Śmiertelne potrącenie 20-latka. Kierowca uciekł, teraz się zgłosił

Śmiertelny wypadek w Płońsku
Śmiertelny wypadek w Płońsku
Źródło: KPP Płońsk
Po ponad tygodniu od tragicznego wypadku w Płońsku, na komendę zgłosił się mężczyzna, który twierdzi, że tego dnia siedział za kierownicą rovera.

Do śmiertelnego zdarzenia doszło w niedzielę, 15 października. Rover wjechał w przystanek autobusowy i potrącił młodego mężczyznę. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Policjanci ustalili jego tożsamość. Jego zatrzymanie miał być kwestią najbliższych godzin, ale potrwało znacznie dłużej.

- W dniu dzisiejszym mężczyzna zgłosił się do nas razem z adwokatem - poinformowała nas Kinga Drężek-Zmysłowska z policji w Płońsku.I dodała, że to 27-letni Rafał B., mieszkaniec Płońska. - W sprawie zostało wszczęte śledztwo prokuratorskie. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany - podała.

Zmarł 20-latek

Jak wstępnie ustalili policjanci, rover jechał w stronę centrum miasta, a jego kierowca stracił panowanie nad samochodem i uderzył w mercedesa. Była to stojąca na postoju taksówka.

- Auto odbiło się od taksówki i uderzyło w wiatę przystankową na dworcu PKS, a następnie w stanowisko obok. Pod tą drugą wiatą stał młody mężczyzna, 20-letni obywatel Ukrainy. Pogotowie zabrało go do szpitala - mówiła nam w dniu wypadku Kinga Drężek-Zmysłowska. Obrażenia potrąconego były na tyle poważne, że - pomimo starań lekarzy - 20-latek zmarł.

Wypadek w Płońsku

Źródło: TVN24
Śmiertelny wypadek w Płońsku
Śmiertelny wypadek w Płońsku
Teraz oglądasz
Samochód wpadł w wiaty przystankowe
Samochód wpadł w wiaty przystankowe
Teraz oglądasz

Wypadek w Płońsku

kz/b

Czytaj także: