Mimo, że piątkowe zamieszki w centrum się zakończyły, to policja wciąż ma ręce pełne pracy. – Będziemy pracować ciężko, aby nikomu nic się nie stało – zapowiada rzecznik stołecznej policji.
Sytuacja po zamieszkach w centrum jest opanowana. Mimo to policja ma czuwać całą noc.
– Każda osoba, która będzie chciała naruszyć prawo, spotka się z naszą zdecydowaną reakcją – powiedział Maciej Karczyński, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.
Policja bada też sprawę piatkowych zamieszek.
Niespokojne święto w Warszawie
Po południu na Marszałkowskiej i placu Konsytytucji doszło do zamieszek. Przez policyjny szpaler próbowali przedostać się najpierw uczestnicy Kolorowej Niepodległej, a potem ich oponenci. W ruch poszły butelki, race.
Chulgani demolowali samochody i przystanki. Policja użyła armatek wodnych i broni gładkolufowej. Potem do starć doszło także na placu Na Rozdrożu. Tam także odpalono race. Zgromadzeni zaatakowali dziennikarzy. Podpalono wóz transmisyjny TVN24.
bf/mz