Praca Elektrociepłowni Żerań oparta jest obecnie na węglu. To rozwiązanie mało ekologiczne, a przede wszystkim przestarzałe.
"Jak muzeum"
- Żerań ma 60 lat. W Europie Zachodniej takie zakłady są uważane niemal za obiekty muzealne. Przebudowujemy elektrociepłownię i zastępujemy stare, niskosprawne i wyeksploatowane urządzenia wytwórcze, by dostosować zakład do zaostrzonych dyrektyw unijnych, które mówią o ograniczeniu zanieczyszczenia powietrza - wyjaśnia Dorota Kraskowska, rzeczniczka PGNiG Termika.
"Rozwiązanie bardziej ekologiczne"
Na Żeraniu ma zostać ograniczona produkcja ciepła oparta na węglu. Powstanie nowy blok gazowo-parowy. - Takie rozwiązanie jest bardziej ekologiczne. Dzięki temu emisje zanieczyszczeń zmniejszą się średnio o połowę - wyjaśnia rzeczniczka.
Potrzebny jest jednak do tego gazociąg. Będzie przyłączony do systemu gazociągów przesyłowych w Rembelszczyźnie, a następnie przebiegał przez Białołękę - wzdłuż Kanału Żerańskiego. Jak zapewnia PGNiG Termika, w całości ma być poprowadzony pod ziemią.
Inwestycja wiąże się z wycinką drzew nad Kanałem Żerańskim. - Przewiduje się, że to będzie ponad 1000 drzew i krzewów. Dokładna liczba jest przedmiotem szczegółowych analiz. Konieczna wycinka będzie przeprowadzona tylko na trasie gazociągu, ograniczymy ją do minimum - zapewnia Kraskowska.
Wytną dęby szypułkowe?
Inwestor zwrócił się już w tej sprawie do urzędu dzielnicy Białołęka. - Mamy ze strony inwestora wniosek o wyrażenie zgody właścicielskiej na to, żeby mógł się w ogóle ubiegać o wycinkę drzew - mówi nam Piotr Jaworski, burmistrz Białołęki.
Inwestycja ma być prowadzona raz po jednej, raz po drugiej stronie Kanału Żerańskiego. Obecnie jest tam ścieżka spacerowa, z tych terenów korzystają też wędkarze. - Prace mają być prowadzone głównie po stronie północnej, mniej uczęszczanej przez mieszkańców - zaznacza Jaworski. Według szacunków dzielnicy pod topór poszłoby od 1,2 do 1,4 tys. drzew.
- Większość to topole włoskie, które nie mają przyrodniczego znaczenia i dożywają swojego wieku, ale około 50 to dęby szypułkowe, które są wartościowe - podaje Jaworski. - Dlatego będą konsultował plan wycinki z pełnomocnik miasta ds. zieleni. Będziemy chcieli w tej sprawie jeszcze rozmawiać z inwestorem - zapewnia burmistrz.
Wytną jedne drzewa, mają posadzić kolejne
Burmistrz zaznacza: jeżeli dojdzie do wycinki, to inwestor będzie musiał przedstawić plan zastępczych nasadzeń.
- Wtedy trzeba będzie ustalić, jakie to będą drzewa i gdzie mają się pojawić. Później inwestor ma obowiązek przez trzy lata dbać o to, żeby się przyjęły - zapewnia burmistrz. PGNiG Termika już obiecuje, że w zamian za wycięte drzewa, posadzi inne, w miejscach wskazanych przez urząd. - Będziemy postępować dokładnie według tych wytycznych - informuje rzeczniczka PGNiG Termika.Według planów firmy budowa gazociągu na Żeraniu ma rozpocząć się w 2016 roku, a zakończyć w 2018.
"Milion drzew dla Warszawy"
Tymczasem w czwartek radni, w obawie, że drzew w stolicy będzie ubywać w związku z różnymi inwestycjami, zaapelowali do prezydent Warszawy o stworzenie kompleksowego programu nasadzeń "Milion drzew dla Warszawy".
- Myśląc o przyszłości, należy zadbać o to, aby nasadzenia służyły jako dojrzałe drzewa przyszłym pokoleniom - czytamy w stanowisku, które przyjęto jednogłośnie. ran/lulu