Poniedziałek, godzina 17. Strażnicy miejscy jadą na al. Waszyngtona. Ktoś zgłosił, że - jak napisano na stronie straży - "na tyłach salonu samochodowego zauważył kartonowe pudło. Pakunek był szczelnie zaklejony i… ruszał się".
W środku był duży, rudy kot.
- To dorosłe zwierzę, przyzwyczajone do obecności ludzi, prawdopodobnie mieszkające z nimi od lat. Kot był bardzo wystraszony, ale trudno mu się dziwić. Pewnie brakowało mu już powietrza, bo karton był dokładnie oklejony taśmą – powiedział st. insp. Maciej Zuba z Referatu Ekologicznego. Zwierzę trafiło do Schroniska Na Paluchu, sprawa nie została zgłoszona na policję. - Nie było jakichkolwiek informacji, które pomogłyby w ustaleniu sprawcy. Osoba, od której otrzymaliśmy zgłoszenie, nie widziała kto zostawił pudełko - mówi Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej.
kz/mś
Źródło zdjęcia głównego: straż miejska