Propozycja PO dotyczy "tzw. dekretu Bieruta i wszystkich problemów związanych z reprywatyzacją w Warszawie".
- Szacujemy, że łączna kwota zwrotów nie przekroczy 4 mld złotych. Ich wypłaty mają być rozłożone na 10 lat. To naprawdę nie są kwoty, na które nie stać państwa polskiego - powiedział poseł Andrzej Halicki. - Dziś w budżecie znajdują się pozycje o znacznie wyższym wymiarze i wstydem jest, że do dziś nie potrafimy rozliczyć kradzieży, której dokonali komuniści w skrzywdzonym mieście - dodał.
"Nie będzie zwrotów kamienic z lokatorami"
Jak przekonują posłowie PO, najważniejszy punkt zgłoszonego przez nich projektu to zakończenie handlu roszczeniami. - O odszkodowania będą mogli domagać się tylko prawowici właściciele lub ich spadkobiercy. Nie będzie już obrotu roszczeniami - powiedział poseł Marcin Kierwiński.
Kolejny ważny punkt to zakaz zwrotów kamienic z lokatorami. - W tych przypadkach będziemy wypłacać odszkodowanie, które będzie równe wartości nieruchomości w 1945 roku - zapewnił Kierwiński. - Nie będzie więc sytuacji, że miasto będzie oddawać kamienicę, którą po wojnie odbudowano - dodał.- Oprócz tego, chcemy ustanowić jeden rok na ujawnienie wszystkich roszczeń do nieruchomości, które jeszcze są niezgłoszone. Dzięki temu po roku będziemy mieć pełną ewidencję zgłoszonych roszczeń - tłumaczył dalej poseł.
- Ta ustawa niweluje skutki tzw. dekretu Bieruta. Niesprawiedliwego prawa, które obowiązywało przez wiele lat - podsumował.
Jak dodał poseł Neumann, "duża" ustawa zawiera też jeden ważny punkt dotyczący przeszłości. - Pozwoli sądownie zweryfikować dotychczas przeprowadzony handel przez osoby, które nabywały roszczenia pod kątem ewentualnego oszukania czy wprowadzenia w błąd prawowitych właścicieli. Można będzie przeprowadzić sądowe postępowanie, które zweryfikuje czy kupione wcześniej roszczenie zostało nabyte w sposób uczciwy - tłumaczył.
PO zaprasza do współpracy
PO liczy, że wszystkie partie przystąpią do rozmów nad projektem "dużej" ustawy reprywatyzacyjnej. Chce zaprosić do współpracy nie tylko partie polityczne, ale i organizacje pozarządowe.
- Obserwując wczorajszą burzliwą sesję rady miasta mamy obawy co do intencji nie tylko Prawa i Sprawiedliwości, ale i innych organizacji, które w tym temacie zabierają głos - powiedział na konferencji - szef klubu PO Sławomir Neuman. - Liczymy, że to się zmieni - dodał.
Ustawa, którą złożyli posłowie PO, dotyczy tylko gruntów miasta Warszawy, ale - jak zapewniają politycy: - Na bazie tych zapisów możemy mieć ustawę, która dotyczy całego kraju - podkreślił Andrzej Halicki (PO).
- Zapytacie dlaczego nie zrobiliśmy tego wcześniej jako Platforma - wyprzedził pytania dziennikarzy poseł Halicki. Jak tłumaczył dalej, złożony dziś projekt powstał już w 2008 roku, ale wtedy nie udało się go przeforsować ze względu na sprzeciw ministra finansów.
- Nie mielibyśmy dziś problemów z reprywatyzacją, gdyby w 2001 roku prezydent Aleksander Kwaśniewski nie zawetował gotowej ustawy reprywatyzacyjnej. Nie mielibyśmy tego problemu, gdyby zajął się tym też PiS za czasów swoich rządów - mówił poseł. Nie wypomniał byłemu prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu skierowania małej ustawy reprywatyzacyjnej do Trybunału Konstytucyjnego.
Nie powstał w ratuszu?
Wcześniej szef PO Grzegorz Schetyna zapowiedział w piątkowej rozmowie z PAP, że sytuacją w Warszawie w związku z nieprawidłowościami przy prywatyzacji zajmie się w poniedziałek rano Zarząd Krajowy Platformy. - To będzie analiza tej sytuacji plus informacji o planach urzędu miasta plus reprywatyzacja - zaznaczył lider PO.
Złożenie projektu ustawy zapowiadała m.in. w zeszłym tygodniu prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Z nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł w kierownictwie Platformy wynika, że projekt powstał jednak w klubie parlamentarnym PO, nie w stołecznym ratuszu.
Zwłaszcza, że propozycje zaprezentowane w piątek przez PO różnią się od wstępnych pomysłów Hanny Gronkiewicz-Waltz. Prezydent Warszawy w ubiegłym tygodniu sugerowała, aby w nowej ustawie całkowicie zakazać zwrotów w naturze, a wartość odszkodowania oszacować na około 10 proc. wartości nieruchomości.
Burzliwa sesja
Ponad osiem godzin trwała w czwartek burzliwa, nadzwyczajna sesja Rady Warszawy w sprawie reprywatyzacji zwołana na wniosek prezydent stolicy. Radni ostatecznie nie zajęli się powołaniem komisji ds. reprywatyzacji, jej stworzenie postulowała prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz.Prezydent Warszawy zapewniła, że chce wyjaśnienia spraw reprywatyzacyjnych. Zdaniem PiS i aktywistów miejskich, to Gronkiewicz-Waltz ponosi odpowiedzialność za nieprawidłowości i powinna ustąpić z funkcji prezydenta stolicy.Nadzwyczajna sesja rady miasta, to pokłosie sprawy działki obok Pałacu Kultury i Nauki, pod dawnym adresem Chmielna 70. Miasto zwróciło ją w 2012 r. w prywatne ręce - osób, które nabyły roszczenia od spadkobierców - mimo że wcześniej b. współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, przyznano za nią odszkodowanie na podstawie umowy międzynarodowej.
TAK PRZEBIEGAŁA SESJA RADY MIASTA:
Nadzwyczajna sesja rady miasta
Nadzwyczajna sesja rady miasta
PAP/ran/kw