Jak podkreśliła rzeczniczka prasowa Domu Spotkań z Historią Magda Lasia, dyżur jest już organizowany po raz czwarty. - Co roku przygotowujemy cykl spacerów i wycieczek rowerowych szklakiem miejsc mało znanych lub przybliżamy ciekawostki o rejonach już popularnych. To cykl varsavianistyczny w dopasowanej do wakacji letniej, aktywnej i lekkiej formule - opowiadała Lasia.
Wcześniej była Wisła
Przypomniała, że w zeszłym roku motywem przewodnim imprezy była rzeka Wisła i leżące przy niej dzielnice. - W tym przybliżamy konkretne ulice i place o burzliwej historii. Szukamy informacji o pochodzeniu nazw tych miejsc, charakterystycznych cechach tych rejonów, o ich dawnych mieszkańcach, zmianach w architekturze lub w okresie odbudowy i losach wojennych. Przewodnicy będą się także dzielić anegdotami na temat prezentowanych miejsc - relacjonowała rzeczniczka.
Pierwszy ze spacerów odbędzie się w niedzielę i będzie poświęcony ulicy Grójeckiej. Jak zaznaczył przewodnik Michał Fijka, który poprowadzi spacer, jego ideą jest przybliżenie historii tego rejonu Warszawy i ukazanie dziejów ulicy od jej początków do współczesności, która - jak przyznaje - bywa czasem paradoksalnie najmniej znana.
Podkreślił, że uczestniczył już w poprzednich edycjach imprezy, dlatego chętnie zgodził się na udział w kolejnej. - Poza tym historia tych konkretnych ulic, którym zostaną poświęcone spacery przeze mnie wybrane, jest mi w jakiś sposób bliska, mam też pewną wiedzę na ten temat - zaakcentował Fijka.
Od polnej drogi do wielkomiejskiej ulicy
- Historia Grójeckiej to losy ulicy, która z właściwie takiego traktu polnego przekształciła się z arterię miejską, kręgosłup jednej z dzielnic miasta. Dzisiaj patrzymy na nią jak na ulicę wielkomiejską, kręgosłup Ochoty. A chyba niewielka jest jednak świadomość, że jeszcze do I wojny światowej to była prawie droga polna, znajdująca się poza Warszawą, z zabudową wiejską lub małomiasteczkową - powiedział przewodnik.
Na początku ul. Grójeckiej, przy obecnym pl. Zawiszy już na przełomie XVIII i XIX wieku znajdowały się składy węgla i cegielnie. - Przy samej ulicy dawniej w ogóle znajdowały się liczne składy drewna i materiałów budowlanych prowadzone przez rodziny żydowskie. Zaś pl. Narutowicza, który przecina Grójecka, powstał w miejscu glinianek i dosyć podmokłych terenów. Wysypywano tam piasek i żwir służący do filtracji wody w stołecznych Filtrach. Dzięki temu teren został utwardzony i z czasem powstał tam plac - mówił Fijka.
Jak opowiadał, przy Grójeckiej znajduje się wiele śladów będących świadectwem, jak Warszawa właściwie od początku XX w. zaczęła się intensywnie rozwijać, "jak się przeobrażała i to już w okresie dwudziestolecia międzywojennego, jak gwałtowny nastąpił rozwój całego miasta".
- W rejonie tej ulicy powstawały kolonie, spółdzielnie mieszkaniowe. W latach powojennych próbowano ulicę przekształcić w taką arterię wlotową i wylotową z miasta. A ponieważ wiele z tych przekształceń przeprowadzono z reguły częściowo, mamy na Grójeckiej do czynienia z takim architektonicznym miszmaszem - podkreślił przewodnik.
- O ile wcześniej ulica charakteryzowała się taką zabudową małomiasteczkową, miało się poczucie, że to już koniec Warszawy, to w okresie powojennym starano się zmienić jej charakter na bardziej wielkomiejski. Powstawały wówczas osiedla takie jak Ochota I czy Ochota II, gdzie próbowano realizować sztandarowe przykłady budownictwa socrealistycznego - dodał.
Odnosząc się do samej nazwy ulicy wyjaśnił, że wcześniej była ona nazywana Szosą Krakowską, jako trakt prowadzący z Warszawy do Krakowa. - Prowadził on przez Grójec i w pewnym momencie, kiedy ulica zaczęła przybierać charakter miejski, zaczęto ją nazywać najpierw aleją, a później ulicą Grójecką. Jej przebieg coraz bardziej się wydłużał aż osiągnęła długość obecną. Z jej rozwojem są oczywiście również związane ciekawe historie dotyczące architektury czy biografii różnych osób, które również będzie można poznać podczas spaceru - podsumował Fijka.
Zobacz jak zmieniły się niektóre stołeczne ulice:
PAP
Warszawa powiększona
Warszawa powiększona