Policja zatrzymała trzy osoby podejrzane o wyłudzenie blisko 4,5 miliona złotych. Prowadziły one kopalnię kryptowalut i zdaniem śledczych, wprowadzały klientów w błąd, co do faktycznego przeznaczenia inwestowanych przez nich pieniędzy. Dotychczas wiadomo o 108 poszkodowanych.
Na początku tygodnia zatrzymane zostały trzy osoby: Dominika H., Piotr W. i Marcin K. Jak czytamy w komunikacie Komendy Rejonowej Policji VI, cała trójka usłyszała zarzuty dotyczące wyłudzenia pieniędzy "w związku z realizacją umów regulujących współpracę w zakresie eksploatacji maszyn cyfrowych oraz umów dzierżawy sprzętu komputerowego".
Sąd - na wniosek prokuratury i policji - zadecydował o trzymiesięcznym tymczasowym areszcie dla całej trójki.
Największa serwerownia w Polsce
Z ustaleń śledczych wynika, że podejrzani prowadzili swoją działalność za pośrednictwem dwóch firm na terenie Gdyni, Warszawy oraz miejscowości Wojny-Wawrzyńce (woj. podlaskie). Polegała ona na tak zwanej kopalni kryptowalut. "Największy oddział znajdował się na terenie starej hali spawalni FSO S.A. w Warszawie. Jak wynika z ustaleń była to jak dotąd największa ujawniona tego typu serwerownia w Polsce" - czytamy w komunikacie policji.
Jak zaznaczają funkcjonariusze, same regały z maszynami obliczeniowymi zajmowały powierzchnię ponad trzech tysięcy metrów kwadratowych. I dodają, że na terenie hali łącznie "kopało" około trzech tysięcy maszyn różnego typu.
"Urządzenia te były w znacznej części samodzielnie konstruowane przez podejrzanych, którzy dysponują znaczną wiedzą informatyczną w tym zakresie" - informuje w komunikacie Prokuratura Krajowa. Kopalnia wydobywała Bitcoiny i ETC (Etherum Classic). Jak podkreślono, dzięki działaniu maszyn obliczeniowych na tak wielką skalę, podejrzani osiągali ogromne zyski, "wynikające z tworzenia nowych jednostek kryptowalut".
108 pokrzywdzonych
"Podejrzani zawarli umowy z co najmniej 108 pokrzywdzonymi, od których przyjmowali środki płatnicze, zarówno w złotych polskich, jak i w kryptowalutach. W toku śledztwa ustalono, że podejrzani wyłudzili od pokrzywdzonych co najmniej 4 461 950 złotych, wprowadzając ich w błąd co do faktycznego przeznaczenia wpłacanych przez nich środków pieniężnych, poprzez ich transferowanie na cele inne niż zakup koparek kryptowalut" - podaje policja.
Zdaniem śledczych, pokrzywdzeni byli też wprowadzani w błąd, co do faktycznych możliwości wytwarzania "urobku'. Na rzecz ich zysku miało pracować mniej urządzeń niż określono w umowie. Mylące miały być informacje, które otrzymali na temat prawidłowego podziału pieniędzy między osoby biorące udział w przedsięwzięciu.
"Wyłudzenia mogą sięgać 10 milionów złotych"
Jak podaje prokuratura, z zebranych w sprawie dowodów wynika, że łącznie podejrzani pozyskali około 860 klientów, którzy zainwestowali w zakup koparek i ich eksploatację. Klienci oczekiwali zysku w postaci wytworzonych przez nie kryptowalut.
Ustalona dotychczas liczba poszkodowanych nie jest ostateczna. Na policję wciąż zgłaszają się kolejni poszkodowani. "Szacowana finalna wartość szkody może oscylować w granicach 10 milionów złotych. Szkoda ta wynika z faktu, iż pieniądze otrzymywane od klientów spółki nie były inwestowanie zgodnie z umową na zakup sprzętu lecz przeznaczane na inne cele, w tym granie na giełdzie kryptowalut" - podkreśla prokuratura.
kk
Źródło zdjęcia głównego: KRP VI