Jest śledztwo w sprawie pościgu, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę pod Warszawą. Prokuratura nie udziela żadnych informacji o obrażeniach mężczyzny, który zmarł w trakcie ucieczki przed policją. Zlecono już sekcję zwłok.
Akta sprawy dotyczące całej akcji wpłynęły do śledczych w poniedziałek. "Po zapoznaniu się z zebranym w sprawie materiałem dowodowym prokurator wszczął śledztwo w sprawie bezpośredniego niebezpieczeństwa spowodowania katastrofy w ruchu lądowym przez kierującego samochodem marki VW Transporter" - czytamy w komunikacie prokuratora Łapczyńskiego.
Śledztwo prowadzone będzie także w sprawie "czynnej napaści na funkcjonariuszy policji podczas pełnienia przez nich obowiązków służbowych".
Sekcja zwłok
Wszczęcie postępowania to nie wszystko. Jak informuje Łapczyński, prokuratura zdecydowała również o przeprowadzeniu sekcji zwłok mężczyzny, który zmarł w trakcie akcji. "Zadaniem biegłych z zakresu medycyny sądowej będzie ustalenie bezpośredniej przyczyny śmierci mężczyzny" - precyzuje rzecznik. Zapowiada, że sekcja zostanie przeprowadzona najprawdopodobniej we wtorek.
Łapczyński twierdzi, że nie może udzielać informacji dotyczących obrażeń ciała kierującego volkswagenem. "Mogę natomiast potwierdzić, że policjanci oddali w kierunku pojazdu kilkanaście strzałów, z których część trafiła w pojazd" - dodaje.
W całej sprawie przesłuchano już w - charakterze świadków - kilku policjantów biorących udział w zdarzeniu. Czynności te będą kontynuowane.
Rzecznik odniósł się też w swoim komunikacie do działań funkcjonariuszy policji. "Na chwilę obecną nie posiadamy informacji wskazujących na to, że ze strony policjantów doszło do jakichś nieprawidłowości w związku z próbą zatrzymania kierowcy pojazdu dostawczego" - napisał. Zastrzegł jednak, że jeżeli na dalszym etapie śledztwa takie okoliczności się pojawią, wątek ten zostanie wyłączony do odrębnego postępowania.
Uciekał przez kilka powiatów
Cała akcja - jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl - rozpoczęła się w sobotę późnym wieczorem. Policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczącego kradzieży dostawczego volkswagena, do której doszło w Żyrardowie. Opis i numery rejestracyjne samochodu trafiły do policjantów patrolujących pobliski teren. Auto zauważyli funkcjonariusze z Grodziska.
Według policji, kierowca auta nie zatrzymał się. Rozpoczął się pościg. Kierujący volkswagenem miał taranować policyjne radiowozy i uciekać dalej drogami powiatów grodziskiego, pruszkowskiego i piaseczyńskiego. W końcu w Nadarzynie wjechał w ślepą ulicę. Uderzył w drzewo. Schwytany przez policjantów trafił do szpitala, gdzie zmarł.
Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że mężczyzna miał 21 lat. - Wcześniej był notowany za kradzieże samochodów. Trzy takie postępowania prowadziła policja w Grodzisku, trzy w Żyrardowie. W kilku przypadkach skierowano już akty oskarżenia - powiedział Mariusz Mrozek.
kw/pm