Polski Bus przegrał z busiarzami. Mniej kursów do Lublina

Decyzja SKO to efekt protestów, które złożyły stowarzyszenie LEXMID oraz Stowarzyszenie Transportu Samochodowego "BUS". Organizacje te zrzeszają prywatnych przewoźników. Stowarzyszenia przekonywały, że nowe połączenie oznacza... pogorszenie sytuacji pasażerów.

Połączenie P7 (trasa Warszawa - Lublin - Rzeszów) powstało 10 miesięcy temu i, jak przekonują przedstawiciele Polskiego Busa, wzbudzało ogromne zainteresowanie podróżnych. Jak podaje przewoźnik, od 16 października 2014 r. z linii skorzystało ponad 100 tysięcy osób.

Zadowolony z decyzji SKO jest Stanisław Olszak, wiceprezes stowarzyszenia STS "BUS" i właściciel firmy przewozowej Contbus.

- W wyniku wprowadzenia przez firmę Polski Bus pięciu dodatkowych połączeń upadły cztery firmy przewozowe, w związku z czym z rozkładów wypadło kilkanaście kursów. W naszej ocenie, ale też jak widać, w ocenie SKO sytuacja pasażerów uległa przez to pogorszeniu. Cieszę się, ze nasze argumenty zostały uznane - tłumaczył w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" Olszak.

Co na to Polski Busa? "Podejmiemy działania zmierzające do przywrócenia funkcjonowanie tej linii. Lublin jest dla nas strategicznym miastem. Rozważamy też uruchomienie nowych połączeń" - czytamy w komunikacie Piotra Pogonowskiego, dyrektor ds. marketingu i komunikacji Polskiego Busa.

Firma zapowiada też, że jej autobusy będą jeździły na skróconej trasie - z Warszawy do Lublina. Zmniejszona zostanie jednak liczba połączeń. Do tej pory tzw. połączeń powrotnych (kursy z Warszawy do Lublina i z powrotem) było dziewięć, a pięć z nich było wydłużonych do Rzeszowa.

Od najbliższego poniedziałku kursów powrotnych między Warszawą, a Lublinem będzie jedynie pięć. Jadący do Rzeszowa będą natomiast nadal mogli korzystać z linii P10, przez Radom i Ostrowiec Świętokrzyski.

Od decyzji SKO, Polski Bus może odwołać się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

ep/b