody kaczki, szczególnie te młode, narażone były na niebezpieczeństwo. Według relacji mieszkańców, atakowały je wrony oraz psy. Jedna kaczuszka miała zostać nawet uduszona. Zagrożone były także gniazda z jajami. Woda w parku w rejonie Belwederskiej i Promenady została spuszczona w ramach wiosennych porządków.
Porządki w okresie lęgowym
Ze stawu Promenada została spuszczona woda aby wyczyścić zbiornik.
- Prace przy stawie w Parku Morskie Oko są prowadzone w celu oczyszczenia zbiornika ze śmieci, które dostały się tam w okresie zimowym oraz po ostatnich wichurach, jak również gnijących osadów i glonów. Pozostawienie w wodzie gnijącej materii mogłoby doprowadzić w sezonie letnim do zatrucia stawu - tłumaczy Jacek Dzierżanowski, rzecznik Mokotowa.
- Można sprzątać, ale nie w okresie lęgowym tych ptaków! - oburza się Moreń. - Wodorosty można usuwać późną jesienią, albo wczesną wiosną. Nie ma wówczas gniazd ptaków, wtedy jest czas na porządki, ale część należy zostawić, bo są tam larwy i inne żywiątka, którymi żywią się kaczki - opowiada Moreń i dodaje, że - jego zdaniem - urzędnicy załamali prawo o ochronie środowiska.
Na miejscu pojawiło się kilkudziesięciu okolicznych mieszkańców, którzy klaskaniem i gałęziami odganiali ptaki zagrażające kaczkom. Zawiadomili też straż miejską. Według relacji mieszkańców, strażnicy pojawili się i odjechali.
- Dwie załogi ekopatrolu pojawiły się na miejscu około 10.00. Nie stwierdzono bezpośredniego zagrożenia dla kaczek. W momencie, gdy dowiedzieliśmy się, że w stawie znajduje się chroniony gatunek łyski, Wydział Ochrony Środowiska zareagował błyskawicznie i zlecił uzupełnianie stawu wodą, aby ptaki poczuły się bezpieczniej i dalej mogły wychowywać swoje młode - poinformowała nas Monika Niżniak, rzecznik straży miejskiej.
Mówi Krzysztof Moreń z Zielonego Mazowsza
Mieszkańcy odganiają wrony od kaczek
Oczyszczą staw, ale inaczej
Dzięki zaangażowaniu mieszkańców spuszczanie wody udało się zatrzymać. - Po otrzymaniu informacji od mieszkańców oraz pracowników firmy, która prowadzi konserwację stawu, że w ukryciu wierzby znajduje się para łysek z młodymi, od razu poleciliśmy zaprzestanie prowadzenia prac i napuszczenie do zbiornika nowej wody - potwierdza Dzierżanowski.
Oczyszczanie zbiornika będzie kontynuowane, ale inną metodą. - Przy użyciu sprzętu pływającego po stawie - precyzuje rzecznik.
Tak wygląda staw po spuszczaniu części wody
ło/b
Spuszczanie wody ze stawu